Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw. C.G.Jung

Złota rybka

 


MIEĆ TO, CO KONIECZNE I MIEĆ TO, CO SPRAWIEDLIWE

Dawno, dawno temu na wyspie pośrodku morza stał mały dom, rozpadająca się izba. W tej izbie mieszkał starzec ze swoją starą żoną. Żyli w wielkiej biedzie: starzec robił sieci i chodził nad morze łowić ryby. Brał ich tylko tyle, by starczyło na codzienne wyżywienie.

Na takich oto ramach rozwija się opowieść... Sytuacja wydaje się zupełnie normalna, choć na pierwszy rzut oka uderza wielka bieda. Bajka jednak podkreśla, że ​​mieli „dość” na to, by żyć. 

Posiadanie tego, co konieczne, jest fundamentem dla duszy, podczas gdy to, co zbędne, jest początkiem występku ciała i bajka pokaże nam właśnie tę miarę: niedojrzałej duszy trzeba dać absolutne minimum (nie więcej), bo w przeciwnym razie nas zdradzi.


ZŁOTA RYBA

Jeśli złowimy złotą rybę i pozwolimy jej wrócić do morza, spełni się każde nasze życzenie - opowiada stara rosyjska bajka. Tu zaczynają  przemawiać do nas archetypy... 

Złotej rybce trudno wypłynąć na powierzchnię, jej ciężar trzyma ją na dnie, w głębinach. Ryba to dziki instynkt, wrodzony, to głos duszy, która - jak zobaczymy - zabierze rybaka w podróż pytań. Złoto, jak zawsze, jest symbolem wartości. Morze i jego głębiny są dokładnie tym, co znajduje się w ludzkiej nieświadomości, gdzie pływa ta boska ryba. Już w Ewangelii łowienie ryb było porównaniem opisującym nawracanie dusz. W bajce Puszkina jawi się zaś dusza boska, złota pod postacią ryby, ktòra złowi rybaka.


NIE MIEĆ ŻYCZEŃ JEST MOIM PRAGNIENIEM

Pewnego razu staruszek zarzucił sieć, zaczął ciągnąć i zdał sobie sprawę, że jest bardzo ciężka, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzyło. Ciągnął i ciągnął, i udało mu się wyciągnąć puste sieci, a w nich tylko małą, ale i niezwykłą rybkę: była to mała złota rybka. Rybka błagała starca ludzkim głosem: „Wypuść mnie, staruszku! Lepiej, jeśli pozwolisz mi wròcić do błękitnego morza; będę ci wdzięczna i zrobię to, co zechcesz.” Stary człowiek myślał długo, po czym odpowiedział: „Czego mogę potrzebować od ciebie? Idź na spacer w twoim morzu!” Wrzucił złotą rybkę do morza i wrócił do domu.

Zwróćmy uwagę na to, że staruszek nie zatarł rąk i nie powiedział: „ok, przyjmuję twoją ofertę”, ale zrezygnował z obietnicy małej rybki, że będzie posiadał to, czego zapragnie. Rybak po prostu posiadał siebie, nie potrzebował niczego więcej, charakteryzowało go oderwanie od rzeczy daleko większe od wartości złota rybki. Był złotym staruszkiem. Ktokolwiek wyrzeknie się złotej rybki, jak głosiła legenda, spełni każde swe życzenie, ponieważ w momencie, gdy przestajemy pragnąć każdej rzeczy, pożądliwość nie ma już nad nami władzy.


ROSZCZENIE KONTRA WSPÓŁCZUCIE

Stara kobieta zapytała rybaka: 

„Złapałeś dużo ryb, staruszku?” 

„Złowiłem tylko jedną, złotą rybkę, ale wrzuciłem ją z powrotem do morza. Błagała mnie natarczywie. Puść mnie, powiedziała, do błękitnego morza, a wynagrodzę ci, zrobię wszystko czego zechcesz!” Nie chciałem od niej okupu i zostawiłem ją wolną..."

"Ty stary diable! Miałeś w rękach prawdziwą fortunę i nie wiedziałeś, jak ją zagarnąć!" 

Stanowisko staruchy jest jasne: ona stawia wymagania, podczas gdy on kierował się współczuciem; ona myśli o sobie, on pomyślał o rybce. Aby lepiej zrozumieć rozwój symboliczny bajki, musimy ustalić, że ona jest chorą Yin, zamkniętą w sobie, a więc samolubną, pozbawioną duchowości, a on jest zrównoważonym Yang, otwartym na życie, a zatem zdolnym do dostrzegania piękna, wolności, doceniania pojedynczej ryby, jest dobrą wolą. Co robią ludzie, gdy mają w sobie chorą Yin? Są pozbawieni transcendencji, ducha, dlatego jedynym ich celem jest posiadanie rzeczy, ponieważ nie posiadając siebie lgną do owych rzeczy i tu zaczyna się lista roszczeń staruchy...


CZARNA DZIURA CHCIWOŚCI

Gandhi powiedział, że na świecie wystarczy wszystkiego na potrzeby człowieka, ale nie na jego chciwość. Stara kobieta zaczyna w gniewny, bezczelny i ostatecznie bezwzględny sposób besztać męża (Ach ty stary psie, idioto! Nie jesteś w stanie wykorzystać swojego szczęścia!). Każe mu wrócić do małej rybki i wyegzekwować od niej różne rzeczy. Służalczy człowiek będzie wracał do małej rybki wiele razy, zawsze z inną prośbą... "Powinieneś był poprosić ją chociaż o trochę chleba. Mamy tylko suchą skórkę: co będziesz jadł?" Za każdym razem, gdy staruszek wracał do domu, miał pod dostatkiem tego, o co prosił: chleb, nową balię na pranie, nowy dom... Celem staruszki było polepszenie siebie, ale zawsze na poziomie zewnętrznym tak, że poprosiła o zostanie żoną gubernatora, ze służbą i Pałacem… To jest nasza ludzka chciwość: im więcej mamy, tym mniej nam wystarcza. Szekspir słusznie zauważył, że „Dużo cierpimy z powodu tego, czego nam brakuje, a niewiele smakujemy z tego, co posiadamy."


BIEDNEMU BRAKUJE WIELE, SKĄPEMU BRAKUJE WSZYSTKIEGO

Stając się carycą, starucha okazuje się być prawdziwym tyranem i despotą. Nie uchodzi uwagi jej arogancja. Kiedy jej mąż przybył, by ją powitać, powiedziała: „Ach ty, prostaku i ignorancie! Jak śmiesz nazywać swoją żoną mnie, cesarycę?" I wydała rozkaz, by wychłostano go w stajni. 

Starucha nie posiadała rzeczy, ale była opętana przez rzeczy, przez tytuły i etykiety. Dajmy władzę ignorantowi, a zobaczymy, jak wiele niegodziwości uwolni jego dusza. Starucha jest symbolem chorej kobiecej Yin, tej, która gardzi bogatymi, ponieważ jest biedna, ale gdy staje się bogata, miażdży biednych, których w sobie nienawidziła. Dlatego starucha dała mu posadę woźnego, kazała dać mu miotłę i sprzątać dziedziniec, a żywić go w kuchni. Złe życie dla starca! Cały dzień musiał zamiatać podwórko pod groźbą chłosty! „Co za wiedźma! Poszczęściło się jej i teraz teraz warcholi się i już nawet nie uważa mnie za swojego męża!”



Ci, którzy chcą zbyt wiele, niczego nie mają...

Roszczenie nie zna granic. Starucha była znudzona byciem żoną, gospodynią i zechciała zostać aż carycą; nieustannie wysyłała biednego staruszka z kolejnymi prośbami do złotej rybki. Należy zauważyć, że za każdym razem, gdy starzec szedł do małej rybki, narzekał na swoją żonę: „stara narzeka i płacze, nie zostawia mnie w spokoju… jest szalona… nie do ukontentowania... " A rybka za każdym razem zadowala nie tyle staruchę, co dobroć starca. Wiadomo jednak, że ludzka chciwość nie ma granic: 
„Słuchaj, stary diable! Idź do złotej rybki i powiedz jej: nie chcę już być carycą, ale chcę być panią mórz, aby wszystkie morza i wszystkie ryby były mi posłuszne.”
Staruszek próbował odmówić, ale jak? Caryca pozbawiłaby go życia! Zwróćmy uwagę na to, że gdy człowiek, tak jak starzec, jest zbyt dobry, staje się obiektem wyzysku przez wszystkich chciwych i pozbawionych skrupułów. Dzieci, które wyzyskują swoich rodziców, rodzice, którzy wyzyskują swoje dzieci, mężowie, którzy sprawiają, że żony stają się sługami, a żony, które czynią mężów niewolnikami… Dobroć często jest niebezpieczna. Jeśli wpadnie w ręce ludzi władzy, oni ją ujarzmią i zrobią z nią to, co zechcą.


MAMY WSZYSTKO, ALE BRAK NAM SENSU WSZYSTKIEGO

Tym razem staruszek wołał trzy razy. Mała rybka nie pojawiła się od razu jak poprzednio, wręcz przeciwnie. Historia opowiada, że morze było bardzo wzburzone i czarne, a nie spokojne i czyste jak przy pierwszych spotkaniach. To zły omen; morze jest jak ludzki nastrój, przeciwne wiatry i przypływy łatwo nim wstrząsają. Mała rybka wypłynęła na brzeg: 
- Czego chcesz, staruszku?
- Stara kobieta stała się jeszcze bardziej szalona; nie chce już być carycą, chce być panią morza, panować nad wszystkimi wodami, dowodzić wszystkimi rybami. 
Złota rybka nic nie powiedziała starcowi, odwróciła się i zniknęła w morzu. Oczywiście, złota rybka zniknęła, prośba była niemożliwa do spełnienia. Spełnienie tego życzenia byłoby zdradą samej siebie, bo złota rybka symbolicznie była panem morza. Stara kobieta w swojej ignorancji chciała postawić się na miejscu Boga, być jak Neptun, Bóg morza. Przybywała jako Lucyfer pragnący miejsca Boga. Często zdarza się, że ci, którzy mają wszystko, niszczą wszystko to, co mają. Mając wszystko, nie mają już nadziei, nie mają już pragnień po spełnieniu każdego pragnienia. Prawo przeciwieństw jest właśnie takie: od skrajnego Yin przechodzimy do skrajnego Yang, czyli od wszystkiego z powrotem do niczego ...


UPADEK BOGÓW

Starzec wrócił do domu, popatrzył i nie uwierzył własnym oczom: pałac wyglądał tak, jakby go tam nigdy nie było, bo na jego miejscu stała ich stara, rozpadająca się izba, a na izbie siedziała starucha z głową w dłoniach. Wrócili do poprzedniego życia: starzec do swoich połowów morskich, ale bez względu na to ile razy rzucał sieci do wody, nie mógł już złowić złotej rybki. Historia kończy się milczeniem starej kobiety, która odnalazła się tym, kim była „Pani Mòrz”, ale wcale o tym nie wiedząc, ponieważ nie lubiła swojego stanu prostoty, ubóstwa i pokory. Została pozbawiona maski frustracji i rozczarowania, jaką nosi wielu z nas, przeżywających kolejny ponury dzień bez zmiany nastawienia i bez motywacji. Staruszek pozostał zaś sobą, a spotkało go wielkie szczęście: nareszcie dowiedział się kim jest jego żona.

Nessun commento:

Posta un commento