Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw. C.G.Jung

Dziewczyna bez rąk



Pewien młynarz popadał coraz bardziej w nędzę, nie miał nic więcej prócz swojego młyna i wielkiej jabłoni za nim. Razu pewnego poszedł do lasu po drewno, podszedł wtedy do niego pewien stary mężczyzna, którego jeszcze nigdy nie widział, i rzekł: "Co się tak męczysz rąbaniem drwa, uczynię cię bogatym, jeśli obiecasz mi to, co stoi za młynem." – "Cóże to może być innego, jeśli nie moja jabłoń?" pomyślał młynarz i rzekł "tak," i zapisał ją obcemu. Ten jednak szyderczo się zaśmiał i rzekł: "za trzy lata przyjdę po to, co moje" i odszedł. Gdy młynarz wrócił do domu, wyszła mu naprzeciw żona i rzekła: "Powiedz mi młynarzu, skąd tak nagle bogactwo zawitało w naszym domu? Naraz wszelkie skrzynie i kufry są pełne, żaden człek niczego ni przyniósł i nie wiem, co się stało. On zaś powiedział: "pochodzi to od obcego człowieka, który spotkał mnie w lesie i obiecał wielkie skarby, w zamian obiecałem mu to, co stoi za młynem – tę wielką jabłoń spokojnie możemy mu oddać." – "Ach, mężu," rzekła wystraszona żona, "to był diabeł i nie myślał wcale o jabłoni, lecz o naszej córce, która stała za młynem i zamiatała podwórze."

Córka młynarza była piękną i pobożną dzieweczką, przeżyła te trzy lata bogobojnie i bez grzechu. Gdy minął już czas i nadszedł dzień, gdy Zły miał po nią przyjść, umyła się do czysta i zrobiła kredą okrąg wokół siebie. Diabeł pojawił się wcześnie, ale nie mógł zbliżyć się do niej. Gniewnie rzekł do młynarza: "Zabierz całą wodę, żeby nie mogła się myć, inaczej nie będę miał mocy nad nią." Młynarz bał się i zrobił to. Następnego dnia diabeł zjawił się znowu, lecz ona płakała na swoje ręce, że były nieskazitelnie czyste. I znów nie mógł zbliżyć się do niej i rzekł wściekły do młynarza; "odrąb jej ręce, inaczej nic nie mogę z nią uczynić." Młynarz przeraził się i odpowiedział: "Jakże mógłbym własnemu dziecku odrąbać ręce?" Zły zaczął tedy mu grozić i rzekł: "Jeśli nic nie zrobisz, będziesz mój i przyjdę po ciebie." Ojcu zrobiło się strasznie i obiecał, że go usłucha. Poszedł więc do dziewczyny i rzekł: "Drogie dziecko, jeśli nie odrąbię tobie obu rąk, uprowadzi mnie diabeł. W strachu mu obiecałem, że to zrobię. Pomóż mi w biedzie i wybacz mi zło, które tobie czynię." Ona zaś odpowiedziała: "Drogi ojcze, róbcie, co chcecie, jestem waszym dzieckiem." Wyciągnęła potem oboje rąk i dała je sobie odrąbać. Diabeł przybył po raz trzeci, lecz ona płakała tak długo na swe kikuty, że mimo wszystko były nieskazitelnie czyste. Musiał tedy ustąpić straciwszy do niej wszelkie prawa.

Młynarz zaś rzekł do niej: "Zyskałem przez ciebie tak wiele dóbr, do końca życia nie zabraknie ci niczego." Lecz ona odpowiedziała: "Nie mogę tu zostać, odejdę, dobrzy ludzie dadzą mi tyle, ile będzie mi trzeba." Kazała sobie potem związać na plecach okaleczone ramiona i wraz ze wschodem słońca wyruszyła w drogę, a szła cały dzień, aż nastała noc. Doszła właśnie do królewskiego ogrodu i w blasku księżyca ujrzała, że stoją tam drzewa pełne pięknego owocu, nie mogła jednak tam wejść, bo wokół stała woda. A że szła cały dzień i nie skosztowała ni kęsa, że głód ją dręczył, pomyślała sobie: "Ach, gdybym w nim była, zjadłabym troszkę z tych owoców, inaczej przyjdzie mi sczeznąć." Uklękła, zawołała do Boga i modliła się. Naraz przybył anioł, zamknął śluzę w wodzie, także rów wysechł. Weszła więc do ogrodu, anioł poszedł z nią. Ujrzała drzewo z owocami, a były to piękne gruszki, wszystkie były jednak policzone. Podeszła do niego i ustami zjadła jeden z owoców drzewa, tyle by zaspokoić głód, więcej nie. Widział to ogrodnik, a że stał przy tym anioł, bał się i myślał, że dziewczyna to duch, milczał więc i nie ważył się krzyczeć, czy też porozmawiać z duchem. Gdy zjadła gruszkę, była syta, odeszła i schowała się w krzakach. Król, do którego należał ogród, przybył następnego ranka, policzył owoce i ujrzał, że jednej gruszki brakuje, zapytał więc ogrodnika, gdzie się podziała, nie ma jej pod drzewem i gdzieś przepadła. Odpowiedział więc ogrodnik: "Poprzedniej nocy przybył duch, nie miał rąk i jadł samymi ustami." Król zapytał: "Jak duch przeszedł przez wodę? Gdzie poszedł, zjadłszy gruszkę?" Ogrodnik odpowiedział: "Przybył ktoś z nieba w śnieżnobiałym odzieniu, zamknął śluzę i zatrzymał wodę, by duch mógł przejść przez rów. A że musiał to być anioł, wystraszyłem się, nie pytałem i nie wołałem. Gdy duch zjadł gruszkę, odszedł." Król zaś rzekł: "Jeśli sprawa ma się tak, jak mówisz, będę czuwał tej nocy wraz z tobą."

Gdy zrobiło się ciemno, do ogrodu przyszedł król, a zabrał ze sobą księdza, by ten porozmawiał z duchem. Wszyscy trzej siedzieli pod drzewem i mieli się na baczności. O północy z krzaków wyszła dziewczyna, podeszła do drzewa i znów samymi ustami zjadła jedną gruszkę. Koło niej stał anioł w białym odzieniu. Wyszedł tedy ksiądz i rzekł: "Pochodzisz od Boga, czy z tego świata? Jesteś duchem, czy człowiekiem?" Ona zaś odpowiedziała: "Nie jestem duchem, lecz biednym człowiekiem, opuszczonym przez wszystkich, jeno nie przez Boga." Król rzekł więc: "Jeśli opuścił cię cały świat, to ja cię nie opuszczę. "Zabrał ją na królewski zamek, a że była piękna i pobożna, pokochał ją z całego serca, kazał jej zrobić ręce ze srebra i wziął ją za żonę.

Po paru latach król musiał wyruszyć w pole, polecił więc królową swojej matce i rzekł: "Kiedy dojdzie do połogu, baczcie na nią i troszczcie się o nią, od razu napiszcie mi o tym w liście." I tak urodziła pięknego syna. Stara matka napisała o tym pospiesznie donosząc o wesołej nowinie, lecz posłaniec w drodze stanął przy strumieniu na spoczynek, strudzony daleką drogą i zasnął. Przyszedł wtedy diabeł, który od zawsze nosił w zamyśle, jakby tu królowej zaszkodzić i zamienił list na inny, a stało w nim, że królowa powiła bachora. Gdy król czytał list, wystraszył się i bardzo się zachmurzył, napisał jednak w swej odpowiedzi, by dbali o nią i troszczyli się aż do jego powrotu. Posłaniec znów wyruszył z listem, odpoczął w tym samym miejscu i znów zasnął. I wtedy przyszedł diabeł, włożył mu do torby inny list, a stało w nim, by zabito królową wraz z dzieciątkiem. Stara matka bardzo się wystraszyła, gdy dostała ten list, bo nie mogła w to uwierzyć i znów napisała do króla, lecz i tym razem nie dostała innej odpowiedzi, bo diabeł za każdym razem podsuwał posłańcowi sfałszowany lis, w ostatnim stało jeszcze, by na znak wyrwano królowej oczy i język.

Królowa płakała nad krwią., która niewinnie miała się przelać, w nocy kazała przyprowadzić łanię, wycięła jej język i oczy, po czym je schowała. Rzekła potem do królowej: "Nie pozwolę cię zabić, jak rozkazał król, ale dłużej nie możesz tu zostać. Idź z dzieciątkiem w daleki świat i więcej nie wracaj." Przywiązała jej dziecię na plecach i biedna kobieta musiała odejść z zapłakanymi oczyma. Doszła do wielkiego dzikiego lasu, usiadła na kolanach i modliła do Boga, a Anioł Pański się ukazał i zaprowadził ją do małego domku, a była tam tabliczka z tymi słowami: "Każdy kto tu mieszka, jest wolny." Z domku wyszła śnieżnobiała kobieta, która rzekła: "Witam, wasza królewska mość." I wprowadziła ją do środka. Odwiązała jej z pleców chłopczyka i przytrzymała go przy jej piersi, by się napił, potem położyła go w pięknym łóżeczku. Biedna kobieta rzekła wtedy: "Skąd wiesz, że byłam królową?" Biała dziewica odrzekła: "Jestem aniołem posłanym od Boga, by troszczyć się o ciebie i twoje dziecię." I tak pozostała w tym domu przez siedem lat, była zadbana, a przez Bożą łaskę i jej pobożność odrosły jej odrąbane ręce.

Król wrócił w końcu z pola do domu, a pierwsze, co chciał zobaczyć, to jego żona z dzieciątkiem. Stara matka zaczęła wtedy płakać i rzekła: "Ty, zły człowieku, coś ty mi napisał, że mam pozbawić życia dwie niewinne dusze!" i pokazała mu obydwa listy, które sfałszował Zły, a potem mówiła dalej "Zrobiłam, co rozkazałeś" i na znak pokazała mu język i oczy. A wtedy król zapłakał bardziej gorzko niż ona nad swoją biedną żoną i syneczkiem, tak że zlitowała się stara matka i rzekła doń: "Ciesz się, żyje jeszcze. Kazałam potajemnie zarżnął łanię i to od niej pochodzą te znaki, twojej żonie uwiązałam dziecko na plecach i kazałam odejść w daleki świat i musiała obiecać, że nigdy nie wróci do domu, bo tak wielki gniew twój nad nią ciąży." Król rzekł tedy: "Pójdę, jak daleko sięga błękitne niebo, nie będę jadł ani pił, aż znajdę moją drogą żonę i dziecko, jeśli w tym czasie nie zginęli i nie pomarli z głodu."

Potem król wyruszył w drogę, całe siedem lat, szukał we wszelkich załomach skalnych i jaskiniach, ale jej nie znalazł i myślał sobie, że musiała sczeznąć. Nie jadł i nie pił przez cały ten czas, lecz Bóg go zachował. W końcu doszedł do wielkiego lasu i znalazł w nim mały domek, na nim tabliczkę: "Każdy, kto tu mieszka, jest wolny." I wtedy wyszła biała dziewica, wzięła go za rękę i zaprowadziła do środka mówiąc: "Witajcie, wasza królewska mość," i zapytała skąd przychodzi. Odpowiedział: "Chodziłem po świecie prawie siedem lat, szukam mojej żony z dziecięciem, lecz nie mogę jej znaleźć" Anioł chciał mu dać jeść i pić, ale on niczego nie przyjął, chciał jeno troszkę wypocząć. Położył się do snu, a na twarz położył chustę.

Potem anioł wszedł do izby, gdzie siedziała królowa ze swoim synem, którego zwała zwykle PełenMęki, i rzekła do niej "Wyjdź ze swoim dzieckiem, twój mąż przyszedł." Wyszła więc, gdzie leżał, a chusta spadła mu z twarzy. Rzekła wtedy "PełenMęki, podnieś chustę ojca i przykryj nią z powrotem jego twarz." Dziecko podniosło ją i przykryło jego twarz. Przez sen usłyszał to król i z radością jeszcze raz upuścił chustę. Chłopczyk stracił cierpliwość i rzekł: "Droga matko, jak mam przykryć ojcu twarz, nie mam ojca na tym świecie. Nauczyłem się modlitwy - Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Zawsze mawiałaś, że mój ojciec jest w niebie, że to dobry Bóg. Jakże mam znać tego dzikiego człeka? To nie mój ojciec!" Gdy król to usłyszał, spytał ją, kim jest. Rzekła więc: "jestem twoją żoną, a to twój syn PełenMęki." A on ujrzał jej żywe ręce i rzekł: "Moja żona miała ręce ze srebra." Odpowiedziała więc: "Dobry Bóg pozwolił odrosnąć moim prawdziwym rękom." A anioł poszedł do izby, przyniósł ręce ze srebra i pokazał mu. Dopiero wtedy był pewien, że to jego droga żona i jego kochane dziecko, ucałował ją, był radosny i rzekł: "Ciężki kamień spadł mi z serca." Anioł Pański jeszcze raz ich nakarmił, a potem poszli do domu do jego starej matki. Wielka radość była wszędzie, król i królowa znowu świętowali wesele i żyli w szczęściu aż do błogiego końca.


* * * KONIEC * * *

MŁYN ISTNIENIA


"Był sobie kiedyś człowiek, który posiadał nadal wielki kamień do mielenia pszenicy na mąkę dla mieszkancòw pobliskiej wioski. Były to trudne czasy dla młynarza, który żył w starej szopie, a jedyną jego własnością była duża jabłoń za szopą".

Archetypy początkowe są podstawą baśni: 

- Młynarz (zamiar), ten, ktòry miele w nas myśli, ideały, marzenia, aby powstał z nich chleb: powód, by żyć, sens życia, mąka doświadczenia, wyżywienie. W tym przypadku mówimy o pokarmie duchowym, wewnętrznym, stąd duża kwitnąca jabłon, archetyp drzewa, jak w Edenie, racja życia w swojej pełni.

Ale czasy są trudne, mòwi baśń. Dzisiaj istnieje niewiele młynów, które dają pokarm duchowy; mało chleba, więc świat jest głodny sensu, znaczenia i orientacji ...Jak opowiada baśń, z tej to przyczyny możemy wpaść w pułapkę pokusy, aby przetrwać w inny sposòb ... materialny.





WYMIANA NA ŚLEPO

Jeśli dasz mi twoje życie, ja dam ci jego sens! Złudne marzenie każdego z nas jest reprezentowane przez tak zwane pòjście na łatwiznę: mało pracować i stać się bogatym: " Nie ma potrzeby, byś torturował się rąbaniem drewna. "- namawiał Młynarza Starzec -" Sprawię, że będziesz bogaty, jeśli dasz mi tylko to, co znajduje się za twoją chatą"..." Co kryje się za chatą jeśli nie kwitnąca jabłoń?"- rozmyślał Młynarz i prędko zaakceptował proponowaną przez Starca ofertę.
Praca w lesie myśli jest męcząca, poszukiwanie sensu każdej rzeczy wymaga bardzo ostrej siekiery (refleksji). Starzec z lasu jest oszustwem starożytnego świata: dam ci wszystko, jeśli dasz mi sens tego wszystkiego. Tak jak w dzisiejszym świecie: społeczeństwo oferuje nam wszystko, ale nie daje nam poczucia egzystencjalnego i transcendentalnego sensu w tym całym materializmie. Żadna czująca istota nie może pozostać na zawsze niewinna w tym świecie. Aby rozwijać się musimy zmierzyć się z faktem, że rzeczy nie są takie, na jakie wyglądają na pierwszy rzut oka... dlatego, tak lekkomyślnie, Młynarz oddał kwitnącą jabłoń...




NIEŚMIERTELNA CENA KWITNĄCEGO DRZEWA

Młynarz przywiązuje małą wagę do jabłoni rosnącej za chatą. Jabłoń, do tego kwitnąca, jest archetypem drzewa życia w całej jego złożoności. Młynarz poświęca je dla dóbr materialnych: "Z pewnością możemy posadzić drugą"...nie rozumie, że jest ono owocem dojrzałości: "na co są potrzebne wszystkie bogactwa tego świata, jeśli stracisz swoją duszę? "(Jezus). Ile osób wpada dziś w tę pułapkę? Sprzedając własną osobowość dla fałszywego charakteru, dla maski sławy i czci jaką ofiarowuje manipulujac nami społeczeństwo (czyli kulawy i wprowadzający w błąd Starzec). Często wybory dokonywane przez ludzi pokazują jak powierzchowne są ich wewnętrzne poglądy.




UBòSTWO BOGACTWA

"...żona młynarza wybiegła z domu krzycząc w uniesieniu:

- mężu mòj, w naszym domu wisi na ścianie najpiękniejszy zegar jaki kiedykolwiek widziałam; są też nowe krzesła obite aksamitem, spiżarnia wypełniła się zapasami, skrzynie i kufry są pełne po brzegi. Powiedz mi, proszę, jak to się stało? "- i w tym właśnie momencie jej palce pokryły się pierścieniami ze złota, a włosy zebrały się w złotą opaskę.
Wiadomo, że bogactwa nie należy mieć w pogardzie. Bogactwo może być zaletą; ojciec rodziny zawsze chce jak najlepiej dla swoich dzieci. Często lekceważenie bogactw rodzi się z powodu ich braku, więc przekonujemy samych siebie, że nie są nic warte. Problemem nie jest posiadanie bogactw, ale często niewiedza, że pokrywają one naszą wewnętrzną nędzę, ciemnotę ludzi, którzy ubierają się w błyszczące stroje, ludzi bez wartości, którzy obwieszają się złotem, ludzi niskich, wywyższających się na postumencie drogiego samochodu, willi i tym podobnych...tak więc nie bogactwo samo w sobie, ale ubogi sposób, w jaki zostaje użyte. Potwierdza tę myśl sama baśń: pragnienie łatwego bogactwa jest mistyfikacją; Młynarz sprzedał córkę diabłu, nie zdając sobie z tego sprawy, ponieważ często ludzie powierzchowni nie wiedzą, że tacy właśnie są. Pragnienie posiadania wielu bogactw, nie będąc bogatym wewnątrz, jest największym ludzkim nieszczęściem.


ŚWIADOMOŚĆ MOŻE BYĆ ŚMIERCIONOŚNA

Mądre powiedzenie głosi:
"Kto rozumie, ten cierpi"...
W tej baśni, jak w innych (Piękna i Bestia, Sinobrody), ojciec doprowadza do stanu zagrożenia życia córki. Chodzi tu o psychologiczny obraz ojca, czyli rozsądku. Brak rozsądku jest zawsze źròdłem złego wyboru, problemem ludzi myślących irracjonalnie, duchowo osieroconych. Ich córka (intuicja duszy) staje się zakładnikiem zła. Są to ludzie, którzy nigdy nie oceniają sytuacji, zawsze wybierają pośpiech i rozwiązania bezpośrednie, powierzchowność, pòjście na tak zwaną łatwiznę, iluzje ... Budując mury zamykają w nich sami siebie, zamykają się w swoich fałszywych przekonaniach, a kiedy zrozumieją wreszcie skalę utraty własnej wolności, budzą się niewolnikami...Zacząć ponownie rozumieć rzeczywistość duszy jest doświadczeniem bolesnym. Czasami niektóre książki są "niebezpieczne" właśnie z tego powodu: ukazują gołą prawdę, sprawiają, że możemy poczuć się w ślepym zaułku, prowadzą nas do odkrycia jak bardzo fałszywe było nasze życie, uświadamiają nam naszą stratę jak tę, ktòra przytrafiła się Młynarzowi - stracił còrkę, za nic. Przebudzenie do życia wewnętrznego, jak poròd, nie jest wolne od bólu i kłopotów.


MIEĆ WSZYSTKO I ODCZUWAĆ BRAK SENSU W POSIADANIU TEGO WSZYSTKIEGO

- Skąd wzięło się całe to bogactwo w naszym domu?Komody i kosze pełne są rzeczy, a przecież nikt nie przyszedł, aby nam je wypełnić.

Młynarz odpowiedział:

- To od starca, ktòrego spotkałem w lesie. W zamian obiecałem oddać mu to, co stoi za naszą chatą.
- Ach, meżu! - wykrzyknęła przerażona żona - To straszne! Spotkałeś diabła! Zażyczył sobie naszej córki, która zamiatała za chatą podwórko!
Dziś kulawy starzec (materialistyczna i konsumpcyjna mentalność) oferuje nam wszystko w zamian za bycie nikim, wynosi nas do bycia właścicielami świata na koszt utraty świata wewnętrznego (reprezentowanego przez córkę, czyli dzieciństwo, pokòj duszy). Jesteśmy wstrząśnięci, gdy zrozumiemy, co się stało. Przeraża nas fakt, ze dokonaliśmy podobnej zamiany. Pozostaje nam samotność, aby przygotować się do konfrontacji ze złem, które znajduje się w nas.

CAŁE ŻYCIE WYMIATAĆ LIŚCIE Z OGRODU

Ogród jest symbolem serca, drzewo jest symbolem wiedzy, poznania. Jeśli nie mamy Ojca, który troszczy się o nas (ojca zarówno w sensie dosłownym, biologicznym, czyli figury dającej nam pewność, poczucie bezpieczeństwa, miłość, siłę, jak i ojca na poziomie symbolicznym, czyli rozsądku), to dziewczyna (nasza dusza, osobowość i charakter) przez całe życie będzie zamiatać podwórko za młynem (liście oznaczają śmieci na podobieństwo wielu informacji z niedojrzalego drzewa podwòrkowej mentalności naszego społeczeństwa). Są to ludzie, którzy poświęcają się dla innych, nigdy nie otrzymując żadnych gratyfikacji. Stają się obiektami życia domowego lub niewolnikami pracy, akcesoriami do umeblowania przestrzeni, w ktòrej żyją. Chodzi tu o niewinność będącą w gruncie rzeczy słabością... "Córka młynarza była piękna, pobożna i bez grzechu; żyła przez te trzy lata w bojaźni Bożej ". Jeśli tej dobroci nie towarzyszy sens i rozsądek, staje się ona bez wartości, staje się ofiarą złego. Kiedy rezygnujemy z wysiłku cięcia drewna, w jego miejsce będą odcięte ręce psychiki: stajemy się niezdolni do sensownego myślenia w otaczającym nas świecie, niezdolni do relacji z innymi i do życia jako całości.



OCZEKIWANIE NA WYGNANIE

Baśń opowiada, że "córka młynarza przeżyła trzy lata w bojaźni Bożej." W mitologii i starożytnych opowieściach liczba 3 jest boskim symbolem. W czasie oczekiwania staje się wzrostem świadomości, wiedzy, reprezentuje tę chwilę, kiedy to po nadejściu zrozumienia danej sytuacji zanurzamy się w samotność, w ciszę, w refleksję nad sobą. Jezus zmartwychwstał po 3 dniach, po zejściu do piekieł, by pokonać szatana. To czas, kiedy po zniszczeniu życia odradzają się nowe możliwości.






SAMOTNOŚĆ JAKO SPOTKANIE Z SAMYM SOBĄ (by się odnaleźć).

"Kiedy nadszedł dzień, gdy zły miał ją zabrać ze sobą, dziewczyna umyła się dokładnie i naznaczyła kredą krąg wokół siebie, i ubrała się w biel. Diabeł pojawił się wcześnie rano, ale nie mógł zbliżyć się do niej."

W tym fragmencie istnieje doskonały opis duszy, jej egzystencjalnego konfliktu, ale także opis największego fermentu w życiu oraz jego odrodzenia: mycie się jest znakiem chrztu, skruchy, pokuty. Biały krąg jest magiczny i ma wiele znaczeń: jest modlitwą, refleksją, ochroną umysłu, jest tworzeniem osobowości, jest kręgiem rozumowania, myśli, a także samotności, w której trzeba zamknąć się, by osiągnąć zrozumienie siebie.
Biała sukienka jest oznaką zejścia w stan śmierci, w piekło istnienia. Jest symbolem jasności z jaką zanurzamy się w nieświadomości. Kiedy jesteśmy przygotowani wewnętrznie na nadchodzący kryzys, który jest znakiem duchowej śmierci na naszej drodze, zastanie on nas gotowych na spotkanie, gotowych do starcia; nie ucierpimy z powodu niszczycielskiej siły frustracji.

DAMY Ci PRAGNIENIE ZAMIAST WODY

Oto największa pułapka naszej materialistycznej mentalności: damy wam wszystko odbierając wam poczucie sensu we Wszystkim, damy wam doświadczenie pragnienia, ale odbierzemy wodę ...to właśnie dzieje się również w tej baśni. Dziewczyna myje się, ale demon zabiera jej poczucie czystości, ona poszukuje sensu życia, podczas gdy diabeł odbiera jej to co konieczne do życia. To samo dzieje się w naszym społeczeństwie: szukamy duchowego oparcia, podczas gdy system zabił Boga, chcemy mieć życie wewnętrzne, podczas gdy religia staje się polityką ...
Baśń opowiada, że diabeł pojawił się po dziewczynę dość wcześnie, ale nie mógł zbliżyć się do niej. W gniewie rozkazał Młynarzowi, aby pozbawił dziewczynę wody, aby nie mogła się umyć; w ten sposòb znalazłaby się w jego mocy. Przerażony Młynarz usłuchał. Nasze społeczeństwo jest zaprogramowane przez diaboliczny system pozbawiający nas "wody". Woda jest tu symbolem sensu życia, czyli chrztu wizji duchowej egzystencji oraz świadomości.

CICHE ŁZY MòWIĄ

Istnieją dwa rodzaje łez:
- łzy oczyszczające ... "Zagniewany diabeł rozkazał Młynarzowi, by ten odciął wszystkie wody, aby dziewczyna nie mogła się umyć; w ten sposòb znalazłaby się nieodwołalnie w jego mocy. Przerażony Młynarz spełnil rozkaz diabła, ktòry już na drugi dzień pojawił się ponownie. I znòw nie mògł dostać dziewczyny, ktòra płacząc na własne dłonie sprawiła, że były one czyste i bez skazy."
To normalne, że ludzie, którzy docierają do stanu pełnej świadomości, przeżywają chwile łez. Ale płacz ich jest samotny i milczący. Nie powinniśmy też zapomnieć o ochronnej funkcji łez w oczach stanowiących okno na świat zewnętrzny lub, w zależności od punktu widzenia, na świat wewnętrzny. "Widzieć" oznacza "wiedzieć", "być świadomym świata" bez względu na to, co przeszkadza nam w patrzeniu, co często prowadzi do zmiany spojrzenia na rzeczywistość i na siebie...
Stąd drugi typ łez.
- łzy kapryśne, oślepiające rozum, zalewające jak powòdź uczucia i myśli, alarmujące wszystkich obecnych, łzy zbędne, wprawiające w zakłopotanie, ciemne i dziecinne w sensie negatywnym.

CENA BYCIA SOBĄ: ODCIĘCIE SIĘ OD SPOŁECZEŃSTWA

Diabeł nie może dostać duszy dziewczyny w swoje ręce, ona oczyszcza się, utrzymuje się w duchowym zdrowiu, jest cicha i spokojna ... Wòwczas diabeł rozkazuje ojcu dziewczyny, aby obciął jej ręce, aby nie stał się w miejsce còrki ofiarą mocy Złego. Ojciec jest tu symbolem wielu rzeczy lub wymiaròw: jest niepewnością, która prowadzi nas do robienia tego, co robią inni, więc dochodzi tu do odcięcia "rąk" naszej osobowości, gdy stajemy się częścią "stada"; ojciec-społeczeństwo i ogòlne prawo popychają nas w moc zła; to jest ojciec psychiczny, który odmawia duszy możliwości działania (ręce obcięte), pozostawia nasze życie wewnętrzne pozbawione sztuki, inicjatywy. Chodzi tu o takich ludzi, ktòrzy w imię miłości zmuszają nas do robienia tego, czego sami pragną (Ojciec poszedł do dziewczyny i powiedział: "Moje dziecko, jeśli nie obetnę ci rąk, diabeł zabierze mnie i ze strachu obiecałem mu to zrobić. Proszę, wybacz mi"...Dziewczyna odpowiedziała ojcu: "Uczyń ze mną co chcesz, jestem twoją córką". Wyciągnęła przed siebie ręce, by pozwolić ojcu na ich obcięcie).




ODNALEŹĆ SIĘ W UTRACIE SIEBIE

"Diabeł przyszedł po raz trzeci, ale ona płakała tak bardzo i tak długo na swoje kikuty, ktòre pozostały po odcięciu dłoni, że były bez skazy. Diabeł stracił całą moc, ktòrą miał nad nią; musiał od niej odejść."
Baśń uczy nas, że w kulminacyjnym momencie odczuwania bólu dochodzi do zrozumienia sensu uczucia ulgi i zakwita nowy cel w życiu: zło nie ma już nad nami władzy, nie boimy się już, że zagubimy się w sobie; wewnątrz znajdujemy naszą istotę, dziką naturę. Wòwczas izolacja będzie zdrową samotnością, spotkaniem z wszechświatem ... Dziewczyna nie ma rąk, ale posiada władzę nad samą sobą: diabeł nie jest w stanie jej zdominować (symbol zdolności do życia bez uzależnienia się od społeczeństwa, ròżnych mòd,etc). Możecie być opuszczeni przez świat, ale jeśli pozostaniecie sobą, nie będziecie opuszczeni przez własną duszę, waszą intuicję i świadomość. Obcięcie rąk jest (jak w przyrodzie i oczywiście w znaczeniu psychologicznym) potrzebą pozbycia się tego co dla nas zbędne, aby zapewnić sobie wzrost i nowe kwitnienie. Drzewo o nieprzyciętych konarach nie jest gotowe na nową porę roku...

WEJDŹ DO MOJEJ KLATKI, A SPRAWIĘ, ŻE POCZUJESZ SIĘ WOLNA

W baśni ojciec dziewczyny bez rąk nie tylko pozbawia jej wolności, ale i wykręca się fałszywą obietnicą: "Młynarz powiedział do còrki: -"Dzięki tobie stałem się bogaty, więc do końca mojego życia chcę traktować cię jak kròlową""... Ale jak można traktować po królewsku duszę, jeśli zapominamy o jej duchowym królestwie? Jak można być szczęśliwym uzależniając własne szczęście od ulotnych rzeczy tego świata? Jak można poczuć się wewnętrznie wolnym będąc niewolnikiem małego i frywolnego materializmu? Ojciec ten, oferujący bogactwo materialne, może być symbolem psychicznego ubòstwa, małostkowości w służbie zła. Może również symbolizować ojca prawa społecznego, dominującej religii, władczej polityki obiecującej komfort, bogactwa czy pokój w zamian za nasze życie, całkowite oddanie, nasz zniewolony podziw...Odcięli nam ręce, ale nazywają nas "kròlową", "moją miłością", "prominentnymi obywatelami", "drogimi braćmi" ... itp..



WĘDRòWKI DUSZY

Dziewczyna powiedziała do siebie: "Nie mogę tu zostać, pójdę dalej, współczujący ludzie dadzą tyle, ile mi potrzeba".Pozwoliła związac sobie kikuty za plecami i o wschodzie słońca wyruszyła w drogę; wędrowala aż do późnych godzin nocnych... Ci, ktòrzy angażują się w duchową podróż, stają się żebrakami, włóczęgami absolutu. Nie jesteśmy wòwczas zainteresowani ani modą, ani głośnymi zabawami, ani pozorami. Wszysto to pozostawia się za sobą. Dajemy temu wszystkiemu kategoryczne cięcie, oto symbol kikutòw po odciętych dłoniach ... Podążamy naprzód, w ciemnościach nocy, ku tajemnicy jaką jesteśmy my sami.






ODCIĄĆ SIĘ OD WSZYSTKIEGO, ABY ODNALEŹĆ SIEBIE WEWNĄTRZ

Być wygnańcem, samotnikiem, buntownikiem, nonkonformistą, archetypem trampa, jak dziewczyna bez rąk, oznacza odcięcie od matki - instytucji i ojca -społeczeństwa; odcinają nam ręce religie, które zabraniają nam wolności ducha, politycy powstrzymujący nas przed edukacją i niezależnością od biurokracji, odcinają nam ręce krewni, przyjaciele, kochankowie żądający od nas, abyśmy żyli według ich woli i kaprysu, ich egocentrycznego sentymentalizmu, tradycji, opinii. Musimy po prostu uciec, znaleźć matkę w drodze do wewnętrznej wolności, a ojca w duchowych poszukiwaniach. Ta droga prowadzi nas, jak dziewczynę z analizowanej baśni, do klasycznego zakazanego ogrodu z rajskimi drzewami.




WEJŚCIE DO MACICY NASZEJ PSYCHIKI

Przełomowym momentem w baśni jest zejście we własną śmierć wewnętrzną, aby odrodzić się ponownie. W kilku akapitach baśń opisuje wiele barwnych i podstawowych archetypów:
- OGRòD... ona, dusza, dziewczyna bez rąk, odnajduje ogród, symbol serca, życiodajne źròdło intuicji, miejsce, w którym kròluje nasze istnienie, to jest miłość; ogròd zawsze należy do kròla...
- Była noc, ale ona widziała dzięki roztaczajacemu się wokòł światłu KSIĘŻYCA ... To światło jest kobiecą intuicją...
- Zobaczyła DRZEWA owocowe ...Drzewo jest symbolem życia, wiedzy, świadomości; drzewa są ramionami wyciągniętymi do nieba, ale z korzeniami mocno zapuszczonymi w ziemi, są pomostem między tym co ludzkie i tym co boskie, więc zawsze rodzą zakazany owoc...
- Owoce byly ponumerowane, więc ZABRONIONE ... Oznacza to, że nikt nie mógł się do nich zbliżyć niezauważony....
- FOSA utrudnia wejście do ogrodu ...woda zawsze jest obecna jako symbol odrodzenia, życia, tak jak wody w łonie matki; woda jest miejscem, gdzie możemy umrzeć z braku tlenu, ale należy zaryzykować przejście na drugą stronę fosy, trzeba zanurzyć się, przedostać w jakiś sposób....
- BIAŁY DUCH wskazuje drogę ... oto silna wola w całej swej czystości i przejrzystości, spokój sumienia, zdrowe poszukiwanie powszechnie określane aniołem...

Następnego ranka przyszedł kròl, do którego należał ogròd. Policzył owoce, a widząc, że jeden zaginął, zwrócił się do ogrodnika o wyjaśnienia. Król postanowił nadzorować ogród osobiście. Odnajdujemy w tym symbol oświeconej, budzącej się świadomości. Oto sam król podejmuje się zadania pilnowania ogrodu, przystępuje do działania, nie rozkazuje, nie obarcza nikogo wykonaniem swojego polecenia. Zaczyna się najwspanialsze spotkanie duszy z jej swiadomością, z jej istotą.

Photo by: http://seraphimkiss88.deviantart.com/

GRANICE ZABRONIONEGO SĄ ZGODNE Z PRAWEM DLA TYCH, KTòRZY NIE BOJĄ SIĘ POTĘPIENIA

Ogród był otoczony fosą. A ponieważ dziewczyna nic nie jadła, nic nie piła przez cały dzień i była bardzo głodna, pomyślała: "Oh, gdybym tak mogła być tam i zjeść trochę tych pysznych owoców...w przeciwnym razie umrę z głodu ! ". Uklękła i zwròciła się do Pana, i zaczęła się modlić. Nagle ukazał jej się anioł, ktòry sprawił, że fosa stała się sucha i dziewczyna była w stanie ją przekroczyć..." Bardzo jasne są archetypy symbolizujące tych, którzy przystępują do ogrodu świata duchowego, w pobliże nieświadomości, w poszukiwaniu nieśmiertelnej boskości: fosa jest symbolem oddzielenia się, dystansu, ktòry dusze przyjmują względem świata. Jest to swoiste odróżnienie się od wszystkich i wszystkiego, stan ducha, ktòry trzeba będzie przypłacić samotnością. Aby to się dokonało, należy mieć białego ducha lub anioła, symbol odcięcia się od społeczeństwa. Fosa wokół ogrodu jest okręgiem i jak każdy magiczny krąg jest symbolem samotności. Przejść przez krąg oznacza przejście do innego stanu lub etapu bycia. Kto nie ma tego anioła, utonie. Nie można wejść do fosy psychiki bez anioła, czy też broni, ktòrą jest determinacja - wkrótce nuda, fałsz, moralny perfekcjonizm i twardość moralna wyślą cię w droge powrotną.

OWOC JEST ZAKAZANY WTEDY...gdy nie jesteś do niego dojrzały

Poza tym co zostało już powiedziane na temat zakazanego owocu w innym miejscu, w tej baśni dziewczyna bez rąk jest bardzo wygłodzona, a jednak potrzebuje tylko jednego owocu na dzień, by przetrwać. Kto mieszka w duchu, nie tylko zadowala się tym co posiada, ale ròwnież raduje się małymi rzeczami składającymi się na prostotę życia. Nie ilość, ale jakość, więc to, co jest niezbędne. Owoc z drzewa jest finałowym darem, jest znakiem życia, więc owoc jest sensem życia, symbolem zarówno matczynego jak i psychicznego łona; jest archetypem ODRODZENIA. Owoc jest życiem, które zawiera życie, czyli nasieniem.

SPOTKANIE Z MĘSKIM "ANIMUS"

W kulminacyjnym punkcie opowieści dziewczyna bez rąk (raczkująca dusza) spotyka cztery postaci - wszystkie są archetypami męskiego pierwiastka psychiki żeńskiej, ktòry Jung nazywa "Animus" (męska nieświadomośc): króla, ogrodnika, maga (lub kapłana) i Białego Ducha (Anioła). Jest to teoria czterech funkcji psychicznych: Myślenia, Uczucia, Wrażenia, Intuicji. Te moce psychiczne są w nas wszystkich, mężczyznach i kobietach. Kiedy wychodzimy z ciemności uspokajającego matczynego łona i po raz pierwszy stawiamy czoła wielkiemu wyzwaniu świetła, rodzi się pierwiastek męski. Każdy kolejny etap życia obudzi bohatera w naszym wnętrzu. Przyjrzyjmy się, jak działają i współdziałają te cztery funkcje psychiczne...


ANIMUS i ANIMA SPOTYKAJĄ SIĘ

Oto postaci, jakie dziewczyna bez rąk spotyka w zakazanym ogrodzie:

Ogrodnik obserwuje ...jest czystą Myślą
Magik wypytuje ... Wrażenie
Król uspokaja ...boska Intuicja
Biały Duch prowadzi ... czyste Uczucie .

1) Myśl i Uczucie są nazywane funkcjami racjonalnymi, ponieważ działają na płaszczyźnie oceny: Myśl ocenia poprzez koncepcje i dedukcję logiczną, według kryterium prawda / fałsz; Uczucie ocenia poprzez emocje, według kryterium przyjemne / nieprzyjemne, przyjęte / do odrzucenia.

2 ) Wrażenie i Intuicja są nazywane funkcjami irracjonalnymi, ponieważ nie działają poprzez ocenę; działają poprzez percepcję, bez oceny tego co jest postrzegane: Wrażenie widzi rzeczy takimi, jakimi są naprawdę, biorąc pod uwagę poszczególne szczegóły, empiryczne fakty (umiejętności analityczne); Intuicja postrzega poprzez " wewnętrzną percepcję " zachodzącą w nieświadomości, poprzez możliwości tkwiące w rzeczach, wykraczające poza empiryczne szczegóły, aby uchwycić globalne znaczenie danego faktu (zdolność do syntezy).

NASZĄ OJCZYZNĄ JEST WYGNANIE

Obok niej stał anioł (Biały Duch). Wòwczas Magik ( kapłan) podszedł do niej i zapytał: "Skąd przychodzisz: z nieba, czy z ziemi? Czy jesteś duchem, czy człowiekiem?" Dziewczyna odpowiedziała, że nie jest widmem, że dawniej należała do świata, chociaż nie jest z tego świata; jest tylko biedną istotą, opuszczoną przez wszystkich, z wyjątkiem Boga.

Podobne słowa znajdujemy w Ewangelii: żyjecie w tym świecie, ale nie jesteście z tego świata. Nie identyfikujemy się z mentalnością mas. Kapłan lub mag, lub czarownik jest instynktem i uczuciem, że teraz się wie jak odróżnić prawdę, co jest istotne, co jest ważne i kto jest godny zbliżyć się do naszego ogrodu. Wzniosłe dusze nie dla snobizmu, ale z wymuszonej konieczności, uciekając przed powierzchownością zbiorowego szaleństwa, żyją otoczone niewieloma przyjaźniami, ale nie są z tego powodu w złym humorze. Jak dziewczyna z baśni: słodka w odpowiednim czasie, ale nigdy ekscentryczna.

MAŁŻEŃSTWO POMIĘDZY ROZUMEM A CZUŁOŚCIĄ

Król powiedział: "Wszyscy cię porzucili, ale ja cię nie opuszczę." Zabrał dziewczynę ze sobą do zamku, podarował jej srebrne ręce i, ponieważ była piękna i dobra, zakochał się w niej i pojął ją za żonę.

... Król jest męską intuicją psychiki, bez której prawda nie może mieć królestwa, siły, ani ważności na zamku ludzkiej duszy. Ona nie opuszcza duszy, która jej poszukuje, która zanurza się w jej ogrodzie, by znaleźć ochronę. Ona jest całkowita, widzi w dziewczynie nie tylko ciało (urodę), ale również duszę (dobroć) - pełna jest miłość kròla i jego osąd. Cykl duszy jest zawsze taki sam: śmierć ... życie ... śmierć ... Od momentu odcięcia rąk dziewczyna po raz pierwszy odnajduje życie w ochronie zapewnionej przez króla i małżeństwo ogłasza nowe narodziny: ich syna, ktòry da nową śmierć, kolejny milowy krok do pokonania. Gdy intuicja znajdzie porozumienie z wrażliwością, dusza postrzega to, co Jung nazywa "napięciem przeciwieństw", a Freud "rozwidleniem", czyli równowagą pomiędzy przeciwieństwami: jak dziewczyna bez rąk, ktòra jest obecnie pracowita - włòczęga goszczona przez króla, sierota, ale kochana, uboga, ale spadkobierczyni zamku... Przeciwieństwa psychiki spotykają się i eksplodują, tworząc nowe horyzonty umysłowe i emocjonalne terytoria; wiedzą o tym dobrze dusze, ktòre zdobywają w sobie tajemne zakątki własnej wewnętrznej rzeczywistości. Narodzeni po raz wtòry: dusza na nowo odkrywa piękno rzeczy, ciało zanuża się w duszy i odkrywa transcendentalną rzeczywistość, ziemia przypomina niebo... ujawniają się w nas integracja i integralność. Ale to jeszcze nie koniec; to tylko przygotowanie się na najgorsze, ktòre ma wkròtce nastąpić.


RĘCE W MIEJSCE KORONY DLA KRòLOWEJ BEZ RĄK

Król poślubia dziewczynę bez rąk, ale nie daje jej korony. Ofiarował jej parę srebrnych rąk. Idealnie symboliczny archetyp: w podziemnym świecie nieświadomości wszyscy jesteśmy bez rąk, bez siły rozumu, ktòry nigdy nie przenika nas swoją prostą logiką, więc potrzebna jest proteza ducha: łaska intuicji, ktòrą daje tylko król. Oto srebrne ręce: świadomość.Tu nie mają wartości teorie lub słowa (korona), ale fakty, praktyka, działanie (srebrne ręce). To czas na prawdziwe doświadczenie boskości.To dlatego dziewczyna, wkrótce po zaślubinach, zostaje sama, podczas gdy król wyrusza na wojnę ...





KRòL WYRUSZA W DROGĘ

Oto kolejny powtarzający się w wielu baśniach archetyp, obecny ròwnież w "Dziewczynie bez rąk": po ślubie król musi iść na wojnę, więc polecił opiekę nad młodą królową swojej matce, prosząc ją: "Gdy moja żona urodzi dziecko, wyślij o tym wiadomość do mnie". Jakie jest znaczenie odejścia króla? Na poziomie psychologicznym, kiedy dojdziemy do pewnego etapu wzrostu, stajemy się często zbyt ufni i wierzymy, że cel został osiągnięty. Ale w duszy nigdy nie przestajemy wzrastać, więc pisana nam jest zawsze walka, czyli wojna przed obliczem tego króla (symbolu rozumu). Każdy, kto wierzy, że stoi mocno na nogach, musi uważać, aby nie upaść.
Skromna i pokorna osoba wie, że zawsze może upaść. Dlatego nie jest arogancka, nie myśli, że wie wszystko i nigdy więcej nie popełni błędu. Ponadto, gdy rozum posiadł już swoją duchową pewność, coś w naszym wnętrzu zaczyna rosnąć (królowa jest w ciąży). Król wie, że prędzej czy później coś się narodzi i będzie to dowodem wewnętrznych poszukiwań - oto dlaczego powierza matce opiekę nad żoną.

MATKA NATURA I BABCIA ŚWIADOMOŚĆ

Jeśli król jest symbolem rozumu, powierza wòwczas królową (symbol duszy) matce, czyli świadomości. Matka Ziemia jest naszym żywotnym instynktem, a Babcia jest Wszechświatem, prawem, któremu podlegają wszelkie działania. To ona jest punktem odniesienia, sumieniem, świadomością. To dlatego w opowieści Król powierza młodą królową swojej matce. Nie dziwmy się, jeśli teściowa często narzuca się ze swoim: "wiem wszystko i ja tu rządzę". Jest ona symbolicznie archetypem świadomości (oczywiście, jeśli teściowa jest nieświadoma, potrafi zrobić z życia piekło, na płaszczyznie emocjonalnej i związkòw międzyludzkich).

NARODZINY W DUCHU I OJCOWSKA NIEOBECNOŚĆ

"Królowa urodziła piękne dziecko, więc stara kròlowa - matka prędko napisała do syna i ogłosiła radosną nowinę ". Gdy ciało i dusza, umysł i duch, psychika i świadomość (król i królowa) łączą się ze sobą, rodzi się ta boska istota, ktòra w wielu bajkach i opowiadaniach jest nosicielką ludzkiego spełnienia i pełni. Jest to drzemiące w nas dziecko, nasza nieśmiertelność, boskość, nasz boży mesjasz, ktòry leży w głębi naszej istoty. Narodziny są zawsze symbolem stania się sobą. Król jednak jest nieobecny (tj.moc mądrości ... nie dziwmy się, jeśli mężczyźni i ojcowie są instynktownie nieobecni, wydawać by się mogło, że nawet Bóg porzucił swoje dzieci). Ale matka czuwa nad nami, tj. świadomość. Ona będzie strażnikiem tych narodzin. W tym okresie wielu z nas wydaje się mieć genialne pomysły, głęboką inspirację, niewyczerpane męstwo - są to cenne chwile dla naszego wnętrza. Ale uwaga, temu dziecku zagraża śmierć, jak dzieciątku Jezus, które musiało uciekać do Egiptu przed prześladowaniem Heroda, jak wielu dzieciom prześladowanym na śmierć w celu pozbawienia ich królestwa i dziedzictwa. Bohater tej baśni zostanie wystawiony na ciężką pròbę...

NIEPRAWDZIWA WIADOMOŚĆKrólowa (dusza) urodziła piękne dziecko (dziecko naszego dzieciństwa: świadomość, ktòra rodzi się, gdy łączymy się z Królem rozumu), a stara kròlowa -matka (intuicja) pospieszyła z napisaniem radosnej nowiny kròlowi. Ale w drodze goniec postanowił odpocząć (nasza nieostrożność i lekkomyślność) i zasnął w pobliżu strumienia (jest to sen tych, którzy nazbyt ufają swojemu uduchowieniu i mądrości, więc poddają się rozluźnieniu na drodze wzrostu wewnętrznego). Moment ten wykożystał diabeł, który zawsze starał się zaszkodzić dobrej królowej. Podmienił list kròlowej - matki do kròla, tak więc otrzymał on zastraszającą nowinę: królowa wydała na świat potwora (oto qui pro quo - wierzymy, że świat, przyjemności i to co materialne jest potworem, czymś strasznym). Ten, kto rozpoczął podbój świata wewnętrznego, zawsze spotyka się z tym dylematem: między duchem a materią, pomiędzy światem wewnętrznym i zewnętrznym, między boskim a przyziemnym ... Zwykle, na początku, posłaniec jest bardzo roztargniony, zbyt przekonany o swojej wyższości i pseudo - duchowości. Nic bardziej niebezpiecznego dla tych, którzy rozumieją, czym jest dusza, ale jeszcze jej nie doświadczyli. Są to ludzie, którzy żyją samą głową, słowami, instynktem, ale nie sercem, faktami i konkretami. Oczywiste więc, że konsekwencje będą fatalne...

UCIEKAJCIE OD ŚWIATA DUCHOWEGO, który obraca w gruzy świat materialny i odwrotnie

Baśń jest bardzo zwięzła w tym kluczowym momencie: Królowa wydaje na świat wspaniałe dziecko (duszę), a diabeł sprawia, że świat materialny wydaje się potworem. Ale w głębi naszej psychiki czujemy, że przyjemność jest naturalna, że świat jest także boski swoim naturalnym pięknem. Gdy król przeczytał list, był zszokowany i głęboko zasmucony, ale odpisał kròlowej - matce, że powinna zadbać o królową i dziecko aż do jego powrotu. Posłaniec wrócił z listem, ale ponieważ odpoczywał w drodze w tym samym miejscu i znowu zasnął, diabeł miał kolejną okazję, by zamienić pismo. Kròlowa - matka otrzymała w ten sposòb rozkaz zgładzenia królowej i jej dziecka. Król wie, że jest w stanie kochać i akceptować dziecko i królową z ich ograniczeniami, ale diabeł przeinacza nasze emocje: " zabij duszę i świadomość " - oto materialistyczne przesłanie.
Tak więc prawdziwa dusza nie gardzi światem i jego przyjemnościami, ale wie też, jak użyć je ku swej chwale. A prawdziwe emocje nie przywiązują się do przedmiotu do tego stopnia, by zabić duszę (królową) i świadomość (noworodka).
Idealna równowaga z jaką posłaniec wymienia wiadomości z diabłem jest mistrzowsko opisanym złem.

TA, KTòRA WIE WSZYSTKO UDAJE, ŻE NIC NIE WIE

Stara matka, niewidomy starzec, pustelnik ... są to archetypy mądrości, posiadają instynkt, intuicję, wiedzę, owoce doświadczenia.

Stara kròlowa - matka była zaniepokojona odpowiedzią kròla, więc napisała do niego ponownie. Ròwnież tym razem diabeł zdołał podsunąć fałszywy list, w ktòrym kròl nakazał, aby jako dowòd śmierci królowej został mu przesłany jej język i oczy.
Język jest symbolem pozbawienia słowa, a oczy symbolizują niemożność dojrzenia rzeczywistości. Oto czego oczekuje diabeł od duszy pozbawionej życia wewnętrznego: aby nie widziała, aby przemawiała jedynie martwym językiem ...Nasz świat jest pełen takich królowych, jest pełen ludzi pozbawionych daru dalekowzroczności i racjonalnego dialogu. Często nawet ci, którzy chodzą drogami życia duchowyego, mogą wpaść w tę pułapkę w sposób zawoalowany: nie chcą patrzeć na świat i nie chcą mówić o rzeczach przyziemnych (typowe zachowanie biblijnych faryzeuszy i zatwardziałych moralistów). Ale kto tak naprawdę ma doświadczenie, kto karmi w sobie starą, zapomnianą lecz czuwającą Matkę Naturę, ten wie, że wiadomość jest fałszywa, nie odpowiada racjonalności króla. Czas, by zacząć działać w sposòb przebiegły.

ODDAJCIE NIE TYLKO BOGU TO, CO BOSKIE, ALE TAKŻE SZATANOWI TO, CO NALEŻY DO SZATANA

Zgodnie z prawem ròwnowagi natury (yin - yang) przeciwieństwa mogą żyć w harmonii tylko wtedy, gdy dopełniają się wzajemnie. Nie ma dnia bez nocy, nie ma lata bez zimy, więc nie ma i dobra bez zła oraz vice versa. Religia stara się wyeliminować zło (nie zdając sobie sprawy z tego, że to jej działanie staje się największym złem: nie ma sensu, aby nienawidzić nienawiść, gdyż nienawiść pozostaje zawsze nienawiścią).
W analizowanej przez nas baśni stara kròlowa - matka jest mądra. Zdaje sobie sprawę z tego, że w pewien sposòb musi spełnić wymagania diabła. Dlatego podejmuje pròbę oszukania go: zamiast życia królowej poświęca życie łani. To jej oczy i jej język posłaniec zaniesie kròlowi. Oto nasz zwierzęcy instynkt, ten najbardziej dziki. Ofiarą staje się łania, akt poròwnywalny z jagnięciem w miejsce grzechu u Żydów, Chrystusem w miejsce grzechu u chrześcijan. Musimy jednak zadowolić tę część zła, które leży w nas i cierpi głòd. Nie nakarmione zło pożera nas. Należy zadowolić tę część zła nie krzywdząc jednak nikogo i mądra kròlowa - matka o tym wie. To zło, ktòre potrafią wyrządzić mędrcy nie krzywdząc nikogo jest tabu znanym niewielu, jest gniewem gołębicy, o ktòrej mowa w biblijnej Apokalipsie, jest ewangeliczną zemstą jagnięcia, jest sprawiedliwą złością duszy świadomej i mądrej.

CHRONIENI SAMOTNOŚCIĄ

Samotność nie ma nic wspólnego z izolacją niedojrzałych dusz, nie ma nic wspólnego z segregacją dusz dziecinnych i egoistycznych, nie ma nic wspólnego z rozstaniem osòb kłòtliwych, histerycznych i apodyktycznych, nie ma nic wspólnego z obojętnością ludzi przepełnionych dumą (ci wszyscy ludzie skazani są na samotność będącą konsekwencją ich działań i zachowań, nie staje się ich udziałem z własnego wyboru).
Psychologiczna samotność duszy jest jej towarzyszką o bardzo istotnym znaczeniu, jest źródłem mądrości. Oto dlaczego w "Dziewczynie bez rąk" cykl przebywania w towarzystwie przechodzi w cykl ucieczki: kròlowa - matka nie chce zabić dziewczyny bez rąk, ale daje jej ròwnież do zrozumienia, że nie może pozostać na zamku. Dziewczyna musi pòjść w świat z dzieckiem, bezpowrotnie. Przytroczono jej dziecko do ciała i biedna kobieta odeszła ze łzami w oczach. Dotarła do wielkiego, dzikiego lasu.
Drzemiący w nas dziki instynkt idzie w parze z samotnością. Archetyp lasu lub puszczy jest tylko wołaniem naszego wnętrza najbardziej dźwięcznego i wymownego. Uduchowione jednostki nie mogą żyć bez tych oaz samotności obecnych przy każdej istotnej zmianie życiowej.


PROWADZENI PRZEZ NASZ JASNY CIEŃ

Nie ma wątpliwości, że w tym momencie dziewczyna bez rąk odbywa fazę inicjacji, przechodzi przez pròbę wewnętrznej dojrzałości. Oto jak toczy się jej historia (w nawiasach znajdują się moje wyjaśnienia):

" uklękła do modlitwy (modlitwa jest aktem introspekcji) i ukazał się jej Anioł Pański (jest on odbiciem naszej duszy), który doprowadził ją do niewielkiego domku (nasze wewnętrzne" ja"), na którym napis głosił: "tutaj gości wdzięczność"(wdzięczność jest istotą miłości). Z domku wyszła biała jak śnieg postać (symbol przejrzystego "ja"), która powiedziała: " Witaj, Wasza Wysokość!" - i wprowadziła dziewczynę bez rąk do środka. Zdjęła dziecko z jej plecòw (dziewczyna nie jest już ciężarem dla samej siebie) i ułożyła je na piersiach dziewczyny (pamiętajmy, że ona nie ma rąk! znaczenie: nie potrafi żywić się samodzielnie), a następnie umieściła je w przygotowanym łóżeczku. Wòwczas nieszczęsna dziewczyna zapytała: "Skąd wiesz, że byłam kròlową?" Biała postać odpowiedziała: "Jestem Aniołem posłanym przez Boga (nasze głęboke "ja" zna nasze imię, wie, kim jesteśmy), aby dać pomoc tobie i twojemu dziecku.

ABY SIĘ NARODZIĆ, MUSISZ UMRZEĆ...

7 etapów fizycznego i duchowego życia...

Dziewczyna bez rąk przeżyła siedem lat w małym domku, pod opieką Anioła, a w nagrodę za swoją pobożność Bóg darował jej wielką łaskę: powoli odrosły jej ręce. Wydarzenie to jest symbolem wewnętrznego odrodzenia w duchu, w łonie tej wewnętrznej samotności i ciszy duszy, gdzie odbywają się cykle życia.


Numer 7 jest nie tylko symboliczny. Jest także przedziałem czasu, jaki jest niezbędny dla odtworzenia się w nas życia na poziomie fizycznym. Co 7 lat zmienia się w nas całkowicie wszystko na poziomie komórkowym, a ci, którzy wzrastają również wewnętrznie, duchowo, realizują cykl życia siedmiu symbolicznych lat także na poziomie psychicznym.
Przyjrzyjmy się tabeli 7 etapów fizycznego i psychicznego wzrostu (naturalnie wiek psychiczny nie posiada odnośnika w latach, więc można narodzić się duchowo w wieku lat 40, albo nie narodzić się duchowo wcale... więc gdy mówię o latach, odnoszę się jedynie do wieku naszego ciała).

- 0-7 lat - DZIECIŃSTWO; dziecko żyje tu i teraz, w niewinności, podczas gdy narodzeni w duchu czują się boscy, święci, wręcz naiwni
-7-14 lat - DOJRZEWANIE; poszukiwanie tożsamości i oddzielenie wyobraźni od rzeczywistości na drodze zrozumienia świata materialnego. Dusza ryzykuje idealizm, albo - i na szczęście - staje się praktyczna.
-14-21 lat: DORASTANIE; są to lata pasji, namiętności, emocji, podczas gdy dla ducha pojawia się ryzyko fałszywego mistycyzmu lub narodziny delikatności
-21-28 lat - MłODOŚĆ; etap przygody, beztroski, doświadczania dla samej przyjemności przeżywania, bez wnikania w istotę przeżyć, bez ich pogłębiania, oceny, czy przwidywania konsekwencji. Także na poziomie duchowym jest to czas popełniania wielu błędów... Zmieniamy religię lub stajemy się ateistami, uważamy, że odkryliśmy w sobie Boga i tym podobne
-28-35 lat - DOJRZAŁOŚĆ; poszukiwanie opieki i ochrony fizycznej poprzez osiągnięcie stabilności ekonomicznej. Na poziomie duchowym rozpoczynają się poszukiwania pewności i prawdy absolutnej
-35-42 lat - WIEK DOROSŁY; czas, kiedy zaczynamy liczyć... połowa życia jest poza nami, przed nami ta druga połowa. Nie jesteśmy zaskoczeni, jeśli czujemy się na tym etapie często zagubieni, jak powiedział Dante:
„W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.”
-42-49 lat - PIERWSZA ŚMIERĆ; są to trudne lata dla tych, ktòrzy muszą odnaleźć się ponownie, odkryć siebie, zajrzeć do własnego wnętrza i zadać sobie pytanie: czego oczekujemy od reszty życia, po co mamy nadal żyć. Lata powoli wprowadzają nas w kozi ròg sumienia i los nie szczędzi nam ciosòw oraz egzystencjalnego pytania: Kim jesteś? Skąd pochodzisz i dokąd pójdziesz po śmierci?
-49-56 lat - ZEJŚCIE DO PIEKIEŁ; fizycznie poddajemy się rezygnacji w obliczu nadchodzącego początku końca. Dusza schodzi do podziemi i z rezygnacją pròbuje odnaleźć odpowiedzi na swoje pytania
-56-63 lat - STAROŚĆ; etap, na ktòrym dajemy sobie odpowiedzi na wszystkie pytania
-63-70 lat - CZUWANIE ROZUMU; po poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące nas pytania nadszedł czas na pojęcie sensu wszystkiego.
-70-77 lat- ODMŁODZENIE lub ŚMIERĆ DUSZY; jest to etap, w którym starsza osoba może odrodzić się w duchu,dochodzi do odmłodzenia życia wewnętrznego (i nie mam tu na myśli sportowego obuwia i odzieży oraz beztroskiego spędzania czasu, ale sposób bycia pełen wewnętrznego spokoju, delikatności i głębi). Ci, którzy tego nie przeżywają, w głębi duszy czują jedynie śmierć głoszącą bliską i nieuchronną śmierć ciała.

Niektórzy mniej, inni bardziej, ale wszyscy przeżywamy te 7 etapów fizycznych i 7 cykli psychicznych.

PROWADZĄCE DO ZGUBY POCZUCIE WINY

Poczucie winy jest znane nam wszystkim...

Król powraca do domu i zastaje tam zło wyrządzone bez jego udziału. On i jego stara kròlowa - matka rozumieją oszustwo autorstwa diabelskiego posłańca. Winni tego, że istniejemy, że chcemy żyć... Winni tego, że nie wiemy, dlaczego życie jest nierozerwalnie związane z nami, ale nie nasze.

Król zaczął gorzko opłakiwać los swojej żony i synka, tak, że stara matka zlitowała się nad nim i rzekła: "Raduj się, synu, ona jest wciąż żywa ".
Tak naprawdę ludzie nie są ani dobrzy, ani źli; jesteśmy nieco głupi i naiwni, ale mimo to, w oczach matki natury jesteśmy przecież niewinni, niedoświadczeni, jesteśmy ofiarami naszych odkryć i błędów. Niezbędne jest, aby wyzbyć się poczucia winy, co jest możliwe tylko wtedy, gdy odnajdziemy i uwolnimy królową (symbolicznie: odnajdziemy i uwolnimy znajomość dobra i zła w nas). Tak jak królowa (nasza psychiczna kobiecość) musiała przejść przez oczyszczenie i inicjację, tak nawet król (nasza psychiczna męskość) będzie musiał odbyć drogę ascezy.


NASZĄ OJCZYZNĄ JEST WYGNANIE

Z tego co zostało napisane do tej pory można zrozumieć, że wewnętrzne zagubienie jest jedyną drogą do zrozumienia siebie. Nie tylko królowa (kobiecość) żyje siedem lat na wygnaniu w lesie. Ta sama wędrówka czeka kròla (męska sfera naszej psychiki). Baśń snuje się dalej:
"Wtedy król powiedział: będę wędrował tak długo, aż zobaczę błękitne niebo (do ostatniej nadziei), nie będę jeść ani pić (post rozumu, ktòry nie znajduje smaku w tym, co materialne), dopòki nie odnajdę mojej drogiej żony i mojego dziecka (sens życia), o ile nie zmarli z głodu."
Tak wędrował tu i tam przez siedem lat i szukał we wszystkich rozpadlinach, ale nie trafił na ich najmniejszy ślad. Zaczęła owładniać nim myś, że nie odnajdzie ich żywych (oto poczucie daremności, które często dotyka umysł, gdy rozmyślamy o istnieniu) .
Przy opisie siedmiu lat tułaczki królowej zostało wymienionych siedem fizycznych i psychicznych etapòw życia człowieka. To nie przypadek, że niektóre kultury (takie jak Nahua Azteków) uważają, że istnieje siedem wewnętrznych zmysłòw. To nie przypadek, że również siedmiu krasnoludków troszczy się o Królewnę Śnieżkę, ponieważ baśnie czerpią z bogactwa zbiorowej nieświadomości. Myślę, że te siedem lat i siedmiu krasnoludków naszego wewnętrznego życia to:
1 . Pamięć (odżywia intelekt)
2 . Wyobraźnia (wzmacnia twòrczość)
3 . Zdrowy rozsądek (kuźnia delikatności)
4 . Czułość (rodzi instynkt)
5 . Logika (kształtuje zdolność oceny)
6 . Intuicja (tworzy przenikliwość)
7 . Cisza (objawia to, co boskie)



SPOTYKASZ SIEBIE I SIEBIE NIE ROZPOZNASZ

Po siedmiu latach tułaczki Król wszedł do domu, w ktòrym mieszkała Królowa i zapadł w sen. Męska sfera naszej psychiki jest zawsze nieco senna, gdy zagłębi się w zawiłości duszy - baśń mówi, że kròl miał zasłonę na twarzy i syn nie rozpoznał ojca (nasza świadomość nie utożsamia się już ze światem, nie czuje się potomkiem tego wymiaru). Nie przez przypadek dziecko nosi imię " Cierpiący ": wiele musi wycierpieć dusza rodząca owoce wewnętrznej świadomości. Król nie rozpoznaje Królowej ... będzie to wydawać się nam dziwne, ale kiedy widzimy siebie naprawdę w sposòb głęboki, najczęściej widzimy inną osobę (Królowa musi pokazać srebrne protezy, aby dać się poznać - protezy, ktòre są symbolem naszych blizn - jedynie dzięki nim rozumiemy pokonane zło, bez żalu i bólu).
Nie istnieją żadne prawdziwe dusze bez blizn. Srebrne trofeum odciętych rąk jest dowodem dojrzałości królowej. Nie ukrywa się błędu przeszłości, pokazuje się go z triumfem, gdy zostanie już raz pokonany. Osoba, która przezwyciężyła swoje wady, potrafi się z nich śmiać, nie obraża się, gdy są przez innych wspominane.
Jak kończy się opowieść o Dziewczynie bez rąk?... "Powròcili do domu starej Kròlowej - matki. Wszędzie panowała wielka radość, a Król i Królowa ponownie świętowali swòj związek". Prawdziwe śluby są wtedy, gdy ciało jednoczy się z duszą, mężczyzna z kobietą , król z królową, świadomość między umysłem a sercem... tylko wtedy jest się w miłości i prawdzie, w domu starej kròlowej - matki, symbolizującej istotę naszej natury.

fot. Irina Vitalievna




Dziewczyna bez rąk.

Czy kiedykolwiek powiedzieli ci, kobieto,
że masz zdolności twórcze
podobne boskim zdolnościom ?
Zostały ci one odjęte,
bo miałaś serce na dłoni;
miłość zabrała ci ręce,
aby posiąść twoje serce.


Nessun commento:

Posta un commento