Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw. C.G.Jung

Królewna Śnieżka


Królewna Śnieżka,
znana również jako Królewna Śnieżka i Siedmiu Krasnoludków, jest popularną europejską baśnią. Autorami obecnie znanej wersji są bracia Grimm (pierwsze wydanie jest z 1812 roku). Bracia Grimm spisali bajkę o Śnieżce tak, jak opowiadano ją w ustnej tradycji w Niemczech. Jednakże od pierwszej wersji z 1812 roku do siódmej z 1857 roku wiele się zmieniło i zmiany były znaczne, o czym przekonamy się w trakcie analizy baśni.
   Jak każda baśń, Królewna Śnieżka ukrywa głębokie ezoteryczne przesłania, wewnętrzne prawdy godne psychoanalitycznej analizy, odmienny obraz duszy, a przede wszystkim - punkt centralny - ostrzeżenie przed destrukcyjnym związkiem z rodzicami. Właściwie możemy już nakreślić bieg baśni zapytaniem: czy to możliwe, by uroda córki była źròdłem szaleństwa, które doprowadzi matkę do wyzwolenia w sobie instynktu zabòjcy? Gdzie jest ojciec Śnieżki? Ojciec nieobecny i zdominowany przez absolutne Ego królowej...
Baśń mòwi o potrzebie młodych ludzi - potrzebie ucieczki z domu rodzinnego, w celu odnalezienia się w ich własnym potencjale i odrodzeniu i o wielu innych naprawdę wspaniałych wewnętrznych tajemnicach.

ZIMOWA BRZEMIENNOŚĆ

  Baśń o Królewnie Śnieżce zaczyna się pewnymi bardzo precyzyjnymi symbolami: „To był zimny zimowy dzień; wirujące białe płatki śniegu spadały z nieba jak lekki puch, gdy królowa siedziała i haftowała przy otwartym oknie ...” Zima to pora śmierci, słońce jest słabe, zimno przejmujące. Ale jest to ròwnież czas trwania ciąży; w łonie ziemi wszystkie nasiona zostają przechowane jak w macicy, w przygotowaniu do kolejnej wiosny. Mawia się w wielu krajach, że pod śniegiem śpi chleb, bo pszenica jest wysiewana przed pierwszym śniegiem i wschodzi wiosną.
  Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego odczuwamy słodycz, gdy pada śnieg?  „Podczas gdy tak haftowała patrząc na śniegowe płatki, kròlowa zraniła się w palec igłą i trzy krople krwi jak czerwone rubiny spadły na biały śnieg...” Płód pływa wewnątrz płynu owodniowego w macicy podobnie jak unoszące się w powietrzu płatki śniegu. Nasza psychika rozpoznaje to uczucie, czuje jak przez skórę, wie, że przeżyła w innym czasie tę wyjątkową ciszę, którą tworzy także spadający śnieg. Świadomi lub nie, przeżywamy wewnątrzmaciczną nostalgię, reminiscencja przeszywa nam duszę. Jest magicznie, gdy pada śnieg. Cisza przenika, światło jest miękkie, nieomal oniryczne i słabe, powietrze jest niemal namacalne i impregnowane. W tym momencie wydarza się coś bardzo przenikliwego: rana!

ODRODZENIE WEWNĘTRZNEJ KOBIETY

W tym momencie królowa kłuje się w palec. Jest to ból matki, krew porodowa, baśń toczy się dalej: „Taka była uroda tych trzech płonących czerwonych kropli na niepokalanej bieli, że królowa pomyślała: ”Och, gdybym mogła mieć còrkę o włosach czarnych jak heban, ustach czerwonych jak krew i skórze białej jak śnieg!”... Kròlowa w tym przypadku jest symbolem naszego duchowego życia wewnętrznego, kobiecości, która marzy o tworzeniu, reprodukcji: włosy (rozum) są pragnieniem głębokiej myśli, ktòra oddaje tajemnicę (czerń); czerwone usta to czysta namiętność, ale także witalność słów (usta), które mówią o tym, czego pełne jest serce; biała skóra wskazuje na czystość intencji. Śnieżka jest duszą ludzką lub wyższą jaźnią, czyli naszą ŚWIĘTĄ WEWNĘTRZNĄ KOBIECOŚCIĄ, dlatego jest biała jak śnieg. Symbolem ezoterycznym wody jest trójkąt skierowany w dół w kierunku macicy, zimy, a jego odbicie jest wykonane z intensywnego zimna, skupienia, stąd śnieg = woda + lód, czyli Śnieżka jako symbol kobiecości, symbol wewnętrznego wymiaru Yin.

NIEOBECNOŚĆ MATKI JEST OBECNOŚCIĄ BOSKOŚCI

  W wielu baśniach matka umiera, bohater często jest sierotą. Ojciec ponownie się żeni i zła macocha wkracza na scenę: "Krótko po tym Kròlowa urodziła dziecko, któremu nadano imię Śnieżka. Choroba Kròlowej pozostawiła Kròla wdowcem, ale rok później ożenił się ponownie."
  W najdawniejszej ze znanych wersji baśni Kròlowa - matka okazuje się zazdrosna o swoje dzieci i manifestuje względem nich zabòjcze instynkty, dlatego zostaje pozbawiona życia i zastąpiona przez złą macochę (ponieważ w ogòlnej mentalności jest tematem tabu myśl o złej matce; ale myślę, że ten fragment zasługuje na pogłębienie, zatrzymujmy się więc na chwilę: za naszą matką, która jest początkiem naszego życia, możemy ukryć monstrualny cień psychiczny, nasz koniec, naszą zgubę). Musimy przeanalizować to delikatne wewnętrzne przejście między kobietą a matką.

ŚMIERTELNA KOBIECOŚĆ

  Kobiecość w nas jest wewnętrznym wymiarem, nośnikiem życia; podobnie jak kobieta, która płodzi i rodzi, także kobieca psychika daje światło, oświecenie, świadomość. Ale kiedy ta kobiecość jest chora, wypaczona, uśpiona, zajmuje miejsce macochy, okrutnej i apodyktycznej... lub Złej Czarownicy (uwaga, ta figura przybiera również formę irracjonalnej teściowej: nigdy nie będziesz na mojej wysokości względem mojego syna).
  Zobaczmy jak potoczy się baśń: "Jego druga żona była piękna, ale także zazdrosna i okrutna, i nie mogła nawet tolerować myśli, że istnieje na świecie ktoś piękniejszy od niej."
  Rdzeń, wokòł ktòrego obraca się problem Śnieżki to śmiertelna walka między kobietami, oparta na zazdrości, na problematycznej relacji między matką i córką, na bezlitosnym upływie czasu oraz urodzie i sile młodości. Ten negatywny, matczyny cień wszyscy mamy wewnątrz (my, dorośli, zawsze myślimy, że młodzi ludzie są głupi i że mamy rację z racji naszego doświadczenia), w ukrytym zakątku duszy. Prędzej czy pòźniej wychodzi na jaw i przypiera nas w końcu do muru: ona chce nad nami dominować, ona nie chce, żebyśmy dorośli, dojrzeli, ona chce, abyśmy trzymali się w ciemności, ulegli i poddani.
  Na poziomie psychoanalitycznym wszyscy mieliśmy macierzyński model opieki, uwagi, oddania, poświęcenia i miłości. Kiedy ten model nie istnieje lub jest zdeformowany, rodzi się w nas macocha (zawsze stara panna, ponieważ nigdy nie jest zadowolona, dzieci nie są owocem miłości rodzicielskiej): ona kocha mojego ojca (mój rozum) bardziej i lepiej niż moja własna matka (moje uczucie), stąd typowy obraz ludzi w niewoli arogancji, tyranii, uporu, a nawet okrucieństwa. Ci ludzie nie mają własnego życia, dlatego zajmują się życiem innych (zawiść), a kiedy znajdują ofiarę (Śnieżkę), znajdują cel swojego życia: śmierć, którą należy zadać.

EGO UWIĘZIONE W SOBIE (SELFIE)

  „Druga żona króla jest piękna i próżna. Posiada magiczne lustro, któremu ciągle zadaje pytanie: kto jest najpiękniejszy w całym królestwie, na ktòre otrzymuje satysfakcjonującą odpowiedzieć - ty”.
  Lustro jest symbolem odbicia samego siebie, a więc i naszej własnej projekcji Ego. Ego nie może ewoluować, jeśli nie wyjdzie z siebie, dlatego więc spoglądanie w lustro jest wpadnięciem w wir zatracenia duszy (niestety, jak nasze współczesne pokolenie doby selfie... 50 jednakowych ujęć twarzy, których dla narcyza nigdy dość). Ciągłe odbijanie się w lustrze czyni z nas więźniów fikcyjnego wampiryzmu, który wysysa energię osobowości i opróżnia duszę. Lustro użyte w negatywny sposób prowadzi do narcyzmu: widzimy tylko siebie, jest żądaniem, występkiem, rakiem (zwierciadłem naszych pragnień). Mowa tu o ludziach niepewnych siebie, zawsze potrzebujących potwierdzenia, podziwu, bardzo powierzchownych. Wszystkie nasze wewnętrzne zakamarki  są pełne cieni, nasza głębia jest najbardziej istotną z naszych części (JA, kontakt z Boskością) i ma tak ogromny cień (jak czarna dziura), że nie odzwierciedla żadnego obrazu. Jedynie w tym wymiarze znajdujemy nasze prawdziwe oblicze, powód, dla którego jesteśmy śmiertelnie przyciągani do tego naszego niepewnego punktu psychicznego. I to dlatego boimy się spojrzeć w tę pustkę, ponieważ odkryjemy, że nie ma tam nic, że w nieskończoności jesteśmy niczym, jesteśmy tak nieznaczni, że nic z tego co posiadamy ma wartość. Pięknej kobiecie trudno jest oglądać tę brzydką pustkę, bogatego człowieka przeraża patrzenie na swoje własne ubòstwo... Wszyscy uciekamy od tego lustra, wolimy, by przemawiał przez nie zwodniczy duch, ktòry nam zaręczy: ty jesteś najlepszy, jesteś najpiękniejszy, jesteś najmądrzejszy... i tak dalej...

LUSTERECZKO, POWIEDZ PRZECIE...

Istnieje wiele baśni, w których lustro jest nośnikiem całego dramatu. Lustro, gdy jest magiczne, nie spełnia naszych oczekiwań. W "Świecie Zofii" dziewczyna w lustrze mrugnęła, gdy Zofia nie mrugała. Pamiętamy ròwnież lustro w "Alicji w Krainie Czarów". Tu, w "Królewnie Śnieżce", lustro znajduje się pod mocą Macochy, która nie chce widzieć rzeczywistości, ale manipuluje własnym sumieniem i wmawia sama sobie, że jest najpiękniejszą w całym kròlestwie. Problem ten dotyka wielu ludzi. Macocha nie widzi w lustrze swej zazdrości o Śnieżkę.
Takie jest niebezpieczeństwo lustra, nawet tego zwykłego, materialnego: lustro odbija tylko dwa wymiary, naszą wysokość i szerokość; nasz płaski kształt nas przytłacza, nie pozwala zobaczyć naszej głębi, tego trzeciego wymiaru, ktòry nadaje nam gęstość czy grubość, prawdę, spójność. Uważajcie więc na lustra, są tendencyjnie powierzchowne, płaskie, po prostu pozorne i efektowne, pokazują nam najbardziej niekonsekwentną, zmienną i efemeryczną stronę. Jeśli zakochamy się w tym obrazie, pozostaniemy oczarowani: widzimy siebie na zewnątrz, ale jesteśmy poza sobą, nie wewnątrz. Pozostajemy na zewnątrz, bez osobowości, ponieważ materialne lustro nie odbija duszy, to znaczy głębi.


CZAS, ISTOTA NAJMĄDRZEJSZA ... WSZYSTKO O TYM ŚWIADCZY

Jak dotąd macocha nie zrobiła niczego poza manipulowaniem lustrem: mówi sama za siebie, nie słucha własnego sumienia, mówi sobie prawdę, ktòrą chce usłyszeć, tworzy moralność na użytek własny, wierzy w to co lubi i co jej odpowiada. Tymczasem to właśnie lustro jest punktem zwrotnym w baśni: „Pewnego dnia, na kolejne zapytanie Kròlowej: "Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?", lustro odpowiedziało: "Śnieżka jest najpiękniejsza” ....
Lustro, jako odbicie materialne, jest naznaczone przez czas i nasza materialność jest także zdominowana przez upływ czasu. Możemy wymyślić sobie Boga, który nam się podoba, moralność, która nam odpowiada, myśleć, że jesteśmy dobrzy, poprawni i uczciwi, ale to czas wszystko pokazuje: zmarszczki wychodzą zawsze na zewnątrz, pojawiają się rozstępy, cellulit nie każe na siebie czekać... czas nikomu nie wybacza. Nawet dusza odczuwa pustkę, brzydotę braku transcendencji.
Lustro w tym momencie jest palcem świadomości, portalem otwierającym się na inny wymiar, istotą prawdy. Przypomnijmy, że Śnieżka i Macocha są dwubiegunowymi wymiarami każdego z nas, wymiarami, które się zwalczają: Śnieżka jest duszą, córką króla, duchem, Ojcem, rozsądkiem, ale zostaje uwięziona przez ślepą zazdrość, Macochę, naturalne Ego, materialność udającą naszego prawdziwego rodzica... Ktòry z tych dwòch wymiaròw jest najpiękniejszy?

ARCHETYP MACOCHY W BAŚNI

  Macocha w baśniach to powtarzający się archetyp. Wystarczy pomyśleć o macosze Wasylisy czy Kopciuszka, albo naszej Śnieżki. Osobliwością macochy jest to, że ​​w większości przypadkòw pojawia się pod postacią przeciwnika, złego i niebezpiecznego. Dlaczego? ...Nie bardzo chcemy albo może i boimy się obwiniać matkę. Wolimy, by pozostała ideałem, bezpieczna, bez zarzutu. Taka lepsza postać. Wolimy obarczyć winą kogoś innego, choć wiemy jak złe mogą też być matki naturalne, biologiczne.
  Dobrze wiemy, że u podstaw wielu naszych zaburzeń, traum, nerwic i ekscesòw charakteru, istnieje konflikt nieudanego związku z rodzicami, gdzie matka jest legowiskiem, macicą, brakiem życia i główną przyczyną tego braku, albo braku interwencji. Relacja matka-córka lub matka-syn nie jest tak linearna, sielska i święta, jak przekonuje nas stereotyp. Tymczasem ogòlna moralność zmusza nas do takiego myślenia i afirmacji. A my zjadamy jak zatrute jabłko ten konwencjonalny związek pozoròw i wychowawczego szacunku. Jemy to zatrute jabłko, dopóki nie zaśniemy w najbardziej nieświadomym i zabójczym głębokim poczuciu winy wobec ewentualnych zarzutòw pod adresem rodziców.

RODZICIELSTWO, KTòRE USUWA W CIEŃ

  Rodzice nas tworzą, rodzą, wydają na świat, ale należy uważać, gdyż isnieje w rodzicach, jeśli się nie ewoluują, naturalna tendencja do ​​usuwania dzieci we własny cień, aby odnajdywać siebie w dzieciach i w konsekwencji nimi manewrować, naprawiać w dzieciach własne błędy, osiągać w nich własne niezrealizowane marzenia.
  Prawdziwe macierzyństwo i ojcostwo otwiera nas, łamie, prowadzi nas do daru umierania dla drugiego; to nie jest łatwe, tylko prawdziwa miłość może stawić czoła temu procesowi śmierci, ponieważ tylko miłość może umrzeć. Zamiast tego, wielokrotnie, natura przywiera do egocentrycznego instynktu przetrwania, dlatego tak trudno jest kochać, a przede wszystkim być rodzicami. Matki zostają macochami, a Ojcowie myśliwymi (o czym wkrótce opowie nam baśń).
  Macocha uparcie kontempluje własny wizerunek w lustrze, swoje absolutne Ego, swoją niekwestionowaną moc: to ona jest najpiękniejszą w całym królestwie, rozmawia tylko z sobą, z lustrem. Tak wygląda sytuacja każdego wychowawcy, rządzącego, autorytarnego, egocentrycznego rodzica, ktòry ostatecznie staje się tyranem. Nigdy nie jest kwestionowany, tylko on posiada rację swego zwierciadła. Czy to możliwe, by ta matka, ten polityk, ten papież czy ten przywódca nigdy tego nie rozumieli? Nie, nigdy tego nie zrobią !!! Przez całe swe istnienie. Nigdy nie zatrzymają się przed niczym, nigdy nie posmakują refleksji. Pozostaną stanowczy i bezkompromisowi w poszukiwaniu MOCY, berła przywództwa, władzy nad innymi, nad ich córką. Macocha w nas to cień zaślepiony przez własny narcyzm i skazany na najbardziej desperacki solipsyzm.

POTRZEBA WIELU KOBIET, BY ZBUDOWAĆ NAPRAWDĘ KOBIECĄ PSYCHIKĘ

W baśni o Śnieżce możemy przeanalizować podstawowy aspekt psychologii kobiet. Do tej pory rozmawialiśmy o brakującej matce, histerycznej macosze, dorastającej dziewczynie, ale będzie też mowa o wiedźmie oraz o kobiecie uciekającej i zdolnej do dojrzałego rewanżu... Możemy powiedzieć, że do zbudowania tożsamości prawdziwej kobiety (oraz kobiecego potencjału w psychice mężczyzny) konieczne są różne modele pozytywnej i negatywnej kobiecości, jak miało to miejsce kiedyś, w rodzinach wiejskich i kręgach domowych, gdzie ciotki, kuzynki, babcie, a nawet teściowa, szwagierki i inne interweniowały nieustannie w życiu małej dziewczynki (temu właśnie służą relacje),  umożliwiając jej w ten sposòb stworzenie własnego kolorowego świata kobiecej tożsamości. W bardziej nowoczesnych rodzinach córka ma tylko jedno zwierciadło: matkę, być może kilka nauczycielek w szkole i wreszcie kilka przyjaciółek, ale to właśnie w tym momencie dziewczyna szuka swojej tożsamości poza absolutnym lustrem macierzyńskich pragnień i to właśnie w tym momencie rozpoczyna się jej prawdziwa identyfikacja i indywidualizacja. To wtedy każda kobieta odnajduje macochę, to jest ideał matki, który nie odpowiada modelowi powstałemu w dzieciństwie. To samo dotyczy młodego mężczyzny i jego ojca: nie widzi już w nim swego dziecięcego bohatera, ale zagubionego nieudacznika w jednym z gorszych przypadkòw. Freud nazwał „katastrofą” konfrontację z tym modelem… i twierdził, że ambiwalencja jest zawsze częścią więzi kobiecych. Jeśli kobieta zaprowadziła i rozwinęła swoją kobiecą zasadę, może być matką na wiele sposobów; ale jeśli biologiczna matka nie ma w sobie zdrowej kobiecości, nie będzie ani dobrą matką, ani zrealizowaną kobietą: świat jest pełen tych matek, które nie są kobietami, są macochami i wiedźmami. Kobieta jest matką, ponieważ jest kobietą (czyli nosicielką zasady żeńskiej) - nie jest kobietą, ponieważ jest matką. Jest generująca, tworząca, ponieważ jej kobieca zasada sama w sobie jest hojnością, troską i wolnością.

PSYCHOLOGICZNE CIĘCIE PĘPOWINY

Istnieje kilka cięć lub separacji, których doświadczamy w odniesieniu do naszych rodziców: pierwsze to fizyczne cięcie pępowiny, oderwanie od matczynego łożyska podczas porodu, następnie oderwanie się od matczynej piersi, by wkròtce oderwać się od matki ròwnież racjonalnie i emocjonalnie - gdy syn lub córka zaczynają myśleć samodzielnie lub czuć i tworzyć własne emocje, tworzone są inne modele, które nie są ich rodzicami. Wchodzi tu w grę trauma Macochy Śnieżki, która jest powszechna u wielu sfrustrowanych rodziców. Kryzys pojawia się, gdy Królewna Śnieżka oddala się od królowej, rośnie, rozkwita. Macosze nie udaje się odbyć żałoby po utracie narcystycznego przedmiotu: urody Śnieżki, która ją pokonała, wię nie potrafi przejść do przywiązania typu rzeczowego. Istotne i znaczące jest to, że narcystycznym przedmiotem par excellence jest lustro, źròdło konfliktu. Macocha pozostaje narcyzem, obwinia piękno Śnieżki, ale nie widzi tego, że się starzeje.
Zwróćmy uwagę: gdy rodzic nie zbudował swej wartości osobistej niezależnej od swych dzieci, z czasem uważa, że ​​istnieje tylko rola matki i ojca; na dłuższą metę jest to destrukcyjne zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci, które potrzebują odłączyć się i uniezależnić od rodziców: psychologiczne cięcie pępowiny. Chrystus mówił, że człowiek odrywa się psychicznie od rodziców tylko wtedy, gdy poznaje miłość: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną”. Dopóki nie poznamy miłości, będziemy ulegać wpływom Macochy Królewny Śnieżki. Z drugiej strony, jeśli rodzice jako para nie wytyczyli sobie innych celòw, poczują się zawiedzeni, gdy dzieci staną się niezależne (cięcie ekonomiczne jest tym ostatnim, kiedy dzieci stają się niezależne społecznie). Jeśli zaś rodzice ustanowią zdrowy dystans między sobą a dziećmi, między wszystkimi powstaje wartość jakościowa, a dla wszystkich otwarte przestrzenie gwarantują poczucie własnej wartości i wolności. Spójrzcie na wielki problem teściowych, które nadal wścibiają nosy w sprawy rodzin swoich dzieci, chcą nawet edukować swoje wnuki, są zatrutymi jabłkami dla Królewny Śnieżki. Kiedy para nie tworzy alternatywnego sposobu bycia i życia dla siebie i ogranicza się jedynie do roli rodziców, na widok dzieci, które decydują się na wolny lot, potykają się o syndrom „pustego gniazda” i tworzą niszczącą otchłań wokół siebie w imię miłości prześladującej dzieci wszędzie niesłychanymi pretensjami, czego obrazem jest plan Macochy uwity przeciwko Królewnie Śnieżce: dziewczyna stanie się ofiarą bezwzględnego pościgu.

 MYŚLIWY IDZIE NA ŁOWY

Nareszcie postać męska wchodzi do akcji...Najpierw pojawiła się w postaci Króla, który chciał zaradzić śmierci swojej pierwszej żony małżeństwem, więc załatał dziurę, ale tworząc kolejną. Jest to bardzo typowe dla męskości: nie wyrzucamy śmieci, ale przesuwamy z miejsca w miejsce ukrywając ewentualnie pod dywanem. W naszej baśni męskość jest wręcz dominowana przez Królową, kobietę niestabilną, to jej głos dominuje we wzburzonych duszach: „Królowa, bardzo zła i zazdrosna o swoją pasierbicę Królewnę Śnieżkę, nakazuje myśliwemu zabrać dziewczynę do lasu, zabić ją i przynieś jej płuca i wątrobę jako dowód pomyślnie wykonanego zadania.”
Myśliwy reprezentuje podporządkowanie naszych zwierzęcych tendencji, to właśnie ten wymiar psychiczny, ktòry - choć gwałtowny - uwalnia się na sposób sportowy: polowanie. Myśliwy wygląda na twardego faceta, mordercę, ale w rzeczywistości jest to ta część nas, która tłumi zwierzęce instynkty. W czasach antycznych rola myśliwego miała wyższy cel: wykarmić rodzinę; stąd jej ojcowski wizerunek. Symbolicznie jest racją, dla której poluje się na zwierzęce instynkty, aby wypełnić głód poszukiwania sensu, duszy, kobiecości. Można by powiedzieć, że jest męskim wymiarem rozumu ścigającego bestie absurdu, aby znaleźć rację życia. Dlatego Myśliwy spełnia w baśni podwójną rolę: wykonuje polecenia Kròlowej, ale robi to tak, by jej córka mogła uciec. To ta nasza sfera psychiczna, która dotyczy potajemnego przekraczania granic, transgresji, robienia figli pod sztandarem heroizmu: „Myśliwy jednak, z litości, nie potrafi wykonać rozkazu Kròlowej. Postanawia porzucić dziewczynę w lesie, przekonany, że Królewna Śnieżka i tak zostanie rozerwana przez jakieś dzikie bestie. Zamiast niej zabija sarnę i to jej płuca i wątrobę przynosi jako dowòd dla Królowej. Ona zjada je w przekonaniu, że płuca i wątroba należały do Śnieżki.” Wątroba i płuca są symbolami odwagi i przestrzeni, ponieważ powietrze jest tym, czego brakuje duszy, padającej ofiarą psychicznej macochy. Mogą również reprezentować nie tylko wewnętrzne wymiary naszej psychiki, ale także zewnętrzne osoby, które odgrywają w naszym życiu rolę myśliwych: zaborczy rodzice lub brakujący rodzice (macochy), pożerający każde nasze marzenie, przestrzeń, naszą osobistą realizację.

PORZUCENIE W LESIE

 „Jednak myśliwy postanawia zostawić dziewczynę w lesie przekonany, że Królewna Śnieżka i tak zostanie rozerwana na kawałki przez jakąś dziką bestię.” Symbole tu są bardzo jasne: myśliwy to ta irracjonalna, beztroska sfera naszej psychiki, dzięki ktòrej nadajemy sens rzeczom, ale nadal bezsensownie, widzimy rację, ale nadal ją zwalczamy w nieuzasadniony sposób; to ten męski wymiar naszego wnętrza, ktòry opuszcza naszego ducha w lesie, symbol zagubionej, zaniedbanej i dzikiej nieświadomości. Nie zabija duszy, nie zabija Śnieżki, ale pozostawia ją ofiarą naturalnej śmierci.
Las jest baśniowym archetypem, jest wrzosowiskiem Maleficent, najbardziej naturalnym i prymitywnym miejscem naszej psychiki, gdzie występuje spotkanie z pierwotnym ja, które objawia się w postaci zwierzęcia, orka, gnomów, elfów lub, jak zobaczymy w przypadku Śnieżki, krasnoludów. To ciemne miejsce, a więc ciemność nieświadomości. Dzikie zwierzęta są takie tylko dlatego, że nie jesteśmy z nimi połączeni. Królewna Śnieżka, zamiast być przytłoczona nowym i wrogim środowiskiem, bada je i zaprzyjaźnia się ze zwierzętami w lesie, ucząc się, że jeśli żyjemy w ich naturze i zgodnie z ich zasadami, stajemy się także zwierzętami, uzyskujemy zrozumienie i współudział: tak powinien postępować człowiek ze swoim nieznanym i dzikim światem wewnętrznym i psychicznym. Ulissesa poruszyło także pragnienie poznania nieznanego i bez tego pragnienia, jak powiedział Platon, człowiek nigdy nie posiądzie wiedzy o sobie.

PSYCHOLOGICZNE ODERWANIE... ODEJŚCIE Z DOMU

Ucieczka lub porzucenie ojcowskiego i macierzyńskiego domu jest nieodzownym i niezbędnym etapem w życiu każdego człowieka. Kiedy dystansujemy się od naszych początków, rodzi się w nas poczucie tożsamości: tworzy ból, ale także satysfakcję z własnej autonomii. Ból jest zawsze obecny w każdej chwili wzrostu, więc nie należy go doświadczać jako przeszkody, ale jako wkład i impuls do kontynuowania naturalnego oderwania. Wszyscy, prędzej czy później, czujemy, że nasze gniazdo rodzinne nas dusi, zasady ojcowskiego domu są zbyt ciasne, nawet matczyna opieka bardziej nas prześladuje, niż cieszy; potrzeba pójścia naprzód, odejścia jest objawem normalności, zdrowej i rozwijającej się psychiki. Ci, którzy tego nie czują, identyfikują się z macochą, stają się ludźmi toksycznymi, wampirami, ssą życie innym. To nie tyle strach przed oderwaniem się i odkryciem nowego życia, co konfrontacja z cieniem rodziców jest tym, co pozostawiamy za plecami. Jak wyjaśnia Freud w „Totemie i tabu”, w odniesieniu do fobii… „Nienawiść wynikająca z rywalizacji o matkę nie może się swobodnie rozwijać w psychicznym życiu dziecka, musi ono walczyć z czułością i podziwem, które zawsze istniały względem tej samej osoby, która jest przedmiotem nienawiści, dziecko znajduje się w dwuznacznej postawie emocjonalnej, ambiwalentnej wobec ojca i w tym konflikcie ambiwalencji odczuwa ulgę, przenosząc uczucia wrogości i strachu na surogat.” Przerzucenie konfliktu na fobiczny przedmiot jest dość powszechnym rozwiązaniem w dzieciństwie, dlatego boimy się wszystkiego: ciemności, dużych i małych zwierząt, czarownicy, czarnego człowieka (ogra z bajek) - są to uniwersalne obiekty prześladowcze, które zaludniają marzenia i fantazje dzieci, ale niestety - także wielu dorosłych, którzy nigdy nie porzucili cienia swoich rodziców. Dziś istnieje wymówka ekonomiczna, by pozostać w domu rodzinnym i piszę "wymòwka", ponieważ nie istnieje w naturze nic silniejszego i potężniejszego niż POTRZEBA:  należy się po prostu odważyć i opuścić dom. Potrzeba w jakiś sposób uruchamia naszą energię konieczną do przetrwania, energię, której nigdy nie bylibyśmy w stanie nawet sobie wyobrazić.


ZAGUBIONY W LESIE DOMEK

Oto kolejny nieunikniony element symboliki baśni: las reprezentujący naturalny wymiar wewnętrzny, w którym odnajdujemy samotność, ciszę, czyste powietrze, a więc spokój, ale także strach, ponieważ żyją tam dzikie zwierzęta. Drzewa i rośliny to nieskończoność emocji i myśli, które czają się w lesie duszy. Wejście do lasu lub zagubienie się w lesie jest symbolem rozpoczęcia inicjacyjnej podróży w kierunku introspekcyjnego świata psychiki, w którym znajdują się naturalne i nieznane siły, niezbadane aspekty psychiki związane z przetrwaniem i instynktem. Ale dom już na pierwszy rzut oka jest tajemnicą, jest dowodem na to, że ktoś tam mieszka i dobrze zna to zaginione miejsce - jest jego właścicielem i opiekunem. Ktoś pracował nad uporządkowaniem tego dzikiego miejsca. W dżungli, w lesie żyją albo bestie, albo demony, albo takie stworzenia, które potrafiły stanąć po środku: pustelnik, elf, gnom lub, jak w przypadku Królewny Śnieżki, krasnoludki, których jest siedem. Ale co reprezentują te dzikie i boskie stworzenia?

SIEDEM Krasnoludków

Dochodzimy tutaj do fundamentalnej części baśni, do spotkania Śnieżki z siedmioma krasnoludkami zamieszkającymi opuszczony domu w lesie, który w rzeczywistości nie jest opuszczony (jak nie jest opuszczony nasz psychologiczny lub duchowy wymiar), ale tylko nieznany.
W mitologii krasnoludki (krasnoludy) reprezentują wewnętrzne siły psychiczne: pracują w kopalniach lub w lochach, tajemniczych, niedostępnych miejscach, pełnych labiryntów, zamieszkałych przez duchy, potwory, ale także pełnych cennych kamieni i skarbów, doskonały obraz naszej duszy i jej nieświadomości. Krasnoludek wygląda na stworzenie szorstkie, twarde, ale jest to jedyna siła, która przenika w głąb psychiki. Labirynty ludzkiej duszy są subtelne, potrzebujemy doskonałej intuicji, pokornego instynktu, dlatego krasnoludki, ze swoją małością, są symbolem prostoty, pokory i konkretności. Królewna Śnieżka nic nie wie, wchodzi do domku i widzi, że jest pusty: typowa sceneria naszego pierwszego spotkania z psychiką, z sumieniem, z duchem: domek jest pusty, a Królewna Śnieżka, głodna i zmęczona, wchodzi, karmi się częścią jedzenie i wina przygotowanego przez krasnoludki, zabierając po trochu z każdej porcji, a następnie zasypia w jedynym z siedmiu łóżek, w ktòrym może się zmieścić. Innymi słowy, wydaje się, że troszkę się upiła winem: początkowo czujemy zawroty głowy, gdy rozpoczynamy introspekcyjną podróż, niczego z siebie nie rozumiemy. Tak zaczyna się współpraca między nią a krasnoludkami: ona służy w domu, a oni pracują w kopalni...

SIEDMIU KRASNOLUDKòW

Krasnoludek wygląda jak niekompletny człowiek, więc reprezentuje w nas ten wymiar, który ma być dokończony; krasnoludek zawsze pracuje, są to bardzo małe energie, które działają w naszym wnętrzu, kopalnia jest obrazem nieświadomości, podziemi, naszych ciemnych stron. Praca krasnoludka to poszukiwanie klejnotów symbolizujących cnotę, prawdę i świadomość. Praca w kopalniach to brudna robota, mało światła, wiele kurzu, istnieje ryzyko upadku w naszym wewnętrznym świecie: istnieje kurz naszego zaniedbania, naszego brutalnego, surowego wymiaru; jest tam mało tlenu, więc mało prawdy o popełnionych przeznas błędach, mało światła w kwestii krzywd poniesionych lub popełnionych.
Liczba 7 nadaje się do wielu symbolicznych interpretacji: istnieje 7 czakr jako źródeł światła, 7 śmiertelnymi grzechòw do przezwyciężenia z odpowiadającymi im 7 klejnotami, które są cnotami głòwnymi i teologicznymi (4 + 3 = 7), 7 dni w tygodniu wskazuje na ciągłą pracę nad sobą, bez zatrzymywania się, 7 nut muzycznych, 7 głównych planet; w innych baśniach są 7-milowe buty, Tomcio Paluch i jego bracia mają po 7 lat i 7 rodzeństwa ma Weasley w sadze o Harrym Potterze.


IMIONA 7 KRASNOLUDKÓW

Oprócz symboliki liczby 7 (doskonałość i poszukiwanie harmonii we wszystkich jej odmianach), krasnoludki Królewny Śnieżki otrzymują również imię, a nawet każdy z nich ma dobrze zdefiniowany i dmienny profil charakteru. Dobro i zło w każdym z nich, zalety i cnoty:

1. Gburek jest zawsze zrzędliwy, humorzasty i porywczy, alchemicznie kojarzony z Saturnem ze względu na jego niechęć, ale także rozwagę; w rzeczywistości jest pierwszym z krasnoludków, który wziął sprawy w swoje ręce po odkryciu, że Królewna Śnieżka jest w niebezpieczeństwie i podżega swoich towarzyszy do ścigania macochy Królewny Śnieżki aż na górski klif. To on otrzymał pocałunek Królewny Śnieżki, bo nasza dusza potrzebuje przytulenia i słodyczy, by przezwyciężyć swoją zrzędliwą i fochowatą stronę, symptomy ciemnej strony zranionego i niezrozumianego dzieciństwa. Jest to główny grzech gniewu.
2. Gapcio to najmniejszy krasnal, bez brody i niemy; to nasz najbardziej infantylny, czuły, wręcz najsłabszy wymiar. Jest kojarzony z Merkurym, ponieważ jest najmniejszą z planet, jest gorący, płynny jak stopiony metal w swojej delikatności. Jest to grzech chciwości, ponieważ zawsze potrzebuje uwagi (głód uczucia).
3. Mędrek jest najbardziej racjonalny, jedyny, który nosi okulary, ma minę szefa i gdy nie panuje zgoda, ustawia wszystkich w szeregu, kieruje rozwiązaniami, ale jak to rozsądek, gdy jest zdenerwowany, popełnia błąd w wymianie samogłosek między wyrazami i bełkocze. Autorytarny i jowialny, dlatego związany z Jowiszem w jego wielkości. Uosabia grzech pychy.
4. Apsik jest alergikiem, kicha mocno, zmiatra nochalem wszystko to, co mu przeszkadza; swoją gwałtownością przywiązany jest do Marsa, to powietrze ducha uczula na to, co nienaturalne, odpędza od nas wszystko, co mogłoby nam zaszkodzić, ale negatywnym aspektem jest grzech łakomstwa, ponieważ tworzy przestrzeń ekskluzywną tylko dla siebie
5. Wesołek jest najstarszy (białe brwi) i dlatego jest nosicielem szczęścia, owocem dojrzałości; jest największy, ale jego masa jest miarą radości, dla ktòrej jest kojarzony ze Słońcem, bo jest promienny i słoneczny. Negatywny aspekt wiąże się z grzechem próżności, gdyż tym, czego szuka, jest podziw tych, którzy go uszczęśliwiają.
6. Nieśmiałek jest najbardziej uczuciowy i lękliwy; jest naszą dziecinną częścią przywiązaną do matki, dlatego był krasnoludkiem, który widział swoją matkę w Królewnie Śnieżce, wciąż przestraszony, rumieni się na widok Królewny Śnieżki, ale to nie skromność - to krew stłumionych namiętności, wymagająca troski i uwagi, wymiar ukryty w każdym z nas, a więc związany z Wenus, miłością. Z tego powodu ucieleśnia grzech pożądania.
7. Śpioch reprezentuje świat marzeń, Księżyc zawsze śpiący; zasypia łatwo i wszędzie i nawet jeśli w dzień denerwuje go mucha, w nocy śpi przy niej w zgodzie; jest dobrym alter ego, cichym głosem świadomości w snach. Ucieleśnia grzech lenistwa.


7 KRASNOLUDKÓW, 7 MOCY I 7 DEMONÓW

Widzieliśmy już, jak symbolika liczby 7 prowadzi nas z powrotem do wielu form mechanizmów lub wzorców, które opisują nasze mocne strony, cechy, źródła energii, wymiary psychologiczne itp. Wśród nich jest klasycznych 7 Czakr, z którymi związaliśmy także 7 krasnoludków Królewny Śnieżki. Ale tak jak każda Czakra jest źródłem pozytywnej energii, gdy zostaje zablokowana, staje się również traumami i tutaj znajdujemy klasyczne grzechy główne.
Odblokowanie nas u korzeni komplikuje strach, który czyni nas nieśmiałymi (Nieśmiałek), ale jest to również ujście siły seksualnej. Jeśli utkniemy u podstaw, wszystko staje się wadą (wystarczy pomyśleć o urazie seksualnym, na który cierpi społeczeństwo), gdzie gniew jest najbardziej wymownym przejawem problemòw (Gburek). Kto się tu uwolni, wszystko trawi, asymiluje (poziom żołądka); w przeciwnym razie powstaje alergia na życie, pojawia się negatywne poczucie chciwości, pragnie się zbyt wiele, a mało przyswaja, stąd ukryty wstyd, który dotyka alergika (Apsik).
Idąc w górę znajdujemy serce, szczęście (Wesołek), ale to on najbardziej cierpi, gdy coś nie idzie jak trzeba, bo negatywnie wpływa to na próżność i tutaj szczęście mylone jest z ulotną radością materialnych rzeczy, które przemijają, z tego powodu dręczą serce. W Czakrze gardła jest moc słowa, a więc prawdy. Uderza się w nią kłamstwami, które ją blokują (Gapcio), ale także chciwością, karmiąc duszę złymi, fałszywymi rzeczami. W Czakrze mentalnego widzenia otwiera się portal do świata snów, głębokich intuicji dlatego powstaje niebezpieczeństwo lenistwa i wiary, że iluzje są rzeczywistością (Śpioch). Na szczycie istnieje mądrość (Mędrek), siła, która musi oderwać się od wszystkiego, ale duma z osiągnięcia pewnych szczytów przywiązuje do własnego Ego.




Śnieżka (FILM 2012)

Tarsem Singha stworzył film o Królewnie Śnieżce, który zasługuje na uwagę w szczególności z racji swobodnej interpretacji baśni, która stała się dzięki temu daleka od oczywistości, a nawet z wielu względòw bardzo trafna: krasnoludki były pogardzane (podobnie jak życie duchowe) przez despotyczną królową (ze świata materialistycznego). Królewna Śnieżka ratuje księcia, a nie odwrotnie, ponieważ to nasz duchowy wymiar może dać męskiemu światu (aktywnemu, materialnemu) poczucie odkupienia. Krasnoludki zajmują się treningiem słabej dziewczyny, przeobrażając ją w nieustraszonego wojownika - symbol introspekcyjnej ścieżki naszego wnętrza, ktòra prowadzi naszą psychikę ku przebudzeniu oraz gotowości do stawienia czoła każdemu problemowi, traumie, upokorzeniu, nieszczęściu. Śnieżka uwalnia ojca od zaklęcia Królowej: jest to osobiste pojednanie z psychicznym ojcem, z pochodzeniem, z boskością, która podlega zabobonnemu czarowi różnych religii.

SŁUŻALCZY CZY USŁUŻNY?

Baśń natychmiast wyjaśnia związek łączący Królewnę Śnieżkę z Krasnoludkami: oni przyjmują ją, oferując jej schronienie, wikt i opierunek, podczas gdy ona pomaga im przy pracach domowych. Często wchodzimy w konflikt w zakresie współpracy, która powinna zaistnieć w każdej grupie, a nawet w parze, między mężczyzną i kobietą, gdy decydują się na wspòlne życie. Każdy powinien przyczynić się swymi talentami i pracą do wspólnego dobra i szlachetnego celu. Wòwczas wszelkie działania są pomocne, wykonywane przez wolnych i zgodnych ludzi, więc wykonane z przyjemnością. Kiedy to założenie zawiedzie, wtedy zaczynamy czuć się niewolnikami sytuacji, już nie usłużnymi, lecz służalczymi, uciskanymi. Jedno w parze czuje się sługą, drugie niewolnikiem, nie pomagają sobie nawzajem, ale nawzajem siebie wykorzystują.
Ta sama współpraca i równowaga muszą mieć miejsce na poziomie psychicznym: dusza musi motywować ciało do cieszenia się materialnym życiem na poziomie emocjonalnym bez popadania w poczucie winy, podczas gdy ciało musi oferować duszy przestrzeń i czas na metabolizowanie jej intuicji i myśli bez pozwalania ciału na doświadczanie emocjonalnej pustki.

DUSZA NIGDY NIE UMIERA ŚMIERCIĄ NATURALNĄ

Podobnie jak miłość, nasza dusza nigdy nie umiera z powodu śmierci naturalnej. Rodzi się, by żyć, śmierć nie jest jej istotą. Może zostać zwiedziona śmiertelnym snem, można ją uśpić, zapomnieć o niej, porzucić, ale prędzej czy później ona się poruszy, by nas zdenerwować, dać się odczuć nudą, nostalgią, wyrzutami sumienia, niezrozumiałym smutkiem, strachem i wieloma innymi emocjami, które często nam towarzyszą, bez powodu. I tak,  w naszej baśni... „Życie płynęło spokojnie, dopòki zła królowa, dzięki czarodziejskiemu zwierciadłu, nie odkryła, że jej pasierbica jest wciąż żywa i przy dobrym zdrowiu." W lustrze duszy prędzej czy później pustka ego znajduje odzwierciedlenie w każdym z nas. Nasze wady są tylko odbiciem umierającej duszy. Dlaczego? Winnicot twierdził, że „prekursorem lustra jest twarz matki”. Wszyscy jako dzieci szukaliśmy przyzwolenia w twarzy naszej matki, aby położyć podwaliny pod naszą osobistą tożsamość. Zwłaszcza dziewczynki posiadają umiejętność czytania z mimiki twarzy i ruchów ciała. Kiedy jesteśmy mali, szukamy uwagi, aprobaty, zachęty w twarzy i oczach naszej matki ...  spojrzenie, uśmiech, lekkie zmarszczenie brwi i dziecko rozumie przesłanie przekazane w mimice twarzy. Jest to odzwierciedlenie naszej duszy w uważnych i kochających rodzicach, praktyka lub mechanizm, poprzez który niemowlę konstruuje swoją osobowość, na obraz osądu tych, którzy go kochają, jest odbiciem w zwierciadle duszy. Wynika z tego, że dziecko, które znajduje akceptację, zaufanie i wsparcie w twarzy i oczach matki, wzrasta zdrowe, pewny siebie i bogate w pozytywny obraz siebie; podczas gdy dziecko, które ma przed sobą oczy matki nieobecnej lub traumatyzującej, zamkniętej w swej sztywności, będzie mogło tylko „patrzeć”, ale nie „widzieć” , by odnaleźć siebie. Oto, co dzieje się z macochą, złą królową: jest zagubiona w sobie i chce odnaleźć siebie w tej drugiej (w Śnieżce), aby zniszczyć w niej siebie. Typowa postawa zazdrości i samolubstwa. To sprawia, że ​​staje się czarownicą w negatywnym znaczeniu tego słowa: „Wtedy, przebrana za ubogą staruszkę, pojawiła się w domu Krasnoludów, by zabić Królewnę Śnieżkę.”

DWIE PRÓBY ZABòJCZE I TRZECIA ŚMIERTELNA

Zła Królowa tym razem osobiście chce zabić Śnieżkę, żadnych rozkazòw, żadnych wysłańcòw, żadnych płatnych zabójców. Kiedy dusza zaczyna się w nas budzić, kiedy nabiera siły w swoim wewnętrznym małym domku w lesie, wtedy Wiedźma, ten sfrustrowany wymiar psychiczny, który nosimy przez lata w nieświadomości, poluje na nas. Baśń opowiada o trzech morderczych próbach: „Zła Królowa, przebrana za starą handlarkę, pojawiła się w domku krasnoludów dwukrotnie i za każdym razem spróbowała zabić Królewnę Śnieżkę: najpierw zapinając pas wokół jej talii tak mocno, by zaparło jej dech, a potem czesząc jej włosy zatrutym grzebieniem. W obu przypadkach Śnieżka straciła przytomność, ale Krasnoludki powròciły na czas, a ratując upominały ją, by nie pozwalała nikomu wejść do domku pod ich nieobecność."
Stara handlarka ukazuje się przede wszystkim jako ta, ktòra  potrzebuje pomocy - właśnie tak, jak ten nasz wewnętrzny wymiar, ktòry szuka przyjemności, odpowiada za naszą ciekawość, pobłażliość. Starość wzbudza zaufanie, przywodzi na myśl dojrzałość, ale stara kobieta nadal pracuje, z żalu i litości, a nie z konieczności kupujemy od niej to, co nam proponuje. To w ten właśnie sposób traktujemy tradycje naszych przodków. Pas jest śmiercionośnym ciosem dla naszej woli, otacza nas, powstrzymuje nas od działania, odbiera oddech, który jest duchem inicjacyjnym, podczas gdy zatruty grzebień jest ciosem dla intelektu (wola i intelekt, moce duszy, serce i głowa, a więc symbol zatrutych myśli (włosy), czyli zawsze negatywnych, racji krytycznych i destrukcyjnych). Ratunek przynoszą zawsze Krasnoludki, te siły psychiki, które zawsze przybywają do domku na czas, gotowe, pracowite i świadome. Pamiętajmy, że nie nigdy nie było potężniejszych i bardziej magicznych mieczy niż te, ktòre zostały wykute przez Krasnoludy.
Po dwòch nieudanych próbach z zewnątrz, jednej mierzącej w serce brakiem woli i emocji, a drugiej mierzącej w głowę brakiem racji i sensu, trzecia trafia prosto w żołądek: trawienie jabłka.


FATALNE JABŁKO

O symbolice jabłka można powiedzieć wiele. Jeśli chodzi o Królewnę Śnieżkę, istnieje kilka ważnych aspektów. Wiedźma chce zadać śmiertelny cios i zatruć Śnieżkę jabłkiem. Jest ono porównywalne do zakazanego owocu jaki wąż daje Ewie w Ogrodzie Edenu. Ale Wąż musi najpierw nabrać pewności siebie, dlatego Wiedźma obmyśla strategię: przekonać Królewnę Śnieżkę do przyjęcia owocu, przeciąć jabłko na dwie części i posmakować osobiście tej połowy, która nie została zatruta. Zwróćmy uwagę: to, co nas pociąga i kusi, to coś, co nam się podoba, należy również do nas... jeśli inni ludzie to robią, czemu ja nie powinienem? W oryginalnej wersji baśni ciekawość Śnieżki rozbudził fakt, że jabłko miało dwa kolory: pół białe i pół czerwone, jaśniejsza połowa była zatruta. Kusi nas tylko czerwona część, żywa, erotyczna, krzykliwa, świecąca. Prędzej czy później wszyscy wybieramy zło, to część praktyki życiowej. Świat ze swoimi cudami jest fascynujący, smaczny, piękny ... dlaczego rezygnować z tej przyjemności życia? Królewna Śnieżka gryzie jabłko i natychmiast zapada w głęboki sen: jest to sen ignorancji, nieświadomości dusz tych osòb, dla których istnieje tylko marzenie o materii, efemerycznym świecie, ulotnych przyjemnościach. Tutaj Krasnoludki nie mogą już nic zrobić, żaden argument, żadna racja nie może nas obudzić z tego śmiertelnego snu.



CZAROWNICA MA TROCHĘ RACJI

W swojej niegodziwości Wiedźma ma również trochę racji: powinniśmy świadomie uczyć się właśnie od zła, ktòrego odbiciem jest dobro. Klasyczny zakazany owoc jest syntezą legalnej radości życia, której nie możemy być winni, w przeciwnym razie samo życie byłoby potępieniem jak i sam fakt przyjścia na świat. Warto przypomnieć sobie wspaniały monolog z filmu „Adwokat Diabła”, w którym Diabeł oskarża Boga o zwodzenie nas pragnieniem życia, ktòre sam nam ofiarował. Oto jego słowa, trucizna, która przeniknęła jabłko Śnieżki:
"Bóg lubi obserwować. To żartowniś. Daje człowiekowi… instynkty. Daje ci ten niezwykły dar i co potem? Przysięgam, że dla własnej uciechy, dla potrzeb własnej kosmicznej burleski. Ustala wszystkie zasady na opak. Żart wszech czasów. Bóg to sadysta. Daje sprzeczne zasady. Patrz, ale nie dotykaj. Dotykaj, ale nie próbuj. PRÓBUJ! ale nie połykaj. Kiedy ty przystępujesz z nogi na nogę, co on robi? Zrywa boki ze śmiechu! Bo jest moralistą, bo jest sadystą! Jest nieobecnym Mistrzem! Oto kim jest! Mamy go sławić? Nie, nigdy!"
I tak oto chętnie zjadamy jabłko nasączone tymi smacznymi racjami.


KTO JEST BEZ GRZECHU, NIGDY NIE ŻYŁ

Zatrute jabłko Śnieżki było użyteczne, wręcz konieczne, podobnie jak nieposłuszeństwo Ewy w Edenie; bez tych fałszywych kroków nie osiągamy równowagi. Śmiercionośny kąsek jabłka jest symbolem smakowania niedozwolonej części nie jako niemoralnej, ale jako prywatnej (etycznej), oznacza oderwanie się w celu samodzielnego wzrastania: śmierć Śnieżki jest śmiercią małej dziewczynki, jest śmiercią konieczną, podobnie jak śmierć ziarna pszenicy, ktòre - jeśli nie obumrze, jeśli nie pęknie pod ziemią, nie zakiełkuje. To, co wydaje nam się niedozwolone jak grzech, jest jedynie żalem względem biernego i statycznego stanu, w którym bylibyśmy wiecznymi krasnoludkami, dziećmi i poddanymi. Grzech nie jest tak naprawdę tym, co robimy, ale następstwem - sposobem w jaki sobie z nim radzimy. Grzech to nie zjedzenie jabłka, ale jego strawienie; grzech to nie zdrada, ale to, co czujemy po zdradzie. To ten smak powie nam czy jesteśmy gotowi, czy też nie byliśmy gotowi, czy gorzki smak w naszych ustach prowadzi nas do świadomości, czy też słodycz w ustach zaczyna nas mdlić (emocjonalna i sentymentalna biegunka tych, którzy nie zachowują niczego istotnego, żadnej duchowej witaminy z przeżytego doświadczenia). Bez konfrontacji nie można poznać kontrastu, który w zasadzie jest samą istotą samopoznania, wiedzy o samym sobie.




ŚNIJ, ALE NIE ZASYPIAJ

Królewna Śnieżka wpada w stan pozornej śmierci, któremu żaden z wysiłków Krasnoludków nie potrafi zaradzić. Przekonane, że nie żyje, Krasnoludki umieściły ją w kryształowej trumnie na wzgórzu pośrodku lasu.
Ugryzienie naszego materialnego wymiaru jest zabójcze, ale musimy ugryźć jabłko - jest to nieodzowną częścią życia. Wszyscy śpimy, uzależnieni od skończoności, w której zostaliśmy wychowani, ktòrą byliśmy karmieni. Ważną rzeczą jest to, by Krasnoludki nad nami czuwały - jest to symbol naszej zdolności do rozróżniania, do odnajdywania racji tego, co się wydarzyło, stąd szklana trumna, przezroczysta, ponieważ nasza śmierć nie jest całkowita: jest to  śmierć podobna psychicznej ciąży, transformacji, jest okresem przygotowań do naszej prawdziwej dojrzałości. Problemem zatem nie jest znalezienie się w trumnie, ale pozostanie tam; problemem nie jest zaśnięcie, ale pozostanie we śnie. Iluzja jest częścią snu, ale rozczarowanie jest również częścią przebudzenia.


NALEŻY ZERWAĆ Z ROMANTYCZNYM WIZERUNKIEM DOSKONAŁEGO KSIĄCIA Z BAJKI

We wszystkich baśniach czarujący Książę ratuje biedną dziewczynę przed zaklęciami... klasyczny stereotyp miłości platonicznej. Ale rzeczywistość jest zupełnie inna: przede wszystkim Książę, na poziomie psychoanalitycznym, nie jest ukochaną osobą, której nam brakuje. Jest tym męskim wymiarem naszej duszy lub naszą wewnętrzną cechą, dzięki ktòrej decydujemy się zmierzyć z sytuacją; jest naszą inicjatywą, wewnętrzną rewolucją. W języku włoskim Książę z Bajki nazywany jest Błękitnym Księciem (Principe Azzurro) -kolor jest symbolem orientacji zgodnej z kobiecością duchową, a zatem niebiańską. W duszy nikt nikogo nie ratuje, każdy musi ratować się samodzielnie. Książę nie oznacza bogactwa ani bezpieczeństwa ekonomicznego, ale jest symbolem królewskości, a więc dojrzałości, gotowości do wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Jeśli Śnieżka, jak Śpiąca Królewna, pogrążyła się w śmiertelnym śnie, stało się to wskutek porażki nieudanego związku z rodzicami. Sukcesem będzie więc przezwyciężenie urazòw na drodze rozwijania zdrowej miłości własnej oraz adekwatnej samooceny - oto królewski obraz Księcia. Kiedy nasze męskie i żeńskie wymiary spotykają się ze sobą, kiedy serce i głowa dochodzą do tego samego poziomu, kiedy wola i intelekt zbiegają się razem, to ten wzniosły związek staje się zbawczym pocałunkiem.

POCAŁUNEK ZBAWIENIA

W wielu baśniach pojawia się ten pocałunek przemiany, który budzi umarłych, który przerywają zaklęcie, który zmienia ropuchę w księcia, który budzi z letargu. Kiedy anima i animus się spotykają, kiedy serce i głowa, wola i intelekt się łączą, wtedy ten wzniosły związek jest zbawczym pocałunkiem. Pocałunek jest cichą koherencją dwóch wymiarów, dwie wargi, które w pocałunku nie mówią, ale pieczętują te same emocje, połączenie przeciwieństw (Yin i Yang); jest to rozkwit osiągniętej dwoistości, czyli przebudzenie naszej natury. Śnieżka w rzeczywistości całuje samą siebie, gdyż Książę to tylko jej alter Ego, jej dojrzały, wewnętrzny, męski wymiar. Pocałunek jest cichym słowem, jest oddechem wspólnego życia, Książę jest dojrzałym ja, które swoją decyzją daje życie kobiecemu wnętrzu, zajmuje pozycję i sprzeciwia się frustrującemu obrazowi Macochy (kastrującego społeczeństwa). Przebudzenie Królewny Śnieżki jest symbolem indywiduacji, odrodzenia, wolności i autonomii.



JABŁKO ADAMA STANĘŁO NAM W GARDLE

Jabłko Adama jest powszechnie używanym określeniem opisującym wypukłość chrząstki tarczycy otaczającej krtań. W niektórych kulturach nazywane jest również jabłkiem, którego Adam nie strawił grzesząc. W niektórych wersjach Śnieżki ze śmiertelnego snu nie budzi jej pocałunek Księcia, ale upadek: zakochany w splendorze dziewczyny Książę przekonał Krasnoludki, by przewieźć szklaną trumnę ze Śnieżką na zamek, aby tam mògł ją adorować i kontemplować na zasadzie czystej miłości, a nawet religijnej adoracji. Jest to abstrakcyjna anielska i duchowa wizja, którą wszyscy odczuwamy względem duszy i ducha. Ale w drodze na zamek trumna wypada z powozu na wyboistej drodze i gwałtownie uderza o ziemię. W tym momencie jabłko, które utknęło w gardle Śnieżki, zostaje uwolnione - klasyczne uderzenie duszącego się w plecy. Czasami jakiś sekret lub uczucie ściska nas w gardle, jak zatrute jabłko, prawda, której nie zdołamy przetrawić, niewypowiedziane uczucie, nieużywana emocja. Potrzeba uderzenia, wypadku, kontrastu z rzeczywistością, abyśmy wyszli z siebie i zaczęli wzrastać w duchu.



WYGRANA DUSZY

Bez jabłka, ktòre utknęło w gardle, Królewna Śnieżka odzyskuje moc mówienia - jest to psychologiczne przejście z fazy oralnej do fazy genitalnej, stąd baśń uwieńczona jest małżeństwem; małżeństwo oznacza połączenie naszych dwóch różnych i przeciwstawnych wymiarów wewnętrznych: głowy i serca, Yang i Yin, męskiego z kobiecym, naszej zdolności do doświadczania materii i siły do ​​życia w duchu, a zatem harmonii. Królewna Śnieżka i Książę zawierają związek małżeński. Jest to ślub alchemiczny, dusza i ciało są w harmonii z i w jednym Duchu. Połączenie tych naszych możliwości jest jedynym sposobem na narodziny światła świadomości (Chrystusa, boskiego Słowa, które się wciela). Królewna Śnieżka staje się Królową i ma własny zamek, bez potrzeby dziedziczenia lub detronizowania złej macochy, Królowej Matki. Ale... stara Królowa idzie na ślub. I baśń toczy się dalej: „ Zła Kròlowa nie znała imienia panny młodej, ale została ostrzeżona przez magiczne lustro, że dziewczyna była od niej piękniejsza. Wielkie było jej zaskoczenie, gdy rozpoznała swoją pasierbicę”.

OFIARA WŁASNEGO WYNALAZKU

Zwierciadło sumienia nadal ostrzega Królową co do jej złej zazdrości. Mówi jej, że oblubienica Księcia jest najpiękniejsza w całym królestwie.  Macocha nie opiera się prawdzie, ale idzie na bal weselny, gdzie odkrywa, że ​​Królewna Śnieżka żyje. Ten stan psychiczny naszego narcystycznego Ego, im stanie się starszy, tym trudniej będzie mu umrzeć. Musimy zawsze być w pogotowiu: nasz cień, podobnie jak Macocha, jest zawsze gotowy na ponowne polowanie na nasze własne wewnętrzne piękno.
Nasza wewnętrzna zła Macocha musi być trzymana na dystans? Jak?Odpowiada nam na to pytanie baśń: „W międzyczasie dwa żelazne buty zostały rozżarzone do czerwoności na węglach, a niegodziwa Macocha Śnieżki została zmuszona jest nosić. Z powodu bólu wywołanego przez rozżarzone na węglach buty, zła Królowa zmuszona jest tańczyć, dopóki nie upadnie martwa na ziemię.”
Obraz wydaje się bardzo okrutny, ale nie jest tak okrutny jak okrucieństwo samej Macochy. Żelazne buty oznaczają bezruch, unieruchomienie naszego cienia; jeśli się porusza, to po to, by tańczyć, to znaczy podążać za naszym rytmem w harmonii z nami. Płonący żar to egzystencjalny ból, który musimy wycierpieć, stan nieunikniony, gdy budzimy się do świadomości, niekończący się taniec życia zawsze będzie nieco ciężki (lekka ciężkość bycia, oto rozgrzane do czerwoności żelazne buty), kto rozumie, cierpieni.
Inna wersja bajki jest znacznie bardziej zgodna z nabytym spokojem Śnieżki: Macocha zostaje zamknięta w ciemnej celi, ubrana w łachmany i zapomniana przez wszystkich, z wyjątkiem Królewny Śnieżki, która od czasu do czasu odwiedza ją, aby dać jej pocieszenie, ponieważ dobro nie poddaje się nienawiści.



Nigdy nie jest się zbyt starym, by być młodym.

- Krasnoludki -


Jeśli chcesz poznać alter ego Królewny Śnieżki,
musisz odkryć Czarny Śnieg w intymności jej macochy.


Najbardziej błyszczące, najczystsze, najdoskonalsze i atrakcyjne jabłka często są pełne trucizn.
Zdarza się to ròwnież z niektòrymi osobami...



Nessun commento:

Posta un commento