Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw. C.G.Jung

Don Kichote


Podròżowanie przez obce ziemie i rozmawianie z różnymi ludźmi sprawia, że człowiek staje się dyskretny. 

- Don Kichote -

*****

Sancho, obszczekują nas.To dowòd, że postępujemy naprzòd. 

- Don Kichote -

*****

Czynić dobrze głupcom jest wlewaniem wody do morza. 

- Don Kichote -

*****

Cudownie jest rządzić, chociażby jakimś stadem. 

- Don Kichote -

*****

Nie ma nic cięższego od kobiety lekkich obyczajòw. 

- Don Kichote -

*****

Najlepszym sosem na świecie jest głód. 

- Don Kichote -

*****

Nie ucieka kto się wycofuje. 

- Don Kichote -

*****

Pòjdźcie tu, głupcy i nikczemnicy, nazywacie rozbojem, kiedy obdarza się wolnością zakutych w kajdany, uwalnia więźniòw, wspiera nieszczęśliwych, podnosi upadłych, pomaga potrzebującym?

- Don Kichote -

*****



Tak jak Don Kichote 
wymyślam sobie namiętności, 
aby się w nich ćwiczyć. 

- Voltaire -




Miłość jest jak Don Kichote: 
gdy odzyskuje rozum, 
zaczyna umierać. 

- Jacinto Benavente -







Nieszczęściem Don Kichota nie jest jego wyobraźnia, ale Sancho Pansa. 

- Franz Kafka -







*****

Wiedz, Sancho, że istnieją dwa typy piękna: piękno duszy i piękno ciała. Dusza obfituje i ukazuje się w zrozumieniu, szczerości, w czynieniu dobra, w prostocie i dobrym wychowaniu, i wszystkie te cechy mogą być częścią brzydkiego człowieka; i kiedy skupia się wzrok na tym pięknie, a nie na urodzie ciała, zdarza się, że miłość ma więcej rozmachu i korzyści.

- Don Kichote -

*****

Jest bowiem wielu teologòw niezdatnych na kazalnicę, a znakomitych, gdy chodzi o wykrywanie błędòw i usterek innych kaznodziei.

- Don Kichote -

*****

Szalone miłości odzyskują rozum tylko po to, by umrzeć.

- Don Kichote -

*****


Wypadki to okażą, Sanczo; czas odkrywa wszelkie rzeczy i każdą bez wyjątku na jaśń słońca wywodzi, choćby była ukryta w łonie ziemi.

- Don Kichote -

*****

Zwykło się powiadać, że za krzyżem diabeł stoi.

- Don Kichote -

*****

Każdy jest taki, jakim go Pan Bòg stworzył, a nawet i gorszy często.

- Sanczo Pansa -

***

Kto nie umie korzystać ze szczęścia, kiedy się nadarza, nie powinien się skarżyć, kiedy go mija. 

- Sanczo Pansa -

fot. : Antonio Gastessi

***

Dobrze każe, kto dobrze żyje. Innej teologii nie znam.

- Sanczo Pansa -

***

Bo miłość, jak słyszałem, patrzy przez takie okulary, że miedź wydaje się jej złotem, ubòstwo bogactwem, a jęczmień na oku perłą.

- Sanczo Pansa -

***

Opuszczając ten świat, kiedy nas do ziemi zakopią, jednaką wąską ścieżką idzie książę i wyrobnik, a ciało papieża nie zajmuje więcej miejsca niż ciało zakrystiana (...) 

- Sanczo Pansa -

***

Bo zawòd, ktòry nie pozwala jeść swemu pracownikowi, niewart i dwòch ziarnek bobu.

- Sanczo Pansa -

***

Słyszałem bowiem, 
że ta, ktòrą tu nazywają Fortuną, jest wiecznie pijaną babą, postrzeloną, a nade wszystko ślepą, nie widzi przeto, co czyni, ani też wie, kogo obala, a kogo wynosi.

- Sanczo Pansa -

***

Niech diabeł porwie wszelkie panowania na świecie; bez wielkorządztwa wyszliście z łona matki, bez wielkorządztwa żyliście dotąd, bez wielkorządztwa zejdziecie i pogrzebią was, kiedy Bogu się spodoba. Iluż to żyje bez rządzenia na świecie i nie przestają przez to żyć i są zaliczani pomiędzy ludzi. Najlepsza przyprawa to głòd, a jako nie brak jej ubogim, jedzą zawsze ze smakiem.

- Teresa Pansa -

*



Bardzo często mówimy „walczyć z wiatrakami”, by zilustrować ideę walki człowieka z  czymś, co przerasta jego siły, przeciw „gumowej ścianie”. W tym kontekście Don Kichotowi przypisuje się dziwactwo i szaleństwo rycerza ożywionego ideą walki o słuszną sprawę, groteskowo uzbrojonego przeciw potędze i przywilejom głuchym na wszelkie wołanie, nieodgadnionym i otoczonym gniazdem os. Ale w tej historii jest dużo więcej. Jest ona przypowieścią o tym, jak szaleństwo na ścieżkach umysłu (Don Kichote) i ignorancja (Sancho Pansa) sprawiają, że człowiek gubi się w labiryntach wiedzy, w labiryntach namiętności i rzeczywistych faktòw. Tematem podróży i niepokoju jest udręka każdego człowieka.

foto by Octavio Ocampo


W każdym z nas jest szczypta szaleństwa, które wyraźnie mówi nam, że świat się rozpada, że państwo jest złodziejem, że zwyczaje warunkują nasze życie, że społeczeństwo jest próżne, a moralność infantylna... Oto rodzi się Błędny Rycerz, który chce zmienić swój świat, ale powierza siebie instynktowi, ślepej namiętności, swojemu giermkowi Sancho. 
Don Kichot jest niepoprawnym marzycielem, nawet Sancho jest świadomy szaleństwa swego pana, nie będąc z tego powodu mniej lojalnym, ponieważ odkrywanie, podróżowanie, zatracenie się w głębinach egzystencji należy do największych ludzkich potrzeb i zaspokaja nieokreśloną przyjemność: Ulissesa, który mieszka w każdym z nas. Bez tego szaleństwa nigdy nie ujrzymy sensu naszej egzystencjalnej podróży.

foto by Eurydice Maria Ventouri

Pierwszym celem, wyraźnie określonym w prologu przez samego Cervantesa, jest ośmieszenie poprzez „szaloną” postać Don Kichota ksiąg rycerskich i objęcie satyrą świata średniowiecznego. Dzisiaj możemy ponownie spojrzeć na tę postać z perspektywy naszych czasòw: z perspektywy tych, którzy naśladują piosenkarzy, aktoròw, piłkarzy, wybrane postaci z małego ekranu, ponieważ „szalony” rycerz pokazuje nam podstawowy problem istnienia - rozczarowanie, ktòre człowiek cierpi w obliczu rzeczywistości anulującej wyobraźnię, fantazję, oczekiwania, realizację osobistego projektu istnienia, z którym człowiek się identyfikuje. „Rozczarowanie”, czyli temat przejmującej konfrontacji między ideałem a rzeczywistością, przypomina trochę to, co oferują nam obecnie szkoła, polityka, religia, technologia i nauka: obiecują świat podbojów, sukcesòw, dobrobytu, doskonałości, który pozostaje jednak wirtualny, iluzoryczny, niedostępny dla większości. Geniusz (nazwijmy go szaleństwem) Don Kichota polega na staniu się jak dziecko: bierze młyny za olbrzymów, wąsate chłopki za zaklęte piękności, zwierzęta za potwory, zwyczajne okoliczności za zniewagi, a miednicę za hełm. To, co w oczach świata jest szaleństwem, w oczach dziecka jest mądrością. Podczas gdy nikt nie traktuje go poważnie, on pozwoli sobie ośmieszyć brak powagi innych.

foto by Monika Król





Don Kichote najzwyczajniej odkrył zbiorowe szaleństwo materialistycznego świata i ludzkiego egoizmu, który zmierza ku objęciu siedziby władzy. "Pośród takiego świata jedynym wyjściem jest fałszywe szaleństwo." (Erazm z Rotterdamu). Świat jest farsą i dlatego lepiej nie traktować go na poważnie. W tenże sposób, jak powiedział Freud, poprzez żart, można również powiedzieć prawdę, nie będąc wiarygodnym; można złamać prawo bez poniesienia kary.


Powieść można przeczytać również według współrzędnych historycznych: upadek Hiszpanii pod koniec XVI wieku jest, jak każdy upadek w każdym wieku i w każdym społeczeństwie, zawsze bardzo aktualny: postać "rycerza smutnego oblicza" ściera się ze światem, który nie ma już dawnych punktòw odniesienia i nie podziela jego rycerskich ideałów. Błędnego rycerza zastąpi szelma. W takich okolicznościach społeczeństwo Don Kichota potrzebuje jego szaleństwa: ostatniego błędnego rycerza, świadka dawnej wielkości, ktòry wciąż ma za zadanie przypominać o swych zasadach społeczeństwu w upadku: upadłemu, ponieważ wymieniło szlachetność na próżność. Nawet dzisiaj, wszyscy ci, którzy podążają za pewnymi starożytnymi ideałami, pustelnicy, poeci, artyści ludowi, wszyscy oni są nazywani głupcami, wszyscy oni są współczesnymi Don Kichotami, walczącymi ze światem zbudowanym z wiatraków (metro, przemysł, maszyny, technologia), widzącymi w nich gigantów, którzy zniewalają społeczeństwo.

foto by G. Ziolkowski

Miłości platoniczne, idylliczne, a nawet nieistniejące, zawsze były obecne w literaturze. Wystarczy pomyśleć o Ulissesie i Penelopie, Dantem i Beatrice, Petrarce i Laurze, Abelardzie i Eloizie, Sorenie Kierkegaardzie i Reginie Olsen ... Tę samą atmosferę inspirującej muzy wdycha Don Kichote względem damy, której poświęci swoje przygody: Aldonza Lorenza, wieśniaczka, która natychmiast została przemianowana na Dulcyneę z Toboso, „najpiękniejszą z królowych serc, jaką kiedykolwiek zrodziło stare królestwo Kastylii”. Ta szalona wizja jego idealnej kobiety jest miłością, której wszyscy oczekujemy, ale wiemy, że ona nie istnieje, jest jakąś wyimaginowaną częścią naszej duszy, ale lepiej jest żyć w nadziei, jak szalony Rycerz żyje tym ideałem nigdy nie poświadczonym realnym spotkaniem.
Don Kichote jest typowym miłośnikiem miłości, kocha miłość, ale nie przeżyje jej w rzeczywistości, wszystko przeżywa w swej fantazji. Gdy wysyła do wyimaginowanej Dulcynei Sancho w celu dostarczenia jej listów miłosnych, pojawia się symbol naszej namiętności (brzuch, Sancho Pansa), który włòczy się tam i sam, przeżywając różne doświadczenia z myślą o odkryciu ktòż może być tą damą. Zdarza się i nam wszystkim kochać ideał, by po realnej weryfice odkryć, że jest przerażający. I tak, biedny Sancho, nie wiedząc co robić, przyprowadził do swego pana pierwsze napotkane chłopki spotkane na drodze w Saragossie, a ich wątpliwą urodę wytłumaczył złośliwym zaklęciem. Czasami odrzucamy trudną rzeczywistość miłości, kiedy stanie się oczywista. Lepiej obwiniać nieistniejącą nienawiść i nadal wierzyć, że jesteśmy wspaniałymi kochankami.

Szaleństwo Don Kichota jest instrumentalne, tworzone w funkcji życia, które chce wieść zgodnie ze swymi zasadami. To szaleństwo
nazywa „wiarą”, wizją, która wykracza poza rzeczywistość do tego stopnia, że nawet on sam wyznaje, iż nie ma znaczenia czy koniec końcem Dulcynea istnieje, czy też nie, ponieważ - jeśli rzeczywistość nie pokrywa się z jego wyobrażeniem - podnosi kwestię zwodzących go zaklęć, wie jak znaleźć sobie wymòwkę i jak sobie wybaczyć (oto klucz do uzdrowienia: pozbycie się winy poprzez postawienie siebie w roli ofiary zamiast w roli winnego). W ten sposób Don Kochote będzie zawsze zwycięskim bohaterem na dobre i na złe, niezależnie od tego czy wygra, czy przegra. Sam w sobie jest żywą wymówką każdego błędu oraz zasługą każdego podboju. W tym momencie jako szalony staje się kluczem do uzdrowienia każdego szaleństwa: doprowadzając je do końca nawet bez przekonującej potrzeby dotarcia do celu.

foto by Ireneusz Janicki


Sprawiedliwość? Ideał, który utrzymuje społeczeństwo głodne, a jednocześnie poszukujące tej sytości. Don Kochote jest lubiany przez wszystkich, ponieważ jego szaleństwo jest najbardziej ludzkim marzeniem społecznym: ochroną słabych, zwyciężeniem potężnych, pomszczeniem krzywd, obroną bezbronnych dziewcząt, karaniem sprawców przestępstw, aresztowaniem bandytów. Ale jest to ideał skazany na porażkę, ponieważ „normalni” ludzie nigdy nic w tym kierunku nie zrobią, podczas gdy szaleńcy, gotowi coś zrobić, zawsze będą prześladowani.

Wszyscy wielcy marzyciele dążą do realizacji swych marzeń, pragną ubrać swe chimery w ciało i krew, proponując światu model człowieka innego i wyższego od obecnie znanego, twórcy potężnego nurtu życia niszczącego bariery podnoszone przez sentyment, interes i tradycję. Wydawać by się mogło, że jest to ta sama idea, która dąży do konsolidacji w materii, która zrodzona w mózgu jako odległe echo rzeczywistości, zmaga się z powrotem do źródła i powstaniem jako tyran i nauczyciel samej natury. To ważne prawo psychologiczne, dobrze znane Cervantesowi, jest realizowane w Don Kichote.

 [S. Ramón y Cajal, Psicologia del Don Quijote e il Quijotismo]


Wszyscy jesteśmy w jakiś sposób schizofreniczni, wszyscy doświadczamy w najbardziej ukrytych zakątkach naszej duszy uczucia, że ​​świat, w którym żyjemy, jest nierealny, iluzoryczny, fałszywy, podczas gdy Błędny Rycerz wznosi się w duszy i pokazuje nam drogę do prawdziwego świata, doskonałego, moralnego, pełnego zdrowych zasad i najwyższych wartości. To właśnie to szaleństwo mówi nam po ktòrej stronie leży racja, ale mówi nam również, że społeczeństwo, w którym żyjemy, nie znajduje się na wysokości takiego szaleństwa. Bez tego szaleństwa ani Don Kichote, ani Sancho Pansa nie mieliby tak silnych i wielkich doświadczeń życiowych, na dobre i na złe i właśnie to szaleństwo spowodowało, że poznali absurdalną rzeczywistość świata, po czym złożyli broń i wrócili do domu w pokoju: jest to gest zwycięstwa w osobistej wojnie, zwycięstwo nad iluzją.
Zarówno Don Kichote, jak i Hamlet, są dwoma antybohaterami, mężczyznami przeżywającymi zgubne przeznaczenie, ale statycznemu księciu Danii przeciwstawia się dynamiczny eros Don Kichote, który nie wybiera szaleństwa jako więzienia, ale jako wyrazu wolności.

foto by José López Canito




Wiatraki w czasach Cervantesa były dzisiejszymi koncernami międzynarodowymi. Produkowały chleb. Posiadały monopol żywieniowy w tamtej epoce, więc były gigantami, którzy dominowali nad polami ubogich ... Stary głupiec Don Kichote to zrozumiał i chciał walczyć z tymi gigantami, tak jak dziś każdy ubogi chce walczyć przeciwko bogatym naszego świata. Còż, kiedy zabraniają nam nawet rozumienia baśni. Mòwią nam, że są dobre dla dzieci. Lepiej czytać ich traktaty naukowe i słuchać ich programòw politycznych. Szaleńcòw z sercem jak u dziecka, jak u Don Kichote, lepiej omijać szerokim łukiem i ewentualnie wyśmiać.


Jednym z najbardziej klasycznych obrazów wiązanych z postacią Don Kichote jest jego walka z wiatrakami, w ktòrych - poprzez swoje szaleństwo - widział giganty... Ale czy naprawdę był szalony? Czy to naprawdę była halucynacja?
Wielokrotnie prawda nie może być opowiedziana w sposòb bezpośredni; stary wizjoner widział bardzo dobrze: młyny są symbolem ery ekonomicznej potęgi, produkowały chleb, mieliły pszenicę, a ponieważ stały się tak liczne i tak wielkie, nadal reprezentują nasze nowoczesne korporacje międzynarodowe, a więc prawdziwych olbrzymòw, ktòrzy nas nie karmią, ale wykorzystują i zniewalają, karmiąc swymi produktami pełnymi konserwantów i pestycydów. Choć minęło kilkaset lat, ten stary rycerz miał całkowitą rację rzucając gigantom wyzwanie. Potrzebujemy więcej takich szaleńcòw gotowych na obalenie łańcuchòw supermarketów, które przykuły nas do zniewalającego sposobu życia w imię postępu i technologii. Wierzę, że celem powrotu i ożywienia mitu rycerza, jest donkiszotowe wezwanie do powrotu do krajowego rolnictwa oraz do natury bez gigantów postępu kapitalistycznego.

ŚWIAT PEŁEN SZALEŃCòW

Don Kichote jest uważany za wariata, ponieważ utożsamiając się z rycerskimi opowieściami z książek, ktòre czytywał zapamiętale, postanawił włożyć zbroję, tarczę, włócznię i hełm, by udać się konno na poszukiwanie rycerskich czynów... Còż, nietrudno potraktować go jak szaleńca, nieprawdaż? Ale rozejrzyjmy się z uwagą i szczerością wokòł... nie widzimy ulic pełnych szaleńcòw? Ludzi grających na Playstation i przenoszących ten wzòr zachowania na szaloną jazdę po ulicach, ludzi, którzy nie noszą zbroi jak Don Kichote, ale noszących uczesanie jak wybrana piosenkarka, czy ubierających się jak wybrana aktorka, robiący nawet operacje plastyczne, by wyglądać jak ktoś inny. Czy wszyscy oni nie wyglądają naprawdę jak szaleńcy? A ci, którzy chcą być tacy sami jak piłkarze, czy ci, ktòrzy podążają za religijnym idolem, by pozwolić się ukrzyżować, nie są szaleni? Czy ci, którzy pracują od rana do wieczora, by dojść do wymarzonego stanu zamożności, nie podążają za donkiszotowskim ideałem wojowników z papieru toaletowego? Najgorsze jest to, że nawet ci mają swoich wielbicieli, przyjaciół, rodzinę, czyli swoistych Sancho Pansa gotowych do zachęcania, pomagania, a nawet znoszenia ich szaleństwa w ciszy i bez sprzeciwu...





Ten mój pan, którego widziałem w tysiącu prób, że jest szaleńcem...ale i ja nie odbiegam od niego za daleko, ponieważ przysłowie: „powiedz mi, z kim przestajesz, a ja ci powiem, kim jesteś”, jest prawdą, a także inne: „nie gdzie się rodzisz, ale gdzie się żywisz”...Jestem bardziej szalony niż on, bo idę za nim i mu służę.

Sancho wie, że istnieje, ponieważ istnieje Don Kichote. I tak więc wielu z nas poświęca życie tym, którzy sprawiają, iż czujemy się ważni, za wszelką cenę, nawet za cenę życia.






*
Wszystkim marzycielom, rozmawiającym z wiatrem,
szalonym z miłości, wizjonerom,
tym, którzy oddaliby życie za spełnienie marzeń,
wyrzutkom, odrzuconym, wykluczonym. 
Szaleńcom prawdziwym czy wyimaginowanym.
Ludziom serca,
tym, którzy trwają w wierze w czyste uczucia.
Wszystkim tym, którzy wciąż się wzruszają,
hołdują wszelkim impulsom, pomysłom i marzeniom.
Tym, którzy nigdy się nie poddają, wszystkim wyśmiewanym i osądzanym.
Poetom codzienności.
Tym, ktòrych można pokonać, jak również przegranym, 
którzy są gotowi powstać i walczyć ponownie.
Zapomnianym bohaterom i włóczęgom.
Tym, którzy po walce i przegraniu swoich ideałòw
nadal czują się niezwyciężeni.
Tym, ktòrzy nie boją się wyrazić własnych myśli.
Tym, którzy odbyli podròż dookoła świata i tym, którzy pewnego dnia w nią wyruszą.
Tym, którzy nie rozróżniają rzeczywistości od fikcji.
Wszystkim błędnym rycerzom...

- Miguel de Cervantes -


***
CZŁOWIEK, KTÓRY ZABIŁ DON KICHOTE 
The Man Who Killed Don Quixote (2018)

Film napisany i wyreżyserowany przez Terry'ego Gilliama jest wysublimowaną perłą, niełatwą do zrozumienia jak niepojęte jest szaleństwo powieści Cervantesa. Film, podobnie jak książka, sprowadza nas na poziom surrealistyczny; niejednokrotnie trudno jest zrozumieć gdzie się znajdujemy (co w jakiś sposób pozwala na ​​posmakowanie szaleństwa), kim jesteśmy, reżyserem, czytelnikiem, czy bohaterem, czy jesteśmy w filmie czy też jesteśmy postacią w naszym własnym filmie. Krótko mówiąc nie wiemy, czy sięgamy gdzieś pamięcią, czy też śnimy lub naprawdę gramy w filmie śledząc, jak w tłumie społecznym, z gòry napisany scenariusz.
Ilu z nas ogarnęło szaleństwo w pogoni za pracą jak przytrafiło się reżyserowi - bohaterowi filmu? Szaleni do tego stopnia i tak bardzo utożsamiający się z pracą, by w końcu robić to, czego inni nie potrafią zrobić i z reżysera stać się bohaterem. Praca nie jest wtedy już naszym dziełem, ale posiada nas i dominuje, bierze w swe szpony bohatera i wciąga go do swej rzeczywistości. Kto znajduje się obok, musi mu się poddać, nie może mu zaprzeczyć, więc staje się i Sancho Pansą, dostosowuje się do sytuacji. Czy nie dzieje się to samo w naszej pracy zawodowej? w szkole z nauczycielami? w zakresie religii i polityki? ... Spròbujmy powiedzieć im wszystkim jak bardzo są szaleni ... 
W filmie pojawia się między innymi subtelna i śmiertelna krytyka samego kina (seksualne wykorzystywanie aktorek, niekompetencja ukrywana za podpisem sławy, ktòrej nikt nie zdoła skrytykować za  niekompetencję, itd.). Człowiek, który zabił Don Kichote, jest sobą; zabòjcą kina jest kinowy biznes, zabòjcą muzyki są wytwórnie płytowe, zabòjcą głębokiej literatury są wydawnictwa, które drukują bzdury byleby się sprzedawały, zabòjcami telewizji są ignoranci, zabòjcami religii są fałszywi wierni, zabòjcami handlu banki, a zabòjcami miłości kontrakty małżeńskie i tak dalej ... Tytuł filmu pasuje idealnie, podobnie jak metafora donkiszotycznego szaleństwa, które uwypukla i tłumaczy to, czego nikt nie chce słyszeć... ale dlaczego? Bo naucza szaleniec!!!


***


Nessun commento:

Posta un commento