Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw. C.G.Jung

Kompleksy...c.d.n.

***
KOMPLEKS PSYCHOLOGICZNY

Carl Gustaw Jung ukuł określenie "kompleks", aby zidentyfikować materiał, który najbardziej wpływa na nasze życie, mniej lub bardziej nieświadomie, który rodzi się i mieszka w nas poprzez wyrażenia objawowe o tonacjach mniej lub bardziej nerwicowych, z których nasza osobowość budzi się do życia. Jung wierzył, że to nie sny są królewską drogą do nieświadomości, ale właśnie kompleksy. Kompleks, w prostych słowach, jest korelacją między charakterem (typu psychologicznego) a społeczeństwem, lub nerwicą relacji pomiędzy ego a jaźnią. Innymi słowy, poprzez kompleksy możemy łatwo wyłączyć niewłaściwe mechanizmy, które wpływają na naszą naturalną spontaniczność i naturalność bycia i działania. Kompleksy są wieloma rodzajami świadomych uczuć nie do uniknięcia, nieprzyjemnych, powodujących niepewność i niepokój i niemożliwych do wyparcia przy pomocy rozumowania czy jakiegokolwiek "przetlumaczenia sobie". W tym albumie odbędziemy podròż w świat najczęściej spotykanych kompleksów psychologicznych.


***
GWIEZDNY KOMPLEKS UCZUĆ I EMOCJI

Spójrzmy na rozgwieżdżone niebo - powiedzial Jung. - Niektóre gwiazdy są zgrupowane blisko siebie: tworzą obrazy, które przypominają człowieka lub zwierzęta. Te grupy gwiazd nazywamy konstelacjami. Wróćmy teraz do naszego życia: są ludzie, którzy zajmują poczesne miejsce. Z jednej strony uczucia przywiązania i wdzięczności będą zarezerwowane dla rodziny; miłość do partnera zajmie ważne miejsce i ròwnież dla przyjaciół znajdą się uczucia podziwu i czułości. Nasze uczucia wydają się dzielić na wiele gwiazdozbiorów. Co dzieje się jednak jeśli zbyt duża grupa emocji skupia się wokół tylko jednej osoby? Oto jak powstaje KOMPLEKS matki, Kaina, Ewy, Edypa, kompleks niższości... etc. ... Nie zawsze człowiek potrafi zdominować istnienie jakiegoś kompleksu. Znacznie częściej mamy do czynienia z ideą, przekonaniem lub strachem. Niektórzy ludzie są przekonani o swojej niższości w stosunku do swych towarzyszy. Inni są pożarci przez żądzę władzy. Jeszcze inni, z obawy przed dorastaniem, pozostają na zawsze, z psychologicznego punktu widzenia, dziećmi.


***
TRZY SPLOTY KOMPLEKSU

Kompleks psychologiczny jest jak kryminał. Istnieją trzy postaci, które są ze sobą powiązane, często spajają się ze sobą, a czasem nawet identyfikują: ofiara, współwinni i winowajca.

- Ofiara: wiele kompleksòw zawdzięcza swą nazwę postaciom z baśni i mitologii - znajdują się wśród nich Piotruś Pan, Kopciuszek, Narcyz, Edyp... Są to podobne nam postaci, z podobnymi naszym problemami: jest w nich i dobro, i zło, brzydota i piękno, lenistwo i pracowitość, hojność i skąpstwo. Nie ma w nich złożoności, jak w prawdziwym życiu, ale przechodzą z jednej skrajności w drugą.

- Współwinni: są liczni i zróżnicowani, poczynając od fizycznej niedoskonałości, niewyrozumiałych i wyśmiewających się ròwieśnikòw...na trudnej sytuacji rodzinnej kończąc; czynniki te sprawiają, że dzieci są nieśmiałe lub agresywne, lub zaniedbane, lub zepsute; niestety, nawet rodzice często mogą stać się największym współwinnym kompleksów.

- Winny: jest nikim, jest nieumiejetnością w zrozumieniu dynamiki, która czyni nas więźniami kompleksòw; winowajcą jest często nieistniejące widmo, ktòremu dajemy władzę dominacji i niszczenia naszego życia.

Baśń uczy nas stawiać czoła ciemności, potworom życia i jego wrogom.


***
KOMPLEKS STADA : żyć upijając się niczym

Jesteśmy z natury istotami potrzebującymi kontaktòw międzyludzkich (rodzimy się ze związku). Jesteśmy z natury towarzyscy, ale nie społeczni; urodzeni dla konfrontacji, ktòra prowadzi od braku formy do jej utworzenia, od niezróżnicowania do stopniowego różnicowania oraz zbiorowego zachowania i indywidualnych zachowań podyktowanych przez poszczególne sumienia. Jesteśmy towarzyscy, ale nie stworzeni do tego, by zatracić się w społeczeństwie. 
Kiedy człowiek zawodzi na drodze swej indywidualizacji, cofa się do najwcześniejszych etapòw swojej zwierzęcej ewolucji i tak oto wpada we władzę stada, w masę, gdzie strach przed samotnością i bezosobowością jest ukryty pod okleiną przymusowego jednoczenia się. Tłum jest napędzany przez emocje i instynkt, a nie przez logikę i rozumowanie. Ludzie kochający tłum (dyskoteki, masowe wydarzenia, koncerty, festyny, tłumy ludzi w mieście, zatłoczone plaże, etc ...) czują, że w tych okolicznościach można żyć czystym instynktem, ale przez to irracjonalnym: nawet najbardziej rozsądna osoba będzie skakać, krzyczeć, tańczyć, nawet używać przemocy razem z innymi - jak w przypadku ulicznych demonstracji - nie wiedząc dlaczego. W tłumie wszystko może być fałszywe, ale uchodzić za prawdziwe: szczęście sfrustrowanego tancerza na parkiecie; braterstwo w kościele pełnym wiernych, ktòrzy nawet nie znają się między sobą; rozsądek grupy, nawet jeśli w rzeczywistości jest on jedynie zbiorowym szaleństwem. W tłumie nie ma już związku, ale jest za to rozpad osobowości. Ci, którzy nie mogą się obejść bez grupy ludzkiej, są ofiarami swego pierwotnego i prymitywnego instynktu strachu przed izolacją i brakiem zaspokojenia potrzeby akceptacji bez żadnej konfrontacji. To dlatego tłum jest z natury przeciętny, a jego siła i moc są brutalne. Nie ma sensu, by mu się sprzeciwiać, zmiażdży wszystko niemiłosiernie. Tłum nie ma duszy.


***
KOMPLEKS MATKI

Każdy z nas jako dziecko odczuwa miłosne przywiązanie do matki. Dziecko oczywiście początkowo nie wie, że uczucie miłości może mieć także charakter seksualny (o normalności instynktu kazirodczego można przeczytać we wpisie dotyczącym mitu o Uranie i Gai). Gdy dziecko zaczyna sobie zdawać sprawe z seksualnego zabarwienia uczucia miłości, usuwa ją ze świadomości, ale afektywna atrakcja rodzica przeważa i pozostaje na zawsze. Jeśli matka jest niezadowolona (typ kobiety porzuconej przez męża, typ kobiety infantylnej, pròbującej uwięzić emocjonalnie innych poprzez obarczanie niewykonalnymi żądaniami, typ kobiety nadopiekuńczej, z tendencją do kontrolowania wszystkiego i wszystkich, pozbawionej pewności siebie) to dziecko, które jest w nas, zawsze będzie czuć się zależne od matki, będzie czuć się niewolnikiem jej roszczeń lub bólu i zrezygnuje z własnego życia dla jej "dobra". Niektóre dzieci czuja się nawet winne smutku matki i biorą na siebie odpowiedzialność za jej macierzyński ból. W rezultacie kobiecy aspekt psychiki dziecka zostanie zamknięty jak księżniczka w wieży sztywności i dopóki go nie wyzwolimy zabijając chroniącego więże smoka (psychiczna pępowina), nie będziemy mieć dostepu do naszej wewnętrznej świadomości i nie będziemy w stanie uniezależnić się od matki-pająka (czarownicy, smoka) nakładającej na nas psychiczne więzi. Nasza kobieca sfera psychiki (intuicyjna zdolność do uchwycenia trascendencji w świecie materialnym) początkowo identyfikuje się z matką, stąd konieczne jest, aby ta identyfikacja lub emocjonalne uzależnienie mogło się przeobrazić, zakończyć, aby rozwijać się wewnętrznie w sposòb wolny i zdrowy.


***


Nessun commento:

Posta un commento