Preferuję termin nieświadomość, zdając sobie sprawę, że ròwnie dobrze mògłbym mòwić o bogu czy demonie, gdybym chciał użyć języka mitòw. C.G.Jung

Sinobrody



Sinobrody był człowiekiem bogatym i okrutnym. Jego sześć żon zaginęło bez śladu, ale pomimo jego zacienionej przeszłości i dzięki ostentowaniu wielkiego bogactwa poślubił kolejną kobietę, najmłodszą córkę swej sąsiadki. Nie minęło wiele czasu, a
Sinobrody oznajmił żonie, że musi wyjechać w pilnych sprawach. Przed odjazdem oprowadził ją po całej posiadłości, oddając wszystko do jej dyspozycji i wręczając wszystkie klucze do zamkowych komnat. Pozostawił jej swobodę korzystania ze wszystkich, z wyjątkiem jednej, ktòrej drzwi otwierało się szczególnie małym kluczykiem, wskazanym przez Sinobrodego.
Po kilku dniach od wyjazdu męża, zwyciężona przez ciekawość dziewczyna weszła do zakazanego pokoju i dokonała makabrycznego odkrycia: znajdowały się tam zwłoki poprzednich żon, wiszące i umazane krwią. Przerażonej kobiecie kluczyk wypadł z rąk i poplamił się krwią zamordowanych. Nadaremnie próbowała ją usunąć; zaczarowany klucz nie dał się doczyścić.
W dzień powrotu, pierwszą rzeczą, o którą poprosił Sinobrody, były klucze: poplamiony kluczyk świadczył o nieposłuszeństwie żony, co doprowadziło Sinobrodego do furii. Los dziewczyny był przesądzony. Srogi mąż zezwolił jej zaledwie na kilka minut modlitwy, by poleciła swą duszę Bogu przed egzekucją.
Wykorzystując ten krótki czas, młoda kobieta pobiegła do swej siostry Anny, ktòra była właśnie gościem na zamku, i uprosiła ją, aby ze szczytu najwyższej wieży dała znać ich braciom, że obie znajdują się w niebezpieczeństwie. Bracia, zaprawieni w boju wojownicy, właśnie byli w drodze na zamek i zadaniem Anny było dać im znać, by przybyli jak najszybciej. Zachęcani rozpaczliwymi gestami Anny, przybyli na czas, by uratować najmłodszą siostrę z rąk Sinobrodego. Po błyskawicznej walce zły watażka ginie, a młoda wdowa korzysta z odziedziczonego majątku, aby przeżyć resztę swojego życia w szczęściu u boku lepszego, niż poprzedni, męża.



MIĘDZY HISTORIĄ I PRAWDĄ

"Sinobrody" jest baśnią spisaną przez Charlesa Perraulta w XVII wieku. Choć wersja Perraulta miała oczywiście pedagogiczny ton i ostrzegała czytelników przed kierowaniem się nadmierną ciekawością, historia krwawego mordercy zaczęła wkròtce być wiązana z ideą seryjnego mordercy do tego stopnia, że ​"Sinobrody" stał się przydomkiem niektórych realnie istniejących seryjnych morderców.
Przez lata wielu komentatorów próbowało zidentyfikować prawdziwy charakter ukrywający się za maską Sinobrodego w przekonaniu, że podstawą baśni Perraulta było ziarno prawdy. Niektórzy widzieli w Sinobrodym angielskiego króla Henryka VIII, który w swoim życiu miał aż sześć żon, z ktòrych niektòre skazał na śmierć; inni stawiali na barona Gillesa de Montmorency-Laval (francuskiego szlachcica, właściciela rozległych dóbr i zamków, który walczył u boku Maid of Orleans - Joanny d'Arc; został oskarżony i skazany za gwałt i tortury oraz morderstwo na dużej liczbie dzieci używanych podczas ceremonii przez niego organizowanych - ofiarami były dzieci wabione spośród ubogich i z jego ręki ginące bez wieści). Ostatecznie wielu pragnie zobaczyć w baśni Perraulta karygodną postawę zabòjcòw kobiet.

Nas, tymczasem, interesuje interpretacja psychoanalityczna baśni, która może być postrzegana zarówno osobiście (poszukiwanie naszego wewnętrznego Sinobrodego) lub w drugiej osobie, czyli niewłaściwej relacji z osobą, która zabiera nas do śmierci fizycznej, sentymentalnej lub po prostu psychologicznej.

BRODA JAKO SYMBOL

Broda, w ciągu wieków, a szczególnie w różnych kulturach, zdobyła wiele znaczeń: podczas gdy w starożytnym Egipcie była zabroniona ze względòw higienicznych, w kulturze muzułmańskiej była święta, stąd zakaz jej ścinania. U niektórych narodòw broda była znakiem dojrzałości, u innych i w innych czasach była oznaką władzy, więc nosili ją królowie i mistrzowie lub mędrcy: zwłaszcza w podeszłym wieku była symbolem doświadczenia i przeżytego życia. Nosili ją czarodzieje, mnisi i święci, długą i białą. Ale wróćmy do naszego pola psychoanalitycznego:
Broda może mieć, podobnie jak wszystkie inne rzeczy, dwie konotacje:
- dodatnią, czyli naturalny i spontaniczny wzrost włosów, który odnosi się do symbolu naszego wewnętrznego, dzikiego, czyli intuicyjnego wymiaru
- ujemną, czyli zaniedbanie (zapuszcza się ją z braku czasu lub środków higienicznych), które sprowadza nas z powrotem do zaniedbanego umysłu i dzikiego, zaniedbanego serca, porzuconego, co dodatkowo potwierdza niebieski odcień brody. Dlaczego? Otòż tak jak farbowana blondynka nie jest naturalna, tak samo nie istnieje naturalny niebieski kolor brody. Reasumując, Sinobrody symbolizuje nasze dzikie i zaniedbane wnętrze, upadłą mądrość, niedoszłego czarodzieja, który staje się złym czarownikiem, naszym psychicznym drapieżnikiem, który prowadzi nas na pokuszenie i zawsze wystawia nas na ciężką próbę. Nikt nie jest wolny od tego wymiaru, ponieważ wyrasta on, jak zobaczymy, z naszych błędów, a ponieważ jesteśmy istotami podlegającymi procesowi wzrostu i doskonalenia, nikt z nas nie jest od nich wolny (kto jest wolny od grzechu, niech pierwszy rzuci kamień).

CZY ŁĄCZY COŚ KSIĘCIA Z BAJKI I SINOBRODEGO?

Sinobrody posiadał pałace w mieście, wille w całym kraju, stajnie pełne koni, skrzynie pełne złotych monet, ale... miał siną brodę, brodę, która sprawiała, że wyglądał tak straszne, iż wszystkie dziewczęta uciekały przed nim jak najszybciej. Prosił już o rękę wiele panien, ponieważ bardzo chciał się ożenić; ale wszystkie go odrzucały. Jednak niezmiennie i wytrwale szukał żony.
W tym samym co on mieście mieszkała wielka dama, która miała trzy bardzo piękne córki i Sinobrody (wszyscy tak go nazywali) poprosił jedną z nich za żonę: nie dbał o to, czy zgodzi się jedna ze starszych, czy też najmłodsza. Wielka dama zawahała się: miała też dwóch synów, którym winna była przygotować przyszłość; ale jako wdowa popadła w nędzę. Małżeństwo z bogaczem, takim jak Sinobrody, byłoby szczęśliwym zrządzeniem losu dla wszystkich ... Ale nie chciała wymuszać decyzji na swoich còrkach, pozostawiła im wolną wolę. Podczas gdy żadna z dwóch starszych córek nie poczuła w sobie odwagi, by wykonać ten decydujący o ich życiu krok, najmłodsza miała pewne wątpliwości. Mówiono, że Sinobrody był już wielokrotnie żonaty, ale nie wiadomo było, co stało się z jego żonami. Tymczasem Sinobrody zaczął obsypywać trzy dziewczyny prezentami: kwiatami, piękną biżuterię, zaprosił je wraz z matką do jednego ze swych domów, gdzie gościł je przez tydzień organizując tańce, polowania, bankiety ... Wreszcie najmłodsza córka stwierdziła, że ​​ten hojny mężczyzna nie miał aż tak bardzo sinej brody ... Nagle postanowiła go poślubić.
Ta rodzinna sutuacja i zaloty jest bardzo typowa dla każdej epoki i kultury, gdzie imponuje się uczuciom nie poprzez wartości, ale poprzez cenne przedmioty i afiszowanie się wasnym bogactwem. Na pierwszym miejscu znajdują się pieniądze, materializm, gdzie relacje nie rodzą się spontanicznie, ale są kupowane, a nasza dusza wymieniana za obietnice. Ludzkie EGO uwielbia wygodę, niebo na ziemi, władzę. Sinobrody działa jak podstępny czarnoksiężnik, jak prawdziwy drapieżnik naszej psychiki: wzbudza zachwyt w słabej ofierze (najmłodsza córka), uwodzi ją rzeczami, a nie własną osobowością, aby poślubiła swe marzenia, ktòre dzięki niemu ​​przeżywa. Dziewczyna jest zbyt naiwna, by zrozumieć, że nie wyszła za niego.

Sposób w jaki Sinobrody wabi swoje ofiary to codzienna praktyka wielu dziedzin naszego życia; i nie chodzi tu jedynie o lansowanie siebie na koszt bycia sobą: mężczyźni i kobiety afiszujący się bogactwem i urodą częstokroć nie znajdują się na wyżynach życia wewnętrznego, ubodzy w duchu i odarci z uczuć. Robią wrażenie swym wyglądem, ubraniem, sukcesem, sławą itp. Są to strategie Sinobrodego. Wystarczy pomyśleć o świecie reklamy, oferującej nam wszystko: domy, wille, samochody, podróże, wszelkie luksusy, miłości, seks ... ale odbierającej nam sen tego wszystkiego poprzez niewolnicze życie, jakie prowadzimy w zamian za te wszystkie uciechy, które w końcu są tylko trupami w ciemnym pokoju czasu, który nas pożera i niszczy jak rzeczy pośròd innych rzeczy.
Psychiczny predator działa na wiele sposobów: w miłości, w pracy, w dążeniu do kariery i sławy... Ile w tym wszystkim czasami złudzeń, jak wiele obietnic i złotych zamkòw, ktòre ostatecznie prowadzą nas do ciemnej piwnicy? Musimy nauczyć się demaskować tych fałszywych pochlebców, zarówno ducha, jak i materii. W naszym kapitalistycznym świecie pokusy Sinobrodego dotyczące rzeczy materialnych, ideałów społecznych, przekonań religijnych i politycznych pozoròw są jeszcze gorsze niż te, które przeżywamy w osobisty i wewnętrzny sposób w odniesieniu do nas samych. Widzę Sinobrodego - lidera narodów i religii, ktòry nie robi nic poza zabijaniem szkieletòw w wojnie o władzę. Widzę Sinobrodego w supermarketach, gdzie zmuszeni jesteśmy do konsumpcji pożywienia skażonego chemią, czyli nie naturalnego, widzę go w miastach zamieszkanych przez śmierć wartości i komunikacji międzyludzkiej. Ale ponieważ trucizny te są indukowane z przyjemnością, wszyscy idą do ślubu, jak młodsza siostra... z Sinobrodym.


KIEDY SIEROTĄ JEST CAŁA RODZINA

Rodzina w nieszczęściu: owdowiała matka i pięcioro dzieci, dwòch synòw i trzy còrki, z ktòrych to najmłodsza ulegnie zalotom Sinobrodego. Całą rodziną brali udział w ucztach, przejażdżkach po lesie, piknikach, nawet matka, która stała się drugorzędną sprawczynią nieszczęścia córki: matka nie ostrzega córki przed zagrożeniem, nie jest matką uważną, przewodnikiem, nauczycielem. Jej wdowieństwo jest symbolem wewnętrznej śmierci lub żałoby, którą ta kobieta nosi ze sobą; jest kobietą o martwym wnętrzu, pozbawioną psychicznego "węchu".
W naturze, matki uczą własne potomstwo rozpoznawania drapieżników, omijania szkodliwej dla zdrowia padliny oraz unikania małych zwierząt ze względu na niebezpieczeństwo zatrucia się ich jadem. Gdy dzieci dorastają bez rodziców, którzy nauczyliby je używania "wewnętrznego węchu", będą one łatwym łupem, podobnie jak młodsza siostra, która - choć ma wątpliwości zrodzone z pogłosek o niegodziwości Sinobrodego - myli jego dobrobyt z dobrocią i sądzi, że Sinobrody stawia jej przyjemność ponad to, czego sam pragnie. Z kolei starsze siostry, właśnie dlatego, że są starsze, reprezentują potencjał duszy już dorastającej, z doświadczeniem, dlatego są daleko bardziej nieufne.
Przeanalizujmy więc jak nasze doświadczenia wzrastają "od dołu", z naszych ancestralnych ran, z naszego porzucenia, medytując nad najmłodszą córką...

NIE ISTNIEJE BŁĄD WE WZRASTAJĄCEJ PSYCHICE

Jesteśmy istotami ewoluującymi poprzez praktykę, a więc pomyłka lub błąd są integralną częścią nauczania, zdobywania świadomości. Błąd jest szczeblem drabiny, przeszkodą do pokonania. Nie trzeba go unikać, jest to wręcz niemożliwe. Problemem nie jest błąd, błędy popełniamy wszyscy. Problemem jest nie stawianie czoła własnym błędom. Psychiczny drapieżnik, oczywiście, zawsze wprawia w zachwyt naszą naiwność, dlatego Sinobrodemu udaje się zastawić pułapkę na najmłodszą z siòstr - symbol naszej niezdolności do rozpoznawania zła. Dziewczyna odczuwa strach, ale ostatecznie się sprzedaje, nie słucha swych dwóch starszych sióstr (umysł i serce), ale egzorcyzmuje zło i minimalizuje je kiedy mówi: „jego broda nie jest przecież aż tak sina”. Tymi słowy przekonuje sama siebie, że potrafi znieść predatora.
Ile razy znajdujemy niewłaściwą osobę i myślimy, że nie jest ona w końcu taka zła, ma swoje wady, ale są znośne, można spróbować ją zmienić, można zrozumieć, bo może nie jest aż tak źle. Wielokrotnie mówimy to samo z przyzwyczajenia. Dla własnego samozadowolenia przymykamy nie tylko jedno oko, ale często i jedno, i drugie, nie widząc bólu, jakiego ta przyjemność mogłaby nam przysporzyć. Dziewczyna zgadza się nie wiedzieć, ślepo przystaje na wszelkie kompromisy. Podporządkowując się wchodzi na drogę niepowodzeń.

DLACZEGO UDAJEMY, ABY ZDOBYĆ MIŁOŚĆ?

Jedną z najbardziej typowych i standardowych cech zalotników jest postawa, którą przyjmują wobec osoby, którą chcą w sobie rozkochać: stają się zawsze dostępni, grzeczni, uprzejmi, cierpliwi, przyjaźni, hojni, opiekuńczy, czuli, romantyczni, a nawet kochający! Dobrze wiemy, że większość ludzi w ich codziennym życiu taka nie jest. Sinobrody udostępnia zamek na bankiety, konie do wędrówek po lasach, ogrody na pikniki aby dobrze i niegroźnie wypaść w oczach najmłodszej siostry. Takie zachowanie może wydać się obłudne i kiedy ukochany z czasem się zmienia i nie rozpoznajemy go, uważamy go za fałszywego obłudnika. Ale bliższe spojrzenie na tę kwestię pokazuje nam, że jest to naturalny instynkt miłości, która czyni nas przez chwilę tymi, ktòrymi naprawdę moglibyśmy być, jeśli pozwolilibyśmy się prowadzić tej sile. Stalibyśmy się tymi, ktòrymi powinniśmy byli się stać: ludźmi sympatycznymi i kochającymi. Tak więc w obliczu miłości przeobrażamy się. Jej magia wpływa na wszystkich, dobrych i złych, szczerych i obłudnych. Ten sposób zachowania nie oszczędza nikogo. Dla niektórych jest bardziej naturalny, dla innych niezwykły, a jednak pomimo że jest dla nich nienaturalny, potrafią to robić bardzo dobrze i ze swobodą, dopóki trwa magia zalotów.
Ludzie, którzy nas kochają, nigdy nie przestają o nas walczyć, nigdy nie gasną ich starania i życzliwość wobec nas. Tymczasem ci, którzy nas nie kochają, wkrótce pokazują swą prawdziwą twarz, gdy tylko niebiański piorun miłości pòjdzie w niepamięć.

CIEMNE MILCZENIE SINOBRODEGO

Broda jest symbolem nieznanego. Ukrywa twarz i okrywa usta cieniem, jakby słowa wychodziły z tunelu: wołanie z głębin, tajemnica. Nasz bohater był ekscentryczny z uwagi na swòj aspekt fizyczny: „na swoje nieszczęście miał siną brodę, a to sprawiło, że był tak odpychający i straszny, że nie istniała kobieta, dziewczyna i mężatka, ktòre nie uciekałyby na jego widok".
Powszechnie wiadomo, że początkowo instynktownie boimy się tego wszystkiego, co jest nam nieznane. Ale inny był jeszcze powòd, dla ktòrego Sinobrodego otaczało milczenie, ogłuszająca nieświadomość tajemnica: ożenił się z kilkoma już kobietami, ale wszystkie one zniknęły nie zostawiając żadnych śladów.
Oto jedyny ślad: zniknięcie kobiecości na poziomie psychologicznym. Wierzę, że żyjemy dziś w społeczeństwie, w ktòrym kobiety, mimo ich emancypacji i wyzwolenia, są świadkami tego zniknięcia boskości, kobiecości, życia duchowego, dowodu miłości w małżeństwie, jednym słowem są świadkami zaniku miłości w świecie pełnym materialnego komfortu właścicieli "zamków" jak bogaty Sinobrody. Zaginione kobiety symbolizują na poziomie psychologicznym wszystkie nasze nadzieje, marzenia, ideały, dzieła i projekty, ktòre zniknęły z upływem lat. Nasza psychika, jak Sinobrody, ma na ramionach cień śmierci, pod brodą, w pustym zamku.


KTO MòWI, ŻE NIE MA SZKIELETòW W SZAFIE, UKRYŁ RòWNIEŻ SZAFĘ

Jezus uwiecznił ludzką słabość naszej winy w tym lapidarnym zdaniu: "kto jest wolny od grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Jesteśmy zdolni do udoskonalania siebie, czyli podlegamy prawu popełniania błędòw. Wszyscy się mylimy, problemem jest to, jak sobie poradzić z błędem? Zazwyczaj, z obawy przed karą, ukrywamy nasze błędy (to nie przebiegłość, przychodzi ona później i rodzi się ze strachu), a ukrywając je kończymy tragicznie: ukrywając nawet nas samych, grzebiąc siebie razem z naszymi błędami. Stajemy się w konsekwencji niezdolni do ujrzenia naszych błędòw, niezdolni do rozpoznania naszej winy, ponieważ stajemy się ślepi psychicznie i - można by powiedzieć - bez sumienia.
Adam i Ewa, natychmiast po popełnieniu swego błędu, ukryli się w ogrodzie, gdy tylko usłyszeli kroki Boga. Już jako dzieci, jako niewinni ludzie, za których uważają nas w tym wieku, ukrywamy skradzione ze spiżarni cukierki i chowamy brudne ręce w kieszeniach. W ten sposób, również w naszej psychice, tworzymy zakazany pokój, straszną piwnicę, ciemną stronę naszej nieświadomości, tak zwaną szafę pełną szkieletów, które nie mogą znaleźć spokoju, dopóki nie zostaną odpowiednio zakopane na cmentarzu. Oto idealny obraz zaginionych żon Sinobrodego. Rozprostujmy więc każdy włos naszej brody (spojrzenie introspekcyjne) i przyjrzyjmy się naszej osobistej sali cmentarnej i wybrzuszonej szafie w kostnicy - nikt nie może powiedzieć, że jej nie ma, chyba że zechce ukryć i szafę, i salę cmentarną!

DYLEMAT POMIĘDZY POSŁUSZEŃSTWEM A POCZUCIEM BYCIA WOLNYM

Sinobrody w swym zamku zachowuję się jak Bóg z pierwszymi istotami ludzkimi w rajskim ogrodzie: wszystko jest wasze i możecie zrobić wszystko prócz jednej tylko rzeczy ... Bóg powiedział Ewie to samo, co Sinobrody swojej żonce. Przyjrzyjmy się temu: Bóg powiedział: "Możecie jeść z wszystkich drzew w ogrodzie oprócz drzewa poznania dobra i zła ", podczas gdy Sinobrody powiedział:" Możesz otworzyć wszystkie pokoje w zamku, z wyjątkiem jednego ". Zakaz ten wydaje się prawie pchnięciem ku pożądaniu i zostaje wydany po to, aby zastawić na nas pułapkę. Dobrze wiadomo, że to, co zakazane wzbudza w nas pragnienie odkrycia. To, co zabronione zawsze podżega do transgresji zdrowe dusze, a te podległe czyni jeszcze bardziej poddane i pasywne. Jeśli ktoś ukrywa coś przede mną, to w jaki sposób może poprosić mnie o pełne zaufanie? Jeśli jestem posłuszny, nie czuję się wolny, natomiast jeśli działam sam, nie słuchając, czeka mnie potępienie - oto moralny dylemat posłuszeństwa wobec kogoś innego i lojalności wobec siebie w stawaniu się wolnym. Krótko mówiąc, on nie mówi jej: "rób, co tylko zechcesz", ale "rób wszystko, co ja chcę". Wolność wewnątrz zamku wydaje się nie mieć końca, ale ogranicza się do woli i praw męża, jest fałszywą wolnością: nie można przekroczyć granic Sinobrodego, co oznacza, że ​​nie poznamy naszych granic. Zamek, jak Eden, ostatecznie stałby się więzieniem, jakkolwiek nie byłby on niebiański. Lepiej odkryć prawdę i wydostać się z niego jak najszybciej.

ZABRANIA SIĘ ZABRANIAĆ

Zakaz jest uważany w psychologii za bodziec do działania. Innymi słowy, jeśli owoc jest zakazany, powinno się go mimo wszystko skosztować, aby go zrozumieć, ponieważ bez jego zrozumienia nigdy naprawdę nie będziemy w stanie go uniknąć i w konsekwencji trzymać się od niego z dala. Jeśli ten pokój jest tak bardzo twój i jest tak bardzo zakazany, nie mòw mi o nim, nie dawaj mi do niego klucza. Upewnij się raczej, że nawet nie przeczuwam jego istnienia.
Analogicznie dzieje się z zakazanym drzewem Edenu: gdyby to drzewo było pułapką, czy nie byłoby bardziej "po ojcowsku" ze strony Boga posadzić je w oddali, a nie pośród dobrych drzew? To zaufanie w ostrzeżeniu nas przed złem jest niekompletne, gdy nie wyjaśnia, o jakie zło chodzi. Taki zakaz staje się despotyczny i ślepy. Zdrowy umysł nie potrafi go usłuchać. Jest to zakaz polityczny, który ostatecznie jawi się nie jako zaufanie, ale ograniczenie na drodze do prawdziwej wiedzy. Bardziej szczegółowa analiza zakazanego drzewa Edenu odnosi się także do zakazanego pokoju Sinobrodego: zakaz psychiczny narodził się po to, by go złamać, rosnąć duchowo, aby odejść od kastrującego Rodzica - Boga, który zrobiłby z nas swoich poddanych bez wolnej woli (a jednak dał nam wolną wolę), a także by odejść od Sinobrodego, ktòry ostatecznie pozbawiłby nas życia. Prawdziwy Rodzic nie chce, aby jego dziecko słuchało przez całe życie (takie dziecko nigdy nie dorośnie, pozostanie zawsze zależne). Dziecko musi nauczyć się podejmować własne decyzje na własną rękę, więc owoc z zakazanego drzewa poznania dobra i zła musi być zjedzony, aby dowiedzieć się co się za nim kryje. Tak samo najmłodsza siostra musiała wejść do zakazanej komnaty w zamku Sinobrodego! Zakazany owoc musi zostać posmakowany, aby dowiedzieć się, czy naprawdę jest zabroniony, tak, aby został zrozumiany i aby naprawdę na niego zasłużyć. Raz zasłużony może być UNIKANY, ale nie ZAKAZANY. Oznacza to, że od tej pory unikamy zła, bo je znamy, a nie z powodu strachu podszytego niewiedzą.


ZAKAZANY KLUCZ

Porównanie lub podobieństwo między Ewą a najmłodszą siostrą jest idealne (nie zapomninajmy o Pandorze, Psyche i innych kobietach, które nie posłuchały ojca lub ukochanego łamiąc zakazy i odkrywając zakazane miejsca). Obie stają w obliczu zakazu: Ewa nie może jeść z drzewa wiedzy, a najmłodsza siostra nie może otwierać drzwi sekretnej komnaty Sinobrodego. Klucz jest symbolem wiedzy i użycie go oznacza używanie własnego intelektu, a makabryczna komnata Sinobrodego jest rajskim drzewem świadomości i wiedzy, głęboko ze sobą związanych. Zakaz w psychice jest świadomością, tak jak wiedza w mistycyzmie jest grzechem, ponieważ wykracza poza i łamie tajemnicę. Sinobrody, jak Wąż Edenu, popycha do nieposłuszeństwa, innymi słowy psychiczny zakaz popycha duszę w stronę akceptacji swej prawdziwej śmierci: homologacji, segregacji, nie-wolności, która byłaby wynikiem ślepego podporządkowania się jakiejkolwiek władzy: małżeńskiej, politycznej, religijnej. Mòwienie o zakazanym owocu jest sprzecznością samą w sobie, bo jeśli jest to owoc, oznacza to, że jest on w jakiś sposób znany (spożywany) i aby go poznać, trzeba go było jakoś naruszyć: psychika zakazuje sobie tylko tego, co jest dobrze poznane; każdy inny ślepy zakaz pobudzi naszą psychikę do jego złamania, ponieważ wszystkie granice naszego umysłu są zaproszeniem do ich przekroczenia. Kluczem do poznania zakazanego klucza jest wyeliminowanie zakazu, aby otworzyć (poznać) klucz, potrzebny jest inny klucz (wiedza). Nieświadomość w tym lustrzanym języku (klucz do zrozumienia) rozumie „nie” jak „staraj się zrobić to jak najszybciej.” Dzieci są mistrzami posługiwania się tymi zakazanymi kluczami, ponieważ w ich przejrzystej psychice NIE jest potwierdzającą radą, nigdy zakazem.

CIEKAWOŚĆ CZY INTROSPEKCJA?

Sinobrody to baśń, ktòra jest często rozumiana w sposób redukcyjny jako ostrzeżenie przeciwko typowo kobiecej ciekawości. Taką powierzchowną interpretację należy uznać za jak najbardziej seksistowską i dlatego mylącą. Dlaczego? Jak widzieliśmy, młodsza siostra jest tylko wewnętrzną dynamiką naszej duszy: duszy, którą posiadają zarówno mężczyźni jak i kobiety. W przeciwnym razie należałoby powiedzieć, że kobiety są ciekawskie i wścibiają nosy w nie swoje sprawy, natomiast mężczyźni są ciekawi świata, dociekliwi i zdolni do introspekcji ... absurd! Prawdę mówiąc, baśń nie przemawia przeciwko ciekawości, ale raczej na rzecz wątpliwości, poszukiwań i dogłębnej analizy. Wyraźnie powiedziane jest, że młodszą siostrę skłoniły do poszukiwań w zakazanej komnacie jej starsze siostry (głowa i serce), potencjały duszy, które chcą konfrontacji z rzeczywistością, oceny i wreszcie świadomości. Głowa i Serce muszą pociągnąć ten nowonarodzony instynkt na poszukiwanie znaczenia, jakiegoś sensu w otaczającym świecie.

WIARA RODZI SIĘ Z ROZUMNEJ ANALIZY

Osią miłości, jak i wiary religijnej, jest ślepa wiara w tego drugiego, w Boga, w ukochanego, stąd bezwarunkowa ufność. Ale wiara, uwaga, nie zrodziła się ze ślepoty, z zakazu myślenia, z zakazu powątpiewania. Rodzi się z rozumu, gdy odnajduje on sens w tym, co wydaje się absurdalne i stawia temu czoło. Wiara i wierność w tym przypadku jest najwyższym owocem oświeconego umysłu, nie ma nic wspólnego ze ślepą wiarą tych, którzy wierzą, nie rozumiejąc niczego (typowa postawa wierzących bez świadomości dlaczego, ludzi, którzy podążają za prawami bez zastanawiania się, czy są one słuszne, które wspierają ukochaną osobę nie wiedząc, czy są bardziej prowadzone, czy pilotowane: nigdy nie mylmy prowadzenia z pilotowaniem - w tym ostatnim działaniu nie mamy wyboru, podczas gdy przy prowadzeniu wybieramy gdzie, kiedy i dokąd skręcić). Jeśli wiara, miłość, zaufanie do jakiejkolwiek osoby lub wiary wymaga od nas, byśmy nie zadawali pytań, nie dawali żadnej przestrzeni zwątpieniu, to wòwczas nie jest to wiara, ale ślepota. Prawdziwa wiara rozjaśnia rozum, fałszywa mu zaprzecza, zabrania nam myśleć własną głową i narzuca nam prawa innych. Oto rola starszych sióstr z baśni o Sinobrodym (głowa i serce): popychają nas do zdrowej i mądrej ciekawości: "poszukajmy drzwi, do ktòrych pasuje ten zakazany klucz". Osoba, która nie ma wątpliwości, nigdy nie będzie miała prawdziwych i osobistych pewników. Wątpliwość, jako motor poszukiwań, jest największą intelektualną pewnością.

KIEDY POSŁUSZEŃSTWO NIE JEST JUŻ ZALETĄ

Prawdziwe posłuszeństwo jest tą postawą w rękach ludzi z autorytetem, ktòra prowadzi ich uczniów do autonomicznego, racjonalnego i niezależnego życia i ostatecznie do rezygnacji z samego posłuszeństwa: posłuszeństwo jest widziane i doświadczane jako środek do osiągnięcia celu - panowania nad samym sobą. Posłuszeństwo skorumpowane jest zaś bronią polityczną w rękach ludzi autorytarnych, sprowadzających swych uczniów do roli poddanych, niewolników prawa, uzależnionych od woli przywódców. Nie jest wtedy środkiem, lecz celem samym w sobie: manipulacją psychiczną i niszczeniem osobowości. Niestety, wydaje się to zapewne dziwne, ale posłuszeństwo istniejące w religii i polityce i które nami rządzi jest instrumentalne, fałszywe i służy manipulacji. Nawet w wielu rodzinach wymagane przez rodziców posłuszeństwo dzieci ma tę samą, złą formę.
Siostry żony Sinobrodego to rozumieją, dlatego namawiają ją do buntu, a nie do nieposłuszeństwa. Ważne jest i niezbędne, aby sprzeciwić się predatorowi, nie słuchać prowokacji, nie zbliżać się do złych ludzi, nie naśladować Boga-władcy, nie zniżać głowy przed królem lub totalitarnym i aroganckim politykiem, nie poddawać się despotycznym i apodyktycznym znajomościom. Trzeba koniecznie odkryć i zdemaskować to, że ich zaufanie do nas (zakazany klucz, głosowanie w parlamencie, tron na zamku, etc ...) nie jest niczym więcej niż podstępnym sposobem uwarunkowania naszej wierności ich okrucieństwom w sposób ślepy, ponieważ władza potrzebuje, byśmy byli niczego nieświadomi: odmawia nam prawa do myślenia i odcina nam głowy. Typowy Sinobrody...

DRZWI JAKO SYMBOL

Drzwi reprezentują separację lub komunikację między dwoma obszarami, ale także przejście pomiędzy dwoma poziomami: znanym i nieznanym, profanum i sacrum (jeśli drzwi są świątynią) wewnętrznym i zewnętrznym, obcym i swojskim - jak w przypadku bram miasta.
Z drugiej strony, w zależności od tego, czy się otwierają, czy zamykają, stają się symbolem separacji lub komunikacji, akceptacji (drzwi otwarte) lub negacji (zamknięte drzwi getta).
Przejście, drzwi, są również elementem identyfikacji życia, które jest niczym innym jak ciągłym przechodzeniem przez kolejne progi, z jednej fazy w drugą: narodziny są drzwiami podobnie jak śmierć i muszą zostać przekroczone. Podobnie dzieje się na każdym etapie naszego życia, z drzwiami małżeństwa, szkoły, świata pracy ... Zamek naszego istnienia ma nieskończenie wiele pokoi, więc i nieskończenie wiele drzwi. Nie zapomnijmy jednak o mentalnych drzwiach psychiki i sentymentalnych drzwiach serca. Drzwi, których szuka najmłodsza siostra, są właśnie drzwiami segregowanej duszy. Powątpiewanie i pytania są kluczami otwierającymi drzwi psychiczne. Konfrontacja, zaprzeczanie sobie, zmiana zdania są nieodzownymi kluczami do transgresji i rozwoju. Zadawać sobie pytanie co kryje się za słowami, intencją, spojrzeniem, darem, krytyką, uśmiechem, oto właściwa droga do otwarcia zakazanych drzwi. Dzieci są bardzo pomysłowe w otwieraniu serc, ich pytania są niezawodnymi kluczami: otwierają serca i umysły w sposòb zdumiewający dorosłych. I to jest prawidłowy sposòb na zejście do piwnicy, czy zakazanej komnaty (nieświadomości), aby dowiedzieć się tego co najgorsze, ale jednocześnie tego co prawdziwe...

KOMNATA - HORROR

Sekretny pokój Sinobrodego to piwnica, w której ukrywa on swoje zbrodnie i ciała zaginionych dotąd żon. Piwnica symbolicznie odnosi się do tego co znajduje się pod spodem. Jest symbolem w naszej strukturze, czy zamku lub psychicznym domu nieświadomości, miejscem mrocznym, ukrytym, zakątkiem najbardziej nieprzeniknionym i sekretnym, zamkniętym na klucz, czyli nieporozumienie.
Wszyscy mamy tę piwnicę. W wilgotności naszej nieświadomości wiszą nasze trupy: porażki, traumy, złe wspomnienia, złamane miłości i nigdy nie zrealizowane sny. Bestia działa w tym właśnie miejscu. Sinobrody jest naszą ciemną stroną, to nasze alter ego, które nas nie obchodzi, ktòrego nie kochamy, ale ktòre nieświadomie nami rządzi. W tym psychicznym wymiarze jest tylko śmierć i horror. Część naszej duszy nieświadomie wie, że to miejsce w nas istnieje, ale instynkt przetrwania podpowiada nam, żeby wcale nie wchodzić do tego pokoju. A jednak...prędzej czy później, w naszym życiu, przychodzi moment nudy, rozpaczy, niepokoju i złego samopoczucia: oto klucz, który świeci w intelekcie i popycha nas do szukania tego pokoju, do kopania w naszym wnętrzu, aby znaleźć to złe samopoczucie, które nas pożera. Osoby, ktòre nigdy nie wchodzą do tego psychicznego pomieszczenia, będą zawsze ludźmi przeżywającymi wieczny strach, będą żyć w uścisku terroru, stanòw maniakalnych, fobii, kompleksów. Będą ofiarami Sinobrodego, ludźmi martwymi za życia, uwiązanymi, niezręcznymi, nigdy wolnymi, nigdy spontanicznymi, nieszczęśliwymi i straconymi dla sensu Bycia.

KLUCZ KRWAWI

Po włożeniu klucza (wiedza) w drzwi piwnicy (ciemna strona psychiki), pierwszą rzeczą jaką można zobaczyć jest oczywiście ciemność, początkowe zagubienie i zdumienie kiedy zaczynamy rozumieć nasze wewnętrzne zamieszanie. Z pomocą światła latarki (instynkt), dostrzegamy kałuże krwi, które reprezentują egzystencjalny ból napotkany nagle wewnątrz naszej duszy. Natychmiastowo klucz zaczyna krwawić; wewnętrzny krwotok powstaje, gdy dochodzimy do świadomości samego siebie. Ludzie, którzy dokonują tego odkrycia, mogą stać się okresowo smutni, zadumani, zdenerwowani, przestraszeni... jest to normalne. Nie można nie ulec temu paraliżowi po przyjrzeniu się śmierci, ktòrą nosimy w sobie. Dusze, które krwawią, powinny bardzo uważać jak ranny w morskiej wodzie: krew przyciąga rekiny, a ranne dusze przyciągają drapieżnikòw świadomości: pocieszycieli, którzy mówią, by machnąć na wszystko ręką, kaznodziei gotowych do wyliczania naszych grzechòw, lekarzy serwujących antidotum w formie rad jak naprawić nasze błędy, sędziòw karcących nas za wszelkie potknięcia i budujących nasze poczucie winny, etc ... Oto wszystkie rekiny duszy, cienie Sinobrodego, ktòre nas uderzą i odkryją. Dlatego młoda żona postanawia oczyścić i ukryć klucz ... ale ...

ZAMKNĄĆ KLUCZ POD KLUCZEM

To mądre powiedzenie jest lapidalne w swojej głębi: "kto rozumie, ten cierpi". Głębokie zrozumienie naszej psychiki prowadzi nas do zrozumienia bólu, a czasem nawet absurdalności, która wiąże się z pewnymi sytuacjami życiowymi. Stan ten symbolizuje ciągłe krwawienie klucza. Bezowocne są pròby jego oczyszczenia. Krew jest tętnicza, nie zatrzymuje się, jest egzystencjalna. Głębokie i świadome dusze są skazane na cierpienie ciężaru absurdu, fałszu, ociężałości, wrażliwości i ludzkiej słabości. Wszystko to, co dotyka klucza, przesiąka jego krwią. To dlatego często dusze, po ich przebudzeniu, są smutne, melancholijne, a nawet przygnębione. Klucz nie kauteryzuje. Każdy kto wejdzie w dziką nieświadomość, nigdy nie będzie w stanie zapomnieć o zwłokach, tj. porażkach miłości. Pozostaje tylko stawić czoła Sinobrodemu i ... umrzeć?

KARA ŚMIERCI

Każdemu człowiekowi dobrze wiadomo, że największą karą jaką może otrzymać, będąc skończoną istotą w materii jest śmierć. Bóg powiedział Adamowi i Ewie w ogrodzie: "gdybyście zerwali owoc z tego drzewa, umrzecie". To samo ostrzeżenie otrzymała od Sinobrodego w sposòb pośredni młodsza siostra: "jeśli otworzysz drzwi zakazanej komnaty, umrzesz". Ewa zerwała owoc z zakazanego drzewa i dobrze wiemy, że nie umarła od razu; z pewnością nie był to zatruty owoc, a symbol dotyczy śmierci wewnętrznej. Czy jest to śmierć negatywna? Nie, absolutnie. Jest to śmierć uzależnienia od ojca, dzięki ktòrej sami zaczynamy decydować, nie podążając za nakazami prawa. Innymi słowy, myślę, że prawdziwa Ewa byłaby tak odpowiedziała na słowa dobrego Pana: „Nie, nie mój Panie, nie umrę. To Ty umrzesz, a ja nie będę się już ciebie bała, nie będę zależna od Twojej oceny i zdania, ani od ekonomii Twojego ogrodu, aby przetrwać ". Również w baśni tym, który umrze, będzie po prostu Sinobrody.


ZAGINIONE ŻONY

Kim są, albo jeszcze lepiej, co reprezentują w kategoriach psychoanalitycznych zaginione żony Sinobrodego? Są one wymiarami naszej psychiki pozbawionej życia: samokrytyką niezdolną do uznania własnych błędów, naszą okaleczoną kreatywnością, duchowym wymiarem w wielu przypadkach oślepionym, introspekcyjnym życiem u tak wielu z nas pogrzebanym, są snami, ktòrych wielu z nas nie ma odwagi zrealizować, są tymi urazami, cierpieniem, nienawiścią i tajemnicami, ktòrych nie potrafimy wyciągnąć na powierzchnię, aby wskrzesić do nowego życia ... Są to nasze trupy. Odkrywamy ilość straconego czasu, ludzi kochanych w niewłaściwy sposób, albo tych przez nas zdradzonych, zamiast kochanych, choć na to zasługiwali, widzimy zwłoki miłości: zaginione żony Sinobrodego. Ile razy pobieramy się z niewłaściwą osobą? Ot, gotowy trup w duszy. Ile razy podejmujemy się zawodu lub pracy, która nie jest naszym powołaniem? Oto kolejny martwy ciężar do udźwignięcia, wydający trupi zapach.
Sinobrody zamyka je w nierealnej piwnicy, potwornej, ukrytej, ale wszyscy wiemy, że prędzej czy później jakiś drogi nam człowiek rozbudzi echo tego głuchego i ogłuszającego milczenia naszej zaniepokojonej duszy.

STAWIĆ CZOŁA ŚMIERCI PSYCHICZNEJ

W wielu baśniach znajdujemy wyrok śmierci: jeśli zjesz jabłko, jeśli wejdziesz do zakazanej komnaty, jeśli spojrzysz Meduzie w twarz, jeśli spojrzysz Bogu w oczy, jak mówi Biblia, umrzesz. Znaczenie jest jasne: raz odkryta prawda prowadzi w nas do śmierci ignorancji, umiera w nas kłamstwo, ustaje strach, przestaje istnieć w nas widmo. Rozczarowanie, choć jest okrutne, pozbawia tronu ​​iluzje, które utrzymywały nas przy fałszywym życiu. Najmłodsza siostra wie, że teraz "kolej na nią", że podzieli los zaginionych żon Sinobrodego. Przyszedł i na nią czas stanąć twarzą w twarz z Sinonobrodym.
Łatwo rozpoznać moment, w którym Sinobrody powraca na zamek (do duszy), ponieważ jego kroki to nuda, depresja, stres, smutek, lęk, uraza, a wszystko to bez wyraźnego powodu. Nie wiemy dlaczego tak jest; czujemy się jak w piwnicy, symbol wilgotnego i mrocznego nastroju duszy, śmiercionośnego. Sinobrody zawsze skrada się do nas z negatywną siłą, destrukcyjną i terrorystyczną. Jest on ślepym impulsem wewnętrznym, który popycha nas w pustkę (kogo do samobójstwa, kogo do porzucenia rodziny, kogo do zniknięcia bez wieści lub zabarykadowania się z dala od wszystkich i wszystkiego, kogo do utopienia smutkòw w alkoholu lub narkotykach ... itd.). Na tym się kończy: w piwnicy, zakazanej komnacie Sinobrodego, amfiteatrze naszej śmierci wewnętrznej i wewnętrznego zatracenia.

"UZBROJONY" POKÓJ W SAMYM ŚRODKU WOJNY

Kiedy znajdujemy się w sytuacji kryzysowej, kiedy popadamy w depresję, smutek, gdy dotyka nas stres, wszystko wydaje się stracone. Pokusa zrezygnowania z ofiary, a nawet zgładzenia jej, jest wielka. Ale zdrowa psychika stara się nie pozwolić się zabić, stara się nie ulegać nerwicowym impulsom (strach przed terrorem Sinobrodego) i reaguje jak młodsza siostra: prosi o rozejm, pyta Sinobrodego o czas, by żałować błędu. Symbolicznie jest to czas refleksji, introspekcji, świadomości własnego błędu, a więc moment, w którym się budzimy, aby się sobie przyjrzeć. I tak, kto się nie zatrzyma, jest stracony. Wszyscy dobrze wiemy jak szkodliwe jest działanie pod wpływem strachu lub w chwilach złości, niepokoju, a nawet podejmowanie decyzji w chwilach wielkiej euforii. Są to lekkomyślne działania Sinobrodego, pozbawione zasadności. Musimy się wycofać, ukryć, odzyskać przytomność umysłu, przeczekać aż minie burza. Więc, gdy spostrzegamy błąd, martwe ciała, kiedy nasze moralne Super Ego (Sinobrody) chce ściąć nam głowę, istotne jest, aby zrobić sobie przerwę od wszystkiego i wszystkich, aby zostać sam na sam ze sobą, podobnie jak młodsza siostra.
Ale dlaczego Sinobrody przystaje na rozejm?
Co oznacza to życzliwe postępowanie przestępcy?

WYŚCIG PSYCHICZNY

W chwilach introspekcji ludzie są wyizolowani, ukrywają się, zachowują się prawie tak, jakby byli na skraju przepaści, ale zdrowy umysł nie uczyni kroku wstecz, by upadaść, ale by wziąć rozbieg i rozpęd, aby rzuć się do przodu z większą siłą, zdecydowaniem i rozmachem. Tym właśnie jest taktyczne posunięcie najmłodszej siostry w stosunku do Sinobrodego: zidentyfikowaniem drapieżnika i uniknięciem spotkania z nim twarzą w twarz (dziewczyna unika go ostrożnie, oddala się delikatnie, ukazuje mu się jeszcze słabsza, skruszona, bardziej zagubiona - wyczuwa oszustwo i nie wchodzi w pertraktacje ze złodziejem). To właśnie powinniśmy robić za każdym razem w obliczu niebezpiecznych sytuacji życiowych, zarówno racjonalnych, sentymentalnych i charakterialnych... To działanie nazywa się duchem przetrwania, zdrowym rozsądkiem. Sinobrody ustępuje, ponieważ wierzy, że dusza jest już w agonii. Opuszcza ją, myśląc, że może ją wtedy łatwiej ugodzić poprzez upokorzenie: dziewczyna powiedziała mu: "pozwól mi przygotować się na śmierć". Nasza ciemna strona uwielbia, gdy robimy z siebie ofiary, kiedy poddajemy się pokusie poddania się losowi. Ale zdrowy umysł, choć w tych chwilach najwyraźniej postanowił nie mówić, nie spać, nie jeść, nie wychodzić z domu itp. zbiera się w sobie, by znaleźć w sobie wystarczące siły. I oto rodzi się strategia najmłodszej siostry: wzywa na pomoc starsze siostry: serce i umysł.

MIĘDZY POWIEDZENIEM A WYKONANIEM ZNAJDUJE SIĘ ŚWIADOMOŚĆ

Istnieją dwa potencjały ludzkiej duszy: rozum i wola. Ich siedzibą są miejsca, które zwykle nazywamy głową i sercem, czyli rozumem i uczuciem. Dobrze wiemy, że często te dwa wymiary nie są ze sobą zgodne, a nawet czasami są sprzeczne - chcemy czegoś o czym wiemy, że jest szkodliwe (myślę o tych, którzy palą podczas gdy chcąc rzucić palenie, o tych, którzy wybierają danego partnera wiedząc, że ma toksyczny i niebezpieczny charakter i tak dalej). W naszej baśni punktem zwrotnym jest moment, gdy młodsza siostra (pomyłka) nas odzwierciedla (prosi o chwilowe zawieszenie broni) i opiera się na starszych siostrach: głowie i sercu. Baśń mówi, że obie pobiegły na szczyt bastionu, więc znajdują odpowiednie ustawienie, odpowiedni sposób działania, z wysokości - nawiązanie do procesu wzrostu. Obie siostry, z wysokości bastionu (dalekowzroczność), wzywają do mobilizacji własne siły moralne, psychiczne i fizyczne symbolizowane w osobach wojowniczych braci, najsilniejszego aspektu charakteru, ktòrego istnieniu zawsze zaprzeczamy (męski aspekt ludzkiej duszy, czyli siła i konkretność w działaniu). Nareszcie dziewczyna pozwala im wejść do zamku: ufa własnemu osądowi i czuje się usprawiedliwiona w akcie samoobrony. Przechodzi do działania, od słowa do czynu, poprzez swoją moc do uwolnienia się od swego prześladowcy.

KONTEMPLACJA

Nasz żeński wymiar psychiczny to ten, który kontempluje, obserwuje, wyczuwa, podziwia... to starsze siostry działają, planują, podczas gdy młodsza siostra gra na zwłokę. Ale od teorii, spòjnego umysłu i serca, przechodzi się do działania, samo słowo o tym mówi: kontemplacja, "contempla - azione" (wł.), więc to nie jest tylko widzenie, ale i działanie, nie tylko myślenie, ale także reagowanie. Głowa i serce dobrze wiedzą, co myślą i czego chcą, dlatego wzywają do działania wolę i intelekt, wchodzą na scenę bracia, przynoszą ze sobą miecze: bronią jest zdolność duszy do zmierzenia się z rzeczywistością - świadomość, przekonanie, determinacja ... Sinobrody nie ma żadnej drogi ucieczki. Nasze wewnętrzne potencjały muszą mieć spójną interakcję, tak jak w rodzinie. Związek czyni siłę. Osoby psychicznie rozerwane, zdezorientowane są wewnętrznie osierocone, zagubione, pozbawione wsparcia. Największą siłę i podstawowe towarzystwo musimy znaleźć w samych sobie, wzywając do połączenia wszystkich naszych wymiarów i potencjałòw. Niestety, często ludzie siebie nie znają, nie wiedzą, że mają tych psychicznych krewnych, te duchowe siły w sobie i same z siebie.

NIESKOŃCZONE ZASOBY DUSZY, KTòRA EWOLUOWAŁA

Najmłodsza siostra, najmniejsza, jest najsłabsza - oto wewnętrzny wymiar naszej eksperymentalnej, ciekawej, żądnej wiedzy i prawdy duszy. To ta dusza, ktòra najczęściej wpada w kłopoty, w niepewność, w traumę, innymi słowy to ta dusza, który zawsze wikła się w siną brodę swego psychicznego drapieżcy: strach, depresję, poczucie winy i tak dalej. Osoba, która nie zna siebie, ktòra nie ma życia wewnętrznego, która nigdy nie praktykuje introspekcji, nie posiada samokrytycyzmu, jest osieroconą duszą, bez wewnętrznej siły, bez psychicznych krewnych lub psychologicznych możliwości: nie ma starszych sióstr, aby konspirować, nie ma braci, czyli siły umysłu i charakteru w podejmowaniu decyzji: cech potrzebnych dla wyzwalenia się od śmiercionośnych ataków Sinobrodego. Są to ludzie niezdolni do rozumowania, analizowania, wyczuwania pułapek fałszywego uczucia, pułapek ślepej pasji, pułapek frustracji nerwicy...Są śmiertelną ofiarą Sinobrodego. Osoby, ktòre przy najmniejszych kłopotach wpadają w panikę, ulegają paraliżowi, płaczą, nie wiedzą co robić, nie szukają rady... po prostu wegetują, zamykają się w sobie, nie jedzą, nie śpią. Są to dusze bez krewnych psychicznych, są jak zaginione małżonki Sinobrodego: gdy raz znajdą się sam na sam z Sinobrodym, stają się jego ofiarami (ograbione, zamordowane i zamknięte w piwnicy). Rozwinięta dusza działa jak najmłodsza siostra z naszej baśni: wzywa umysł i serce (obie siostry) do zjednoczenia sił, a one przywołują potencjały duszy, takie jak siła umysłu, zdecydowanie, silną wolę i inicjatywę (bracia). Sinobrody ma minuty policzone...

OD PREDATORA DO OFIARY

Sinobrody zostaje pokonany, zabity, rozdarty na kawałki. Predator staje się ofiarą. I co teraz? Pokusą byłoby zaserwowanie mu takiego samego końca, jaki spotkał jego poprzednie żony, czyli zamknięcie go w piwnicy, ale w ten sposób Sinobrody stałby się pierwszym z wielu mężów, którzy by zniknęli, podczas gdy najmłodsza siostra stała by się Czarną Wdową w miejsce Sinobrodego.
Baśń opowiada, że zwłoki Sinobrodego zostały wyrzucone na zewnątrz - symbol uznania win, a jego odcięta głowa stała się symbolem rozsądku. Psychiczne uzdrowienie jest przejrzystością: nie ukrywa się ciał, ale pozostawia się je na zewnątrz, w "świetle dziennym" prawdy. Osoba, która pokonuje swoje traumy, nie ukrywa swoich ograniczeń, nie ma otwartych ran, ktòre trzeba ukryć lub chronić, ale blizny, które można pieścić bez ranienia siebie, przeciwnie - można śmiać się z siebie, pozostawiając własne słabości łotrom, pozwalając na krytykowanie, osądzanie, pokpiwanie; szyderstwa już nas nie dotykają. Wysublimowane dusze nie schodzą do tak niskiego poziomu, nie dotyka je to, co powiedzą ludzie, ich szkielety nie znają szaf i schowkòw, ich szkielety zostały pochłonięte przez blask słońca. Oto znaczenie pożerających grzechy, padlinę.
Co oznaczają?...

CZYSTOŚĆ PADLINOŻERCòW

Ciało Sinobrodego zostało wyrzucone na pole, więc nie było ukryte jak jego zaginione małżonki. Ten szczegół jest bardzo ważny na poziomie psychologicznym. Wszystko to, co ukrywamy, nadal jest zranione i nie zagojone. To blizny są oznaką zwycięstwa i całkowitego uzdrowienia.
Często mòwimy z pogardą, a nawet irytacją o niektórych stworzeniach, których zadaniem jest zjadanie padliny, trupòw: sępy, myszołowy, hieny, szakale ... Są to zwierzęta, które przyczyniają się do oczyszczenia i uzdrowienia środowiska. Bez nich trupy i zwłoki mogłyby stać się zagrożeniem, źròdłem wirusów, chorób i epidemii. Zwierzęta te, na poziomie psychoanalitycznym, są tymi potencjałami introspekcyjnymi, które oczyszczają nas, zabierają z nas to, co najgorsze i przetwarzają to w nawòz i witalne minerały - niezbędne, życiowe doświadczenia i życiowe przekonania.
W wielu starożytnych kulturach istniał pożeracz grzechów, kozioł ofiarny, niezastąpiona postać dla ludzkiej wspólnoty; nawet Jezus przyjął tę rolę: wziął na siebie wszystkie grzechy świata, aby odkupić ludzkie winy. W zdrowej psychice istnieją te drapieżne zwierzęta, to znaczy intuicyjne zdolności, które przemieniają zło, które jest w nas, w dobre uczynki.

DZIEDZICTWO SINOBRODEGO

Baśń kończy się tymi słowami: "Jako że Sinobrody nie pozostawił spadkobierców, żona została panią całej jego fortuny. Jedną jej część przeznaczyła na posag dla siostry Anny, którą wydała za młodego zakochanego szlachcica. Drugą część przeznaczyła na kupno rang kapitańskich dla swych dwóch braci, a z reszty wyposażyła się sama i poślubiła zacnego jegomościa, przy którym zapomniała rychło o awanturach z Sinobrodym.”(wersja Perault'a)
Kto powinien odziedziczyć nasze traumy, nasze neurozy, nasze błędy? NIKT. Jeśli uda nam się zwyciężyć naszego wewnętrznego Sinobrodego, bliskie nam osoby nie odziedziczą naszych błędów, ale to my będziemy jedynymi spadkobiercami niezmiernego bogactwa Sinobrodego. Dusza bogata może podarować innym swe cechy i zalety, z towarzystwa mądrej duszy mogą czerpać wszyscy ci, którzy ją otaczają. Osoba pozytywna wpływa korzystnie na wszystkich tych, którzy ją spotykają.

NIE UCINA SIĘ BRODY PROBLEMOWI, ALE GŁOWĘ SINOBRODEMU

Baśń doprowadziła nas za rękę do komnaty horroru, kazała nam łamać przepisy otwierając zakazane drzwi, kazała nam umazać się krwią, byśmy zrozumieli, że nikt nie jest niewinny, ale też nie jest aż tak bardzo winny, chyba że w stosunku do siebie. Zły Sinobrody, jak wilkołak, czarownica i jakikolwiek inny antagonista, spełnił swoją funkcję: doprowadził bohatera do śmierci, aby umożliwić powròt do życia, przejście na wyższy poziom na ścieżce osobistego wzrostu.
Co ostatecznie dał nam Sinobrody, oddając nam złoty klucz do zakazanych drzwi? Świadomość i bogactwo. A to pociąga za sobą konieczność pokonywania naszych lękòw, a nawet podziękowania za wycierpiane zło. Dzięki Sinobrodemu, jak najmłodsza siostra, wzrastamy i dojrzewamy, wzbogacamy siebie i nasze otoczenie (braci i siostry). Uczymy się zachowania równowagi między energią destrukcyjną i konstruktywną - obydwie są konieczne, gdyż ich interakcja nieustannie generuje życie.

3 commenti: